Navigation

    Logo

    Wieloświat

    • Register
    • Login
    • Search
    • Categories
    • Recent
    • Users
    • Groups
    1. Home
    2. Baturaj
    • Profile
    • Following 0
    • Followers 0
    • Topics 72
    • Posts 1797
    • Groups 4

    Baturaj

    @Baturaj

    29
    Profile views
    1797
    Posts
    0
    Followers
    0
    Following
    Joined Last Online

    Baturaj Follow
    Karczma "Opowieści Starej Kniei" [Wielowątkowy PBF RPG] Liga Sprawiedliwych∶ Strażnica Gotham City ŻBŻP

    Latest posts made by Baturaj

    • RE: Propozycje, skargi, uwagi

      Mam taki nowy pomysł. Może jeśli ktoś ma pomysł na fajną postać, ale nie zamierza akurat takiej postaci nigdy robić, albo nie jest w stanie, to może mógłby opisać koncept na nią? Nawet kilkoma słowami.

      To ja pierwszy, bo mam parę pomysłów:
      - Chińczyk, który przybył do Gotham, aby rozprawić się z Triadą, której kiedyś był członkiem
      - adwokat, który postanawia przestać brać łapówki i przez to naraża się na zemstę samiwiemyjakichludzi
      - ogarnięta obsesją kobieta, która chce włamać się do Wayne Manor i… hmm… zrobić coś fajnego z Bruce’em Wayne’em

      Ten Chińczyk w sumie mi najbardziej rozbudza wyobraźnię. Taki klasyczny film z lat 80. w realiach Gotham…

      posted in Gotham City
      Baturaj
      Baturaj
    • RE: Główny kompleks treningowy

      Sala była naprawdę duża, ale bardzo jednorodna – ściany były złożone ze specjalnych gładkich niczym szkło płyt, które emitowały odpowiednie hologramy. Najpierw na polecenie bohaterki dziewczyna dała się prześwietlić specjalnymi promieniami, a kiedy jej nowa opiekunka wpisała odpowiednie parametry do komputera, drzwi zamknęły się za nimi i otoczyła je ciemność. Luiza wiedziała, że sala A służy do holograficznego treningu w terenie miejskim. Usłyszała ciche buczenie. To pewnie hologramy budziły się do życia.
      Przeszył ją strach.
      Nagle w ułamku sekundy oślepiło ją światło. Kiedy oczy przyzwyczaiły się do blasku, zorientowała się, że jest na jednej z głównych ulic swojego rodzinnego miasta. Przejeżdżają samochody, świeci słońce, tylko nie ma ludzi na ulicach. Dostrzegła, że słońce chyli się ku zachodowi. Kiedy się rozejrzała, nigdzie nie dostrzegła swojej nowej opiekunki. Nic się nie działo. Czuła strach i ciekawość.

      //oczekuję tym razem nieco dłuższego posta, z przemyśleniami, obawami i odczuciami postaci//

      posted in Liga Sprawiedliwych: Strażnica
      Baturaj
      Baturaj
    • RE: Taylor Tower

      Jeden z najemników z ekipy poszukiwawczej okazał się przeszkolony w nawiązywaniu kontaktu z miejscową ludnością, toteż od razu zajął się rozpuszczaniem wici. Grupa miała informować Davida o swoich poczynaniach.
      Shirley za to sprawiała wrażenie, że po prostu poznała kogoś. Mężczyzna ani jego żona nie mieli za to pojęcia, czy to tylko jakiś chłopak, czy może jakaś grupa.
      Flores pojawił się bardzo szybko.
      – Wzywałeś mnie?

      posted in Gotham City
      Baturaj
      Baturaj
    • RE: Bar "Stłuczony Kufel"

      Najemnik nie był przygotowany na atak, i mimo, że kiedy piszczel Alexa przygrzmocił mu w klejnoty, starał się jeszcze jakoś bronić, to sierpowy całkowicie wyłączył go z walki na następne kilkanaście sekund. Pistolet mężczyzny już znajdował się w dłoni właściciela lokalu, kiedy facet upadał, a gdy legł na ziemi z podkurczonymi nogami, Alex już wybiegał korytarzem. Usłyszał za sobą kilka strzałów, a ze ściany zaczęły lecieć odpryski tynku, toteż odruchowo skoczył w stronę schodów, kryjąc się za rogiem.
      W tym miejscu dym był już gęsty, i mimo, że Alex nie wiedział, co go spowodowało, faktem było iż dzięki niemu miał przewagę nad ludźmi Meksykańca. Musiał teraz zdecydować, którędy wydostanie się z lokalu. Zewnętrzną drabinką, z piętra? Czy może osłaniając się ogniem, tylnym wyjściem na parterze? A może przez któreś z okien? Nie miał zbyt wiele czasu. Słyszał zbliżające się kroki.

