Miasto Ruhn

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Miał w dupie, że dom zamknięty, wbiegł w pełnej zbroi w pierwsze lepsze drewniane drzwi, aby wywarzyć.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Dobra… muszę odpocząć… cały dzień magii używam…‐ przysiadł na ziemi i patrzył się w kierunku schodów ‐. Coś długo nie wchodzi, może za czym pobiegł ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
Z rozpędu wpadłeś do domu i przewróciłeś się. A chwilę potem czarna, szponiasta łapa wciągnęła Cię z kryjówki.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Zależy czy damy radę stąd uciec, ja na pewno nie dam rady biec…‐ Spojrzał na swoją ranną nogę, która nadal najpewniej wymagała porządnego medyka.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐Hmm… ja musiałbym odpocząć kilka chwil żeby zbudować coś mocniejszego co zatrzyma nieumarłych . Demony najpewniej skończą inwazję jutro lub pojutrze, zostaje nam czekać lub mieć nadzieję że dostaniemy się na rynek i do tej tylnej bramy…

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ciekawe co tu jeszcze oblegać, kamień zabrali to teraz tylko tutaj stać będą jako naturalna armia łapiąc nieszczęśników, którzy ośmielą się tu przyjść… Chyba tylko cały zakon paladynów miałby tutaj coś do powiedzenia.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Byłem trochę czasu wśród nich… szukają ludzi z potencjałem magicznym i zabierają im całą moc, więżą duszę i powtarzają to każdego dnia gdy ten zregeneruje siły, taki człowiek jest dla nich wiele warty .‐ siedział przez chwilę nic nie mówiąc, patrzył w ścianę przed sobą ‐, Musimy stąd uciekać dasz radę zejść po schodach ? Powoli jakoś nam się uda dojść do tej bramy…

[Kubeł1001]

FD_God

‐Zejść to nie problem, zwyczajnie nie pobiegnę… Na szczęście niezbyt skupiałem się na magii, więc ze mnie dużego pożytku by nie mieli.‐ Wzruszył ramionami, po czym schował szabelkę do pochwy przy pasie i dalej patrzył się w dół wieży.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Nie rozumiesz, każdy z nas ma potencjał magiczny, mniejszy lub większy . Może nawet nie wiesz że byłbyś potężnym magiem .

Podniósł się .

‐ Nie będziesz musiał biec, moje szkielety cię otoczą i zakryją tak żeby nieumarli cie nie zobaczyli i będziesz szedł

[Kubeł1001]

FD_God

‐Może, nieco się już jednak starzeję, a na takiego maga lepiej już iść za młodu. Możemy liczyć na ten plan otoczenia się otoczką z nieumarłych.

//A Lunaaax tu zostawimy, ehuehuehue//

[Kubeł1001]

Bilolus1

/Huehuehuehue//

‐ Więc tak zrobimy, nie powinni cię zauważyć .

[Kubeł1001]

Konto usunięte

//Heuheuheu wy śmieszki.//
Uderzył w łapę maczugą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
Potwór lekko się uśmiechnął. Rozbawiłeś go tym. Chyba. Łapa nie puszczała i wyciągnęła Cię na zewnątrz. Stwór podniósł Cię tak wysoko jak tylko mógł więc wisisz głową w dół jakieś 4 metry nad ziemią.
Bilo, FD_God:
Jak na razie ruszyliście bez przeszkód w dół.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Gdy zeszliśmy na dół wokół Gerwazego uformować się miał okrąg tarczowników, coś jak Rzymskie Testudo, Aragoth wraz z nim był w środku .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
Przez chwilę zauważyłeś tą czarną bestię. Widziałeś też zbliżających się do niej Nieumarłych. Do tego stwór trzymał coś w szponiastej łapie.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Aragoth nie wiedział co jest w łapie, nie miał zamiaru też ryzykować, otoczeni nieumarłymi ruszyli w stronę rynku .

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ciekawe też czy krew trupów jakoś wpływa na to by mnie nie próbowali dorwać… Czemu idziemy w stronę rynku?‐ Spojrzał na Aragotha nieco zdziwiony, że nie kierują się wprost do jednej z bram.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Wszystkie bramy oprócz Bramy Ostatniej Szansy… czy jakoś tak są otoczone masami trupów, a tylko przez rynek da się do niej dojść . A nieumarli mają zaschniętą lub wcale nie mają krwi .

[Kubeł1001]

FD_God

‐Nie taką zaraz zaschniętą, krew dalej w nich jest zważywszy na to, że czymś musiały mnie przecież oblać. No dobrze, na rynek zatem… Może znajdzie się tam jakieś medykamenty…

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Możliwe, ale wolałbym przejść przez miasto od razu, gdzieś tu krąży Demon Ognia .