-
-
-
-
-
GrandAutismo
Adaatah
Zbliżyła się do “schodów” po czym zaczęła Ostrożnie stawiać kroki po każdym stopniu, który przed nią się pojawił. Ważąc każdy krok. Nie wiadomo czy tak podejrzanie idealne schody nie są po prostu iluzją Sitha, który chciał znaleźć łatwy acz efektywny sposób na pozbywanie się wścibskich person zrzucając je na dno kanionu. -
-
-
-
-
Burger2004_09
W oddali widać było czerwoną poświatę. Być może miecz świetlny, albo zwykłe źródło światła o barwie czerwonej. Ah, chyba jednak miecz świetlny. Po ścianach jaskini roznosiły się odgłosy. Mężczyzny i kobiety. Pierwszy usłyszałaś głos mężczyzny.
- Dobrze wiesz, że to jedyny sposób.
- Ale czy musimy robić to tak okrutnie?
- No mówię przecież, że to jedyny sposób… - dało się usłyszeć krzyk młodego mężczyzny. -
-
Burger2004_09
Dało się słyszeć dźwięk jakby rzucono czymś obślizgłym. Cokolwiek to było, wylądowało zapewne w jakimś pojemniku, bo dźwięk wylądowania również rozniósł się po systemie jaskiń.
- No, gotowe. Będą z tego kolejne klony - powiedział mężczyzna.
- I tak ci to nie wyjdzie, próbowałeś klonowania już ze trzydzieści razy i wciąż wychodzi ci gówno - odrzekła kobieta.
- Stul pysk. -
-
Burger2004_09
Kobieta kontynuowała swój wywód:
- Pułkownik Żyleta zawsze był przeciwny temu, bo proces klonowania trwał zbyt długo, a poza tym tylko Kaminoanie posiadają tak wyborny sprzęt do klonowania. Tylko ty tego nigdy nie chciałeś słuchać, bo “UUUU POTENRZNA ARMJA KLONUF PORADZI SE Z IMEPERJUM” i ciągle kontynuowałeś swoje chore eksperymenty, które zawsze szlag trafiał - dało się słyszeć głuchy dźwięk, jakby uderzono coś z metalu - Dodatkowo zawsze pobierasz z nich serca. Ku*wa, typie. Po co całe serca.
- BO TAK - krzyknął mężczyzna - NIE ZNASZ SIĘ TO SIĘ NIE ODZYWAJ. -
GrandAutismo
Adaatah
Trzeba zaraz przejść do frontalnego ataku bo i tak i tak musiałaby się z nimi zmierzyć. Zacisnęła rękę na mieczu świetlnym, wyciągnęła go zza pazuchy i wyszła ze swojej kryjówki równocześnie odpalając go.
-Wojny klonów skończyły się już. Osobiście doradzałabym droidy, szybsze, efektywniejsze, mniej kosztowne i technologia znana na całą galaktykę. -
Burger2004_09
Energetyczna klinga zapaliły się z sukiem i dodatkowo rozświetliły
Cóż to był za widok! W jaskini stały trzy stoły operacyjne oraz specjalne lampy. Na wszystkich stołach leżały zwłoki istot rasy ludzkiej z dziurami w formie prostokąta wyciętymi w klatce piersiowej. W ich miejscach powinny być serca. Z dwóch ciał wydobywał się smród zepsutego mięsa. Jedno ciało, przy których stali mężczyzna i kobieta, wydawało się świeże. Obok leżały pojemniki z sercami. Na małym stoliku znajdowały się zakrwawione narzędzia chirurgiczne.
Kobieta wyglądała następująco:
Mężczyzny jednak nie sposób ocenić, bo był do Ciebie odwrócony bokiem. Miał na sobie bordową szatę z kapturem na głowie. Jednak widać było mu dłonie - czarne, z zielonymi tatuażami.
Kobieta odsunęła się i jej twarz wyrażała lęk. Mężczyzna jedynie wydał z siebie tylko ciche “Heh” i wyciągnął spod szaty swój miecz i go odpalił - niestabilna, czerwona klinga podrygiwała, a wręcz tańczyła na rękojeści.
- Proszę, nie spodziewałem się tu gościa w formie Jedi… Niech zgadnę, barman Ci o mnie powiedział? -
GrandAutismo
Adaatah
-Nie mam interesu ci mówić kto mnie przysłał. Równie dobrze może udałam się na Vendetę w celu usunięcia nekrofilii z galaktyki.Nawet jeśli to pułapka to i tak nie będę miała nic przeciwko by wbić moją klingę w twoje organy.
Cały wywód mówiła nadzwyczaj chłodno i bez emocji a ona sama przygotowała pozycję walki oraz bacznie obserwowała poczynania przeciwnika. -
Burger2004_09
Przeciwnik obrócił się w Twoją stronę, jednak wciąż nie można było go zobaczyć, kaptur skrywał jego twarz w cieniu. Albo to po prostu jego morda jest taka ciemna.
Sith przybrał pozycję do ataku w formie VII, jednak gdy już zdawało się, że ma zaatakować, podskoczył i zaczął wykorzystywać Ataru. Jego cięcia wymierzone w Twoją stronę były precyzyjne i silne. -
-
-
GrandAutismo
Adaatah
Postarała się wykorzystać swoją aktualną prędkość oraz prędkość swego ostrza do tego by zaatakować nogi przeciwnika a jak się to nie powiedzie to drugim końcem miecza świetlnego zaatakować bark przeciwnika. Preferowała raczej szermierkę i wykorzystywanie swej siły, skupienia oraz szybkości. Wiedząc, że przeciwnik korzysta z finezyjnych technik postanowiła, że będzie uważała na możliwe przeskoki. -
Burger2004_09
Przeciwnik sprawne obronił się przed atakiem na nogi, ale nie zdołał sparować uderzenia na bark. Jednakże udało mu się w ostatniej chwili wykonać unik i ostrze Twojego miecza zraniło go w bark i odcięło kawałek szaty. Wróg postanowił przejść do kontrataku i kontynuował ataki formą VII.
-
-
Przeciwnik i tu najwyraźniej spodziewał się ataku, ponieważ zdołał się wybronić. Jednak jedno Twoje uderzenie dotarło do odbiorcy i na jego prawym boku pojawiła się rana. Zakrzyknął i atakował jeszcze agresywniej. Dopiero teraz też zauważyłaś, że kobieta zniknęła.
-
Adaatah
Kiedy zauważyła, że wściekłość przysłoniła mu wizję postanowiła, że użyje sekretnego ciosu - kopniaka w kolano lub krocze. Nie przerywała bloków i kontr by odwrócić uwagę lorda Sith.