Pola
-
Skąpane słońcem łąki i pola, miejsce w którym w końcu można być sobą. Nie oznacza to że są całkowicie bezpieczne, zależnie od sytuacji można tu spotkać wiele niebezpieczeństw od dzikich zwierząt przez bandytów po demonach kończąc.
-
Kalad poprowadził swoją grupę, liczącą łącznie trzy osoby. - Thane ściąga uwagę pojedyńczych, ja, gdy już zaszarżują je przejmuję. Wtedy Sili zachodzi wroga skupionego na mnie od flanki, czyli z boku. W razie jakbym był ranny, albo Thane, od razu mnie ulecz. - Wydał rozporządzenia Kalad, udając, iż nie jest mu wcale przykro z powodu tego, iż zostawiły go, poszły na zakupy i wróciły kompletnie pijane, obściskując się. Wcale a wcale nie poczuł się zdradzony. - Thane, wykonaj zwiad. Musimy znać położenie i liczbę dzików. -
-
//Sil, pogadaj z Kaladem, ja wrócę za chwilę ze zwiadów.
-
// Ten timeskip dotyczył chyba też wizyty u Kowala? A jak nie to znaczy, że będzie imba bo jestem bez broni, a do tego Kalad ma żal, że Silia wolała przemierzać elfie kotliny niż wstępować na jego szczyt. //
-
//tak, wybierz sobie broń jaką chcesz europejską
-
// No to postawię na sprawdzoną krótką włócznię. Tak z 1,5 metra. Coś ala krótsza dzida Lancera z Fate:Zero oczywiście bez magicznych właściwości. //
- Rozumiem. - Skinęła głową na potwierdzenie. To było jej pierwsze zadanie i chciała nawet jeśli nie zrobić wiele użytecznego to przynajmniej nie sprawiać dodatkowych kłopotów. Zwłaszcza, że w skrajnym przypadku Kalad może po prostu stwierdzić, by spierdalała, a wtedy straciłaby swoją życiową szansę.
-
//Mam szczerą nadzieję że Kalad spyta się co się działo wczoraj a wtedy wrócę w najmniej odpowiednim momencie.
-
- Pamiętaj, wykonuj rozkazy na polu bitwy. Lepsze złe zarządzanie niż kompletny chaos. Teraz to mało widać, bo to proste zadania i jesteśmy małą grupą, ale gdy tylko wejdziesz wyżej, słowo dowódcy powinno być dla ciebie święte. Poza podziałem łupów oczywiście, wtedy należy obrócić kota ogonem, tak by było na twoim, jebać opinię. - Podzielił się radą. - A, i… Co wy tam… Znaczy… Co się działo ostatniej nocy? Czemu uciekłyście? -
-
- Thane pomagała mi zwiedzać miasto. A potem się zmęczyliśmy i musieliśmy odpocząć. - Spojrzała całkowicie wypranym z uczuć spojrzeniem na Kalada. Bez wątpienia w tym przypadku zdolność do nieokazywania emocji i gwałcenia wszystkiego w środku była nieoceniona. - Dowódco. - Zakończyła mówić zwracając się tak jak kazał jej Kalad.
-
- To sobie możesz odpuścić akurat, ale miło mi. - Uśmiechnął się krzywo. - Nic innego? -
-
- A co masz na myśli? - Odbiła piłeczkę w zasadzie nie rozumiejąc o co mu właściwie chodzi. Przecież powiedziała szczerą prawdę, że spędziła wczoraj masę czasu z Thane w tym część na osobności.
-
Machnął ręką. - Po prostu czuję jak się oddalam od niej. Możliwe, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Jeśli chcesz, droga wolna, jest twoja. Ja nie mam puszystych ogonów i wielkich oczu. -
-
Posmutniała od słów Kalada. Poczuła od nich zimny chłód stali, a wzmianka o oczach doprawiła dzieła.
- Ja też nie mam oczu… - Powiedziała cicho delikatnie głaszcząc dłonią czarną opaskę skrywającą pusty oczodół.
-
Zamrugał kilka razy. - Wybacz… Ja nie chciałem. Jeśli kiedyś znajdę sposób na przywracanie ludziom kończyn, będziesz druga w kolejce. Pierwsza będzie pewna akolitka, która straciła przez mój brak doświadczenia nogę. -
-
//Sorry ale ogarniałem nowy serwer na discord, można już wchodzić?
-
// Jak chcesz
-
- Nieważne. - Pokręciła głową. - Mamy w końcu misję do wykonania.
-
Thane podbiegła do nich truchtem. - Widziałam 10 dzików, 3 dorosłe, w tym jeden wielki, są dosyć daleko od siebie.
-
- Ile dasz radę ściągnąć z daleka? - Spytał Kalad.
-
Thane się zamyśliła. - Jak dobrze pójdzie to wszystkie, dziki nie są zbyt inteligentne, ale musimy czegoś nauczyć Sil, prawda?
-
- Zostaw tylko dorosłe i odyńca, młode ściągnij od razu. Nie ma co ryzykować, a też na płotkach mało się nauczy. -
-
Thane kiwnęła głową.
- Zostańcie blisko, mogę coś schrzanić, a nie chcę zostać kolejnym posiłkiem dzików.
-
Skinął głową i dał Thane wolną rękę, trzymając się jakieś 4 metry za nią.
-
Cóż, to by było zbyt proste, gdyby na pierwszym zadaniu nawet nie kiwnęła palcem. A wręcz lekko upokarzające i hańbiące. Z drugiej strony pierwszy raz w życiu trzymała broń w ręku więc w jej przypadku to może nie być proste zadanie tylko walka o przetrwanie. Uśmiechnęła się lekko. Przecież od dziesięciu lat nieustannie to robiła. Walczyła o każdy dzień. Byle dziki nie są w stanie dorównać przeszkodom z jakimi już się zmierzyła. Oczywiście to nie znaczy, że będzie je lekceważyć. Ale musi przestać myśleć o wrogu jak o wygloryfikowanym, niezdolnym do zaatakowania bycie.
- Możemy je chyba wywabiać w mniejszych grupkach, tak? Ze stadem naraz mogę mieć pewne problemy… - Wzruszyła ramionami. Tak, przynajmniej ramiona miała dwa.
-
//D20, 15 sukces, każde pięc niżej -2 ustrzelone młode
Thane szybko umieściła strzały w łbach każdego z młodych dzików, udało jej się to uczynić w niecałe 10 sekund. Imponujące jak na kogoś kto mówił że nie radzi sobie z łukiem. Dorosłe dziki zakwiczały w bólu, jeden z mniejszych zaszarżował na Thane widocznie rozpoznając w niej źródło ataku.
Rolling 1d20 dice: [19]Total:19
-
Wyminął Thane i zaryczał, by ściągnąć ich uwagę. Zamachnął się toporem, chcąc zabić pierwszego dzika, korzystając z jego przyśpieszenia.
-
Przeczuwając, że teraz Kalad wysunie się naprzód roztropnie posunęła się za nim zachowując od niego niewielką odległość i w milczeniu wyczekując okazji do flanki.
-
//d20 na atak, 7 sukces, atak na ciebie 13 sukces
Kalad dał radę zatrzymać dzika jednak impakt nie pozwolił na zadanie ciosu, musiał użyć całej swojej siły aby nie zostać powalonym na ziemię przez dzikię zwierze.
Rolling 2d20 dice: [3, 2]Total:5
-
// To było celowe, żeby młoda mogła się wykazać.
-
//Oczywiście że tak
-
Odpuścił topór i chwycił dzika za szable, by jeszcze bardziej go unieruchomić. - Atakuj młoda. Celuj w punkty witalnej, nie dźgaj an oślep i uważaj na chaotyczne wykopy. - Powiedział przez zęby, napinając się, by utrzymać dzika w dogodnej pozycji do ataku.
-
//D20 na siłę, sukces 4
Dzik nie mógł się teraz wyrwać, stanowił łatwy cel.
- Uwaga, leci kolejny!
Krzyknęła ostrzegawczo Thane
Rolling 1d20 dice: [15]Total:15
-
- Młoda, szybciej. -
-
Wyczuwając szansę Kitsune wysunęła się do przodu ale nie bezpośrednio tylko około dwa metry na prawo od Kalada, by zaatakować od strony boku zwierzęcia po czym spróbowała pchnięcia włócznią jednocześnie z niezbędnym skróceniem dystansu nieco poniżej środka tułowia zwierzęcia, tam gdzie winien mieć bebechy.
-
//D20 na atak, 10 sukces
Ostrze nie przebiło grubej skóry, musi się lepiej postarać, może celować w inny punkt?
Rolling 1d20 dice: [5]Total:5
-
//D20 siła, nic się nie dzieje, jak przegrasz to się stanie
Rolling 1d20 dice: [6]Total:6
-
- Podbrzusze albo podudzia, tam stworzenia mają najsłabszą skórę. No i szyja. -
-
Szyja zdawała się najmniejszym z celów, ale podbrzusza nie miała jak sięgnąć gdyż dzik stał. Podudzia też były nieciekawą opcją dlatego ostatecznie przystąpiła do ataku na szyję. Tym razem wkładając w cios całą swoją nadzieję i jak najlepiej przygotowując się przy jego wykonywaniu.
-
//D20 na atak, teraz 7 sukces bo lepszy cel
Ostrze wbiło się głęboko w szyję bestii, jednak trzeba było czegoś silniejszego aby ją zabić
- Szybciej, macie jeszcze tylko chwilę!
Rolling 1d20 dice: [13]Total:13
-
- Młoda, odsuń się i przygotuj do ataku na kolejnego dzika. - Odpowiedział Kalad, zamknął na chwile oczy, zacisnął zęby, skupił się, napinając wszystkie mięśnie do granic wytrzymałości i spróbował rozpocząć rzut dzikiem rannym, którego aktualnie trzymał, na dzika szarżującego. Chciał wykorzystać siłę odśrodkową. Nie powinno być to takie trudne, dziki ważą średnio po 70 kilo.
-
//jebany barbarzyńca. D20 na siłę, 3 sukces
Dziki legły na ziemię ale nadal żyły, Kalad musiał je szybko dobić, walka z dwoma dzikami nie byłaby najpiękniejsza.
Rolling 1d20 dice: [16]Total:16
-
This post is deleted!
-
//masz jeszcze magię jakby co
-
// A drugi dzik? //
-
// Ej, ja rzucam dzikiem w dzika, nie tak po prostu dzikiem.
-
// Dzikowe kręgle xD //
-
//poprawione
-
// A właśnie, bo wolę się dopytać. Ile się ma zaklęć na dzień i czy ręce muszą być wykorzystywane do rzucania, czy da się rzucać po prostu mówiąc? //
-
//nie muszą, obecnie masz 2 zaklęcia, Thomas ma już 3, więc będzie coraz więcej z czasem
-
- Sili, razem ze mną! SZARŻA KURWA! - Chwycił ponownie topór i zaszarżował, celując w tego dzika, który dopiero nadbiegał, był mniej ranny. Chciał ułatwić młodej jak najbardziej zadanie.
// A kiedy ja będę miał więcej ataków? Albo jakiś śmieszny finisher?