Orkiszowo
-
Mała Wieś graniczna pośrodku niczego. Przebiega przez nią trakt Lyrijski
-
Vaastrad sapnął i rozejrzał się
-A jakieś info o kupale masz? Jeżeli to się nie skończyło to powinniśmy się zabezpieczyć -
- Poszukaj, może coś znajdziesz.
Yartell zapalił ponownie fajkę i puszczał kółka z dymu. Lekko popędził konia, by ten się nie wlókł aż tak bardzo. -
Vaastrad powoli przeglądał książkę z zaciekawieniem. Do starszego wiedźmina podjechał Waslav, tym razem w pełnej zbroi, Shannana nigdzie nie było widać
-
- Czujesz się już lepiej? - Yartell wypuścił trochę dymu i rozejrzał się wokół
-
-Dalej czuję ich zebiska -zasmiał się cicho rycerz- Na szczęście, tak, już lepiej. A te ogniste ptaki, co spaliły wieś, Shannan mówi, że to się dzieje wszędzie, jakieś przebudzenie paskudztwa, to chyba sprawa dla was?
-
- Coś jest nie tak, ale nie zamierzam się tym zajmować, po zleceniu jadę to Temerii - Yartell wyjął jakąś mapę i zaczął ją oglądać - Długo się znasz z tą żmiją?
-
-Tylko chwilkę, nawet nie wiedziałem o istnieniu takiej szkoły
-
- Nie mają najlepszej reputacji podobnie jak koty, głównie przez królobójców - Yartell zgasił w końcu fajkę - zdawało się jakby już trochę się znaliście.
-
-Trochę, kim są ci królobójcy? -rycerz był zaintrygowany
-
- Przed wybuchem ostatniej wojny z Nilfgardem, kilku wiedźminów z cechu żmii zabijało królów północy między innymi króla Foltesta zabił niejaki Letho z Gulety, prawdopodobnie zostali najęci przez samego Emhyra, tyle wiem - Yartell schował mapę cały czas obserwując szlak
-
-O incydencie z Foltestem słyszałem, ale żeby wiedźmin? Nigdy bym nie pomyślał
-
- Niektórzy za garść złota zrobią wszystko, ale ponoć obiecał coś więcej niż złoto, coś o czym marzy sporo wiedźminów - Yartell westchnął, przypomniał sobie Kaer Seren w czasach jego świetności. - Jest coś za co byś zrobił wszystko?
-
-Pokój w Lyrii -westchnał- Ale na to nie ma co liczyć, Nilfgaard stoi na granicach, rebelianci i bezkost…
-
- Ciekawe marzenie, a jednocześnie zdaje się łatwe do spełnienia, ale nie w tych czasach - Yartell zaczął szukać czegoś w torbie, po chwili wyjął bukłak i wziął łyk wina - Chcesz trochę? Dostałem kiedyś jako nagrodę z starego zlecenia.
-
-Nie, dziękuję ale odmówię
-
Yartell wypił wino i schował do torby.
- Chyba pora się zatrzymać - spojrzał za siebie, by zobaczyć czy nikt nie zostaje w tyle -
Vaastard rozmawiał z dwójką żołnierzy. Była to dosyć ożywiona dyskusja o rzekomo magicznych właściwościach króla węży. Żmiji nigdzie nie było widać
-
- Gdzieś zniknął jeden wiedźmin. - stwierdził. Zawrócił konia i podjechał do innych - Gdzie zniknął Shannan?
-
-Żmij? -zapytał strażnik- Pojechał na tyłach coś załatwić z wiejskim chłopkiem cośmy go mijali
-
- Jak dawno? - Yartell zatrzymał konia
-
-Z sześć minut temu-odparł mężczyzna
-
- Pójdę sprawdzić - popędził konia i pojechał w przeciwną stronę, nie ufał mu zbytnio.
-
Wiedźmina zobaczył już po chwili. Stał obok konia i sparwdzał coś na jakimś rękopiosie. Rozejrzał się po okolicy i zobaczył Yartella
-
- Co to jest? - spytał się po podjechaniu i zsiadł - Czemu się zatrzymałeś? Mogliśmy poczekać.
-
-Bo potrzebowałem się skupic na osobności -powiedział spokojnie- A to moje notatki, jesteśmy już na terytorium bezkosta
-
- Badałeś już to miejsce wcześniej?
-
// bosz zapomniałem o tym bo przez parę dni nie odpisywałeś xD
- Tak, z informacji wynika, że w pobliskim zagajniku zabił leśniczego
-
- Jak chcesz go zabić? - Yartell podszedł trochę bliżej - Mogę zobaczyć te notatki?
-
Wiedźmin zawahał się na chwilę, ale po chwili wysunął do niego rękę z notatkami. Było tam mnóstwo szkiców bezkosta, część w formie owado-workowej a inne w bardziej ludzkiej i rozlanej
-
- Sam je zrobiłeś? - Yartell oddał mu je z powrotem i wskoczył na konia - Jedziemy do reszty?
-
- Tak, jestem zajęty robieniem ich więcej
-
Yartell popędził konia, żeby dogonić resztę.
-
Waslav rozmawiał z dwójką żołnierzy w czasie gdy Vaastrad czyścił swoje buty przy pomocy noża. Konie stały uwiązane do przydroznego płotku
-
Yartell zsiadł z konia
- Zatrzymujemy się tutaj? -
-Tak, mamy zamiar rozbić tu obóz. Wy wiedźmaki poszukacie wapierza-robaka a my poślemy po łowczych i tropicieli z lokalnych wiosek
-
- Jak ubije trzech wiedźminów to raczej nie będzie dla niego problemem zabicie grupki wieśniaków. - Yartell podszedł do Vaastrada - Masz jakiś olej przeciwko wampirom?