Krzemienisko (Podgórze)
-
Na Podgórzu niewiele kasztelaństw ma grody z prawdziwego zdarzenia. Krzemienisko jest tu w pewnym sensie wyjątkiem, ponieważ siedzibą tutejszego kasztelana jest strażnica z ciemnego kamienia, Krzemienna Iglica, częściowo wykuta w skałach. Nie otacza jej jednak żaden gród, gdyż znajduje się zdecydowanie wyżej niż inne siedziby ludzkie tej prowincji. Ludzi w ogóle nie ma tu wielu, skupieni są jedynie w kilka niewielkich wioseczek, zabudowanych ziemiankami, a większość ziemi dalej pochłania dzika puszcza, w której gnieżdżą się najróżniejsze potwory i zwierzęta. Jest to odludzie pośród odludzi, jeden z mniej bezpiecznych i cywilizowanych miejsc na wschód od Złośnicy.
-
@Burgełełe - podobno okoliczni chłopi skarżyli się tu kasztelanowi na grasującego potwora tak rozbestwionego, że wchodzi do zagród u domów - idealne miejsce na twój start
-
Boril
Otworzył oczy i przetarł je. Znowu pobudka w lesie. Znowu z dala od domu, mając tylko towarzystwo młodszego brata i Amphyra. Wygrzebał się ze swojego śpiwora i podszedł do swojego konia, aby wyciągnąć z juków trochę jedzenia, wody oraz krzemień i odrobinę drewna. Należy zjeść jakieś ciepłe śniadanie, zanim wjadą do Krzemieniska. Położył wszystko na ziemi i sprawdził, czy jego towarzysze jeszcze smacznie chrapią, czy również się obudzili.
-
//Tak dla porządku, śpiwory wynaleziono dość późno, dopiero jakoś w XIX w. ale uznam że to skrót myślowy od futrzanej kołdry. Rozumiem również, że drewno zebrałeś, a nie nosisz przy sobie w jukach.
Okazało się, że Amphyr uprzedził cię i sam zabrał się już do gotowania śniadania. Świt był wyjątkowo chłodny, jak to często bywało tak blisko Góry, mężczyzna więc siedział, skostniały i niezbyt wyspany, grzejąc się przy małym ogniu, nad którym w garnku bulgotała jakaś zielona potrawa, pewnie zupa z pokrzyw i kurdybanka, specjalność twojego towarzysza. Twój brat z kolei dalej smacznie i donośnie pochrapywał, zagrzebany po czubek nosa w swojej stercie futer.
-
Usiadł na przeciw Amphyra, aby i samemu ogrzać się przy tym małym ognisku. Zajrzał jeszcze do garnka i powąchał to, co tam się gotowało.
- Niech zgadnę, twoja specjalność? - zapytał Amphyra.