‐ Masz dwa wyjścia. ‐ powiedział wreszcie Twój fan, a reszta rozmów momentalnie ucichła. ‐ Oddajesz nam cały sprzęt i idziesz w swoją stronę, a my w swoją, albo dołączasz do nas.
‐Zdecydowanie nie chcę się żegnać ze swoimi rzeczami, więc chyba pozostaje mi wybrać waszą stronę.‐ Taka opcja byłaby chyba najrozsądniejsza skoro nawet poradnik młodego skauta o niej mówił.
Twój rozmówca wszedł razem z Tobą, chyba tylko dla zasady trzymając strzelbę wymierzoną w Ciebie. Sam pojazd pojechał od razu do miasta, zostawiając pozostałych Bandytów, w tak licznej i dobrze uzbrojonej grupie nic im raczej nie grozi.
‐ Nasze tereny to głównie przedmieścia i z dwadzieścia procent zabudowy miasta, ale znajduje się tam kilka baz wojskowych, posterunków policji i szpitali.
‐ Ale Zombie i Ci dobrzy chłopcy to problem, na dodatek tamci zasrani Fanatycy zaczynają nam się do dup dobierać. Raz znaleźliśmy ich mały lokal i zrobiliśmy obławę… Cholera, od tego czasu nie tknę mięsa, śpię też źle.