Rezydencja Phatso [Lesotho]
-
Śmierć zawsze była dobrym biznesem, nic się w tej materii jeszcze nie zmieniło. Dlatego to zleceń na zabójstwo miałeś najwięcej, a jako że uchodziłeś za niezależnego i skutecznego najemnika, widziałeś tam oferty od rosyjskiej mafii, yakuzy, triad, ale też Szkarłatnego Kartelu. Gdyby przejrzeć wszystkie, to najpewniej te trzy pierwsze organizacje zlecają ci zabójstwa kogoś z tej ostatniej i vice versa. Ale nie tylko, miałeś też zlecenia dotyczące porwań dla okupu, kradzieży dzieł sztuki, a nawet jedno, w którym miałbyś robić za ochroniarza.
-
Augustus Hosidius Casey/Świetlik
Nie był psem stróżem, a kradzież to zadanie dla żółtodzobiów. Porywanie dla okupu? Nie miał na to tyle czasu, by się w to bawić. Zabójstwo jak zwykle pozwalało na eliminację celu szybko i sprawnie, by po powrocie cieszyć się gorącą kąpielą i dobrym filmem. Zaczął szukać coś z średniej półki, coś dobrze płatnego, ale ciągle nie sięgającego górnej półki w kwestii zabójstw. Górna półka wbrew pozorom była nudna. Trafiali tam “ci trudni”, ale też oczywiści, bez ciekawej historii. W średniej półce gromadziła się największa różnorodność, jaką mógł znaleźć jako najemnik. -
Takich faktycznie było sporo, kwestia tego, kogo chcesz zlikwidować: kogoś z Kolektywu, rosyjskiej mafii, yakuzy, triad czy może bardziej niezależny cel?
-
Augustus Hosidius Casey/Świetlik
Wybrał niezależny cel. Najlepiej faceta. -
Jedno ze zleceń opiewało na pięćdziesiąt tysięcy dolarów, a złożył je Kolektyw. Nic ciekawego, niezależny reporter, który za dużo węszy i zrobił już trochę problemów w Nowym Jorku, Las Vegas i Los Angeles. Kolektyw sam by zlikwidował, ale problemem są jego powiązania z wielką polityką, biznesem i policją. Ci pierwsi zapewniają mu rozgłos, drudzy środki, a trzeci ochronę, mniej lub bardziej widoczną. Problemem było też to, że Kolektyw nie mógł aktualnie zaangażować swoich najlepszych ludzi, Zabójców, w tę sprawę, a tylko oni mogli zrobić to tak, aby całość wyglądała na samobójstwo, nieszczęśliwy wypadek albo, jeszcze lepiej, robotę konkurencji. Bez tego cała wina, zresztą zasłużona, spadłaby na Czerwoną Maskę, a on chciał uniknąć robienia z tego dziennikarza męczennika.
-
Augustus Hosidius Casey/Świetlik
Casey uśmiechnął się pod nosem, czytając treść roboty. Pięćdziesiąt tysięcy dolarów to grosze. Jednakże, w jego obecnej pozycji, najbardziej liczyła się reputacja, zwłaszcza w oczach Czerwonej Maski, któremu nie chciał podpaść. Wymyślając różnego rodzaju sposoby na to, jak wyeliminować reportera, przyjął zlecenie. Piętnaście minut później ruszył po swój pancerz i uzbrojenie, by przygotować się do drogi. -
Cóż, wszystko było sprawne, gotowe do drogi i zabijania. Do systemu doszły też dane wysłane przez zleceniodawcę, zawierające całą masę szczegółów, które powinny przydać się w wykonaniu tej misji.
-
Augustus Hosidius Casey/Świetlik
Pobrał je na hełm, po czym sprawdził najbliższe przystanki na swojej drodze, będące placówkami jego korporacji. Po tym wszystkim opuścił rezydencję, przygotował się do startu i odleciał w kierunku najbliższego przystanu, by dotrzeć do miasta, w którym znajdywał się obecnie reporter. -
Według danych, reporter nazywał się Jason Harris, w przeciągu całego życia, trwającego już 42 lata, pracował do kilku większych i kilkunastu mniejszych redakcji. Większość jego artykułów nie była ważna, dopiero te z ostatnich lat, w których robił wywiady z ludźmi pracującymi dla Maski, ujętych przez policję, bohaterów bądź OAB robiły większe wrażenie, bo rzeczywiście wywlekał tam sporo brudów Kolektywu. Pokusił się nawet o artykuł, w którym próbował stworzyć portret psychologiczny Maski, choć wątpliwe, aby był bardzo udany. Obecnie zajmował się kolejną sprawą, tym razem w Las Vegas. Co tydzień lub kilka dni zmieniał miejsce pobytu, stale towarzyszyła mu obstawa lokalnej policji, pod telefonem mogli być też ludzie z Agencji. Szczęśliwie, twoja korporacja operowała w pobliżu, więc podróż powinna obyć się bez przeszkód.
//Zmiana tematu. Zacznę ci, gdy zrobię temat.// -
/// Oki. ///