Nowy Jork

[Kubeł1001]

Reichtangle

‐ Myślałem, że będziemy podróżować ciężarówką. A tak w ogóle to co to za ładunek, który mamy ochraniać?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Bo jedziemy ciężarówką, z tym że nie będzie ona czekać na nas tutaj, część drogi musimy pokonać pieszo. ‐ objaśnił przywódca ekspedycji. ‐ A ładunek? Kilka skrzyń i taka odpowiedź powinna Cię zadowolić.

[Kubeł1001]

Reichtangle

‐ Tak jest. Ruszajmy więc.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszyscy zapewne chcieli mieć to jak najszybciej z głowy, więc ruszyliście w dość szybki tempie, bez żadnych postojów. Widać, że przywódca grupy dość dobrze znał teren, a przynajmniej trasę, bo unikał jak ognia niektórych miejsc i budynków. Nim spytałeś czemu, zauważyłeś że w jednym takim dosłownie roiło się od Wampirów, więc dobrze, że macie go ze sobą. Niemniej, ponad godzina wyczerpującego marszu po gruzowisko skończyła się, gdy dał Wam dłonią znak, że macie się zatrzymać i kryć.

[Kubeł1001]

Reichtangle

Padł na ziemię, kryjąc się za stertą gruzu, powstała najpewniej po ostrzale artyleryjskim okolicznych budynków. Ostrożnie wyjrzