Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

ninja618

Do karczmy wchodzą dwie kobiety. Ubrane w czerń, z dziwnymi mieczami na plecach. Jedna z nich mówi.
‐ Zapłacimy jak dostaniemy jedzenie.
Kieł siada przy wolnym stoliku. Kobiety przysiadają się.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Z szacunkiem. ‐ odpowiedział i zapewne zmrużył teraz oczy. ‐ Mam propozycję.
Vader:
Warto jeszcze raz sprawdzić zadanie, bo na chwilę obecną tego nie wiedziałeś.
Ninja:
//Ja je****…Dobra, może tak:

1. Ty kierować swoją postacią.
2. Ty pisać w domyśle, co robią inne.
3. Ty nie GM’ować sam siebie.
4. Ty mnie nie wku*wiać.
   Prościej się tego nie wytłumaczy, a rozrysowywać Ci tego nie mam zamiaru.//

[Kubeł1001]

Vader0PL

Sprawdził.
////Ja mam ochotę:

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Śmiechełm srogo.//
Brak dokładnych danych, musisz szukać jedynie gościa imieniem (lub raczej pseudonimem) Ros, a dokładniej szukać go gdzieś w porcie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Czy w porcie były jakieś małe knajpy, gdzie barman zna wszystkich/wszystko?

[Kubeł1001]

Kuba1001

W Gilgasz jest wiele knajp, ale nikt nie wpadł na to, by założyć jakąś w porcie.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐No tak… ‐ Uśmiechnęła się, wstała i dołączyła do szlachcica.

[Kubeł1001]

ninja618

//No to ku*wa pisz za nie, nosz ja pie**ole. //
‐ Już, chwila…
Rzuca na stół należną sume i siada przy wolnym stole.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Odwrócił się i podszedł do burmistrza.
‐ Jaką…?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ninja:
//A skąd wiesz, ile się należy, skoro on tego nie powiedział?//
Taczka:
Udał się na główny rynek.
Bóbr:
‐ Tego nie musisz wiedzieć. A właściwie to nie musisz wiedzieć szczegółów. Po prostu zaufaj mi, ale pamiętaj: Niedługo mogę utworzyć swoistą lawinę, a więc nie będzie już odwrotu.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kuba1001 pisze:W Gilgasz jest wiele knajp, ale nikt nie wpadł na to, by założyć jakąś w porcie.

Pochodził po okolicy, starając się znaleźć kogoś o takim pseudonimie.

[Kubeł1001]

ninja618

//Poprawka.//
Zawrócił do lady.
‐ Ile?

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Rynek mają okazały, prawda?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Straciłeś wiele cierpliwości i ponad godzinę cennego czasu, ale w końcu jakiś miły marynarz wskazał Ci jakiś zaułek, w którym masz szukać.
Taczka:
‐ Większy niż w Ur. ‐ przyznał. ‐ Jestem w stolicy handlu całego Elarid, mam wiele złota, ale nie mam pojęcia, co mógłbym kupić.
Ninja:
‐ Za wszystko z pięć złota, panie mroczny. ‐ powiedział karczmarz.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Jeśli może mi pan pomóc, zgadzam się na wszystko.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Udał się tam, ale dłoń trzymał w pobliżu rękojeści.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Doskonale. Ktoś się z Tobą wkrótce skontaktuje.
Vader:
W zaułku było pełno biedaków i żebraków. Zapewne byliby na tyle zdesperowani, by się na Ciebie rzucić, ale widok miecza skutecznie ich odstraszał. Poza nimi pełno tu było szczurów, śmieci i odchodów.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Szukał kogokolwiek, kto się wyróżniał spośród tej nędzy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Chyba tylko skulony pod ścianą ka końcu zaułka starzec. Jego ubiór i wygląd pasowały bardziej do mędrca niż do włóczęgi.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Podszedł do niego powolnym krokiem.
‐Czyżbym zastał niejakiego Rosa?