      posted in Gotham City
      Baturaj
      Baturaj
    • RE: Dixon Dock

      Facet był naprawdę spory, ale Louis złapał go w silny uścisk lewej ręki. Cios z całej siły w żebra prawą ręką, już z pistoletem, utemperował go ostatecznie.
      Sierżant strzelił do pierwszego kolesia wyłaniającego się z prawej strony. Już drugi strzał okazał się celny, trzeci powalił gangstera. Louis szarpnął swoją żywą osłonę do tyłu, zmieniając pozycję, aby być trudniejszym celem. Posłał kilka strzałów w stronę jedynego gangusa, który został mniej więcej naprzeciwko. Ten również upadł ciężko na asfalt.
      Jednak nagle mężczyzna poczuł uderzenie w bok, a po chwili lewe żebra przeszył ostry ból. Nie był jednak mięczakiem, toteż szarpnął swoją osłonę ponownie, przegradzając nią siebie i dwóch napastników, którzy właśnie strzelili do niego z lewej strony.
      Słyszał strzały, ale nie czuł więcej bólu. Uświadomił sobie, że dźwięk dochodzi zza jego pleców. Czyżby Jenny?
      Szybkie obejrzenie przez lewe ramię pozbawiło go tej nadziei. Byli to kolejni przestępcy. Chyba była to jego ostatnia strzelanina…
      Chwila… Jeden z nowo przybyłych, zbliżających się właśnie do furgonetki mężczyzn z bronią w ręku, miał na przedramieniu charakterystyczny tatuaż… Tatuaż, który w ten ułamek sekundy przywołał Louisowi potok wspomnień.
      Węże…
      Od razu skupił się na próbie przetrwania. Zrozumiał, że Węże przyjechały prawdopodobnie przejąć transport tych tutaj, a samych właścicieli sprzątnąć. Gdyby było inaczej, już by nie żył.
      Szybko skupił się z powrotem na pierwszych napastnikach, aby posłać w ich do piekła… ale ich już nie było.
      Furgonetka zapaliła, przenikając dźwięki strzałów wyciem silnika, po czym ruszyła z piskiem opon. Louis w ostatniej chwili odruchowo rzucił się na ziemię. Zobaczył jeszcze, jak mięśniak, którym się osłaniał, pada na ziemię z klatą podziurawioną jak sito, oraz jak Węże wsiadają z powrotem do samochodu, którym przyjechali, i ruszają w pościg za uciekającymi.

      Nieważne jednak, jak dokładnie policjant się rozglądał, nie potrafił nigdzie dostrzec swojej nowej podopiecznej…

      posted in Gotham City
      Baturaj
      Baturaj
    • RE: [Kanada] Reaktor (SE)

      Na początku musiał przebiec przez kilka zakrętów długim korytarzem, aż dotarł do większego pomieszczenia, czegoś w rodzaju hali przeładunkowej. Tam czekało na niego kilka ciał przeciwników, powalonych przez, jak się domyślił, Firestorma. Zobaczył, że są ubrani na czarno i mają pistolety maszynowe – całkiem klasyczne wyposażenie bojowników, z którymi walczyła często Liga. Kierując się hałasem, Aleks wszedł przez podwójne drzwi po prawej stronie do kolejnego korytarza, a z niego dotarł do nieco mniejszego pomieszczenia, wyglądającego jak poczekalnia, z której odchodziły drzwi do pokojów służbowych, prawdopodobnie szatni i biur. Jednak to kolejne podwójne drzwi, naprzeciwko, przykuły jego uwagę.

      Były wyłamane, jedno ze skrzydeł leżało po prawej, blisko środka sali. Za wejściem znajdowało się pomieszczenia reaktora, pełne barierek, ramp i schodków, wyznaczających trasy przemieszczania się pracowników. W sali tej znajdował się wielki prostopadłościan, z frontową ścianą pełną wskaźników i światełek, na której dole widać było kilka okienek z grubymi szybami, a na górze napis po angielsku: “Rozruch wyłączony”. W środku Aleks widział Firestorma, starającego się nie dopuścić wrogów do reaktora, latającego w tę i we w tę. Nie mógł jednak pobiec mu na pomoc, gdyż zobaczył go jeden z przeciwników i natychmiast wbiegł przez zniszczone drzwi, celując w przybysza.
      Do tego czasu mniejsza salka, w której zatrzymał się Fiery Marshall, wypełniła się zimnym powietrzem, a na ścianach zaczął osadzać się szron. Gdy Aleks w ułamku sekundy podjął decyzję, jak unieszkodliwi strzelca, by móc szybko pomóc Firestormowi, coś uderzyło go od tyłu w prawy bark, a chwilę później przeszył go ogromny ból, tak duży, że musiał uklęknąć. Wówczas wróg z przeciwka zaczął strzelać, trafiwszy młodzieńca w okolice lewej piersi, co spowodowało kolejną falę bólu.
      Marshall zorientował się, że prawy bark został przebity czymś w rodzaju łańcucha, i że ktoś, kto go rzucił, zaczyna ciągnąć.
      Miał naprawdę pół sekundy, aby zdecydować, co teraz zrobić.

      posted in Liga Sprawiedliwych: Strażnica
      Baturaj
      Baturaj
    • RE: Główny kompleks treningowy

      Korobov
      //hop//

      Kobieta szła korytarzami, nie odwracając się ani razu. Luiza dreptała za nią, pełna wątpliwości i obaw. Te wzmogły się, gdy zobaczyła, że kobieta wprowadziła ją do kompleksu treningowego. Stanęła przed drzwiami do sali A, która o tej porze była puściutka.
      – Chciałabym zobaczyć, jak radzisz sobie ze stresem – powiedziała ogólnikowo bohaterka. Stanęła przy konsoli i zaczęła coś w niej kalibrować. W pewnym momencie chyba otworzyła drzwi, bo te – wysoka na pięć metrów dwuskrzydłowa brama – zaczęły się rozsuwać.
      – No, wchodzimy – ponagliła Luizę kobieta.

      posted in Liga Sprawiedliwych: Strażnica
      Baturaj
      Baturaj
    • RE: Pokój Luizy von Hesellnic i Nadii Perczenko

      //hop//
      //a ja jak zwykle zapomniałem zmienić lokacji…//

      posted in Liga Sprawiedliwych: Strażnica
      Baturaj
      Baturaj
    • RE: Dixon Dock

      Mięśniak po pierwszym ciosie zatoczył się o krok w tył i rozstawił szeroko nogi. Próbując odzyskać w ten sposób równowagę, wyglądał przez moment jak prawdziwy orangutan, z rękami spuszczonymi wzdłuż ciała i skierowanymi lekko na boki. Po drugim ostrożnym ciosie, nieco już słabszym, stan ten przedłużył się i facet mógł posłużyć jako osłona.
      W nagłym momencie olśnienia Louis uświadomił sobie, że pistoletowe pociski 9mm przebijają nawet trzech ludzi na wylot, ale mężczyzna nadal był przydatny w tym kontekście, że wśród szeregowych członków gangów po dziś dzień istniało pojęcie lojalności, więc raczej nie będą chcieli zranić kompana.

      To był moment na decyzję, czy zacząć strzelać i czy podjąć ryzyko obejrzenia się przez ramię na to, co robi Jenny. Gangsterzy z pewnością już dążą do okrążenia.

      posted in Gotham City
      Baturaj
      Baturaj
    • RE: Bar "Stłuczony Kufel"

      Olbrzym odwrócił się i znieruchomiał na chwilę. Dopiero teraz Alex zauważył dziwne kształty na jego plecach, w okolicy szyi. Wyglądały jak dziwne wybrzuszenia pod kurtką. Usłyszał odpowiedź:
      – Sądzę, że spełnienie. I spokój.
      Mężczyzna odwrócił się, płynnie wysuwając przed siebie pistolet.
      Alex nie miał żadnych szans na uniknięcie egzekucji.
      .
      .
      .
      .
      .
      .
      .
      Światło zgasło.
      .
      .
      .
      .
      .
      .
      Światło w lokalu zgasło, nagle, nieoczekiwanie. Olbrzym chyba rozumiał, jak ważne jest robienie jednej rzeczy naraz, bo w półmroku (okna zasłonili już wcześniej najemnicy) Alex zauważył, ze chowa broń. Powiedział coś po hiszpańsku, a trzech ludzi w sali poruszyło się, biegnąc w różne strony. Za to właściciel lokalu mógł zdecydować, co zrobić teraz. Mężczyzna, który go pilnował, na moment odwrócił się, zaciekawiony nagłym dźwiękiem dobiegającym z korytarza. Był to przeciągły syk, coś jakby… Nagle zza rogu dał się widzieć jasnoszary dym i zaczął powoli wypełniać salę.
      – To nie on! – krzyczał w międzyczasie olbrzym, już po angielsku. – Jego nie ma w mieście, rozumiecie? Nie ma! Zabijemy intruza.

      posted in Gotham City
      Baturaj
      Baturaj