Las
-
Las mieszany wokół miasta. Jest popularnym miejsce wycieczek szkolnych, spacerów, grzybobrań i zabaw dzieci. Najbliższe kilkaset metrów od zabudowań jest zadbanych, utrzymywanych w czystości i regularnie przerzedzanych, aby był przyjazny dla mieszkańców. Dopiero dalej zaczyna się prastara puszczać, gdzie nawet lokalni myśliwi boją się zapuszczać. Prowadzi tutaj jedna z dwóch wylotówek z miasta.
-
Dylan Smith dotarł do lasu.
-
Zaczął sobie po nim spacerować od czasu do czasu szukając jakiegoś tła czy innych niespotykanych rzeczy.
-
Tło było standardowe, nic nie wzbudzało twoich podejrzeń.
-
Poszukał jakiejś łąki czy innego podobnego miejsca gdzie mógłby poleżeć.
-
Znalazłeś małą polanę.
-
Położył się na niej i spróbował przeleżeć do rana.
-
Za sobą usłyszałeś jakiś szelest.
-
Spróbował wyczuć czy to ktoś paranormalny. Szybko też wstał z ziemi i obrócił się w tamtym kierunku.
-
Niskie tło odbiło próbę skanu.
-
Czyli jest to jakiś paranormalny. Wstał i czekał na przybycie tego.
-
Nie widziałeś, gdzie ten ktoś idzie.
-
Czyli nie zmierzał w jego stronę? Zbliżył się w kierunku źródła hałasu, próbując zlokalizować tego kogoś na podstawie wydzielanego tła.
-
Próba kolejnego skanu także zawiodła, a ktoś szedł prawdopodobnie granicą polany.
-
W takim razie udał się również na granicę, tylko nieco z tyłu tej osoby.
-
Gdy ten ktoś pojawił się na polanie, był jakieś piętnaście metrów od ciebie.
-
A Dylan znajduje się tam gdzie chciał? Czyli na granicy polany mniej więcej za tą osobą, czy nie zdążył?
-
Znajdował się jakieś piętnaście metrów za nim.
-
Czekał na dalszy ruch tego kogoś.
-
Osoba wyszła na środek polany.
-
Wciąż pozostał na skraju, ciekaw czy ruszy dalej, czy zacznie coś robić.
-
Usiadł w trawie.
-
Znowu spróbował wyczuć tło i zbliżyć się nieco do tej osoby.
-
Efekt skanu był taki sam.
-
W takim razie powoli zbliżał się do tej osoby.
-
Poszedłeś niezauważony.
-
Spróbował przyjrzeć się tej osobie.
-
Była do ciebie plecami, a mrok nocy utrudniał ci wykonanie celu.
-
Zbliżył się do niej jeszcze bardziej.
-
Gdy już byłeś blisko, usłyszałeś jakieś mamrotanie.
-
Zaczął się mu przysłuchiwać.
-
Osoba po cichu coś mówiła do siebie, w jednej intonacji, jak modlitwę.
-
Zbliżył się do niej powoli licząc że w końcu zrozumie co mówi.
-
W pewnym momencie odwróciła głowę o sto osiemdziesiąt stopni bez odwracania ciała i spojrzała na ciebie groźnie.
-
Odskoczył od tego czegoś przerażony.
-
Osoba zarzuciła cię stosem słów w nieznanym języku, mówił nienaturalnym, strasznie niskim głosem.
-
Nie był to język Demonów? Dziwne. Oddalił się od postaci jeszcze trochę i obserwował jej dalsze poczynania.
-
Kobieta wstała i zaczęła za tobą iść, wciąż coś mówiąc.
-
Spróbował opuścić polanę, ciekaw czy ona pójdzie za nim. Próbuje sobie przypomnieć czy słyszał o zachowaniach podobnych do tych, które przejawia ta kobieta.
-
Samo nienaturalne obrócenie głowy mogło świadczyć o opętaniu. Kobieta wciąż szła za tobą.
-
Był w stanie pozbyć się tego opętania, czy to jednak zadanie dla innej klasy niż on?
-
Musiałbyś sprawdzić.
-
//Z tego co pamiętam to ma że umie w mowę demonów//
Spróbował przemówić jakoś do Demona przy pomocy ich mowy.
- Opuść ją -
Kobieta w żaden sposób nie zareagowała.
-
Że też nie ma ze sobą bardziej profesjonalnych narzędzi… No nic, będzie improwizować. Poszukał jakiegoś patyka, by narysować nim jakiś krąg, czy inne szajstwo do odprawiania rytuałów. Może to coś da…
-
Zrobiłeś wokół siebie kółko.
-
Super, teraz dorysował do tego różne znaki niezbędne do rytuału przepędzenia Demona i zaprowadził kobietę do środka kręgu, wpierw ciekaw jej reakcji.
-
Nie znając konkretnych rytuałów, stworzyłeś tylko bohomazy, przed którymi zatrzymała się kobieta.
-
Spróbował umieścić ją w środku.
-
Kobieta nie dawała ci się dotknąć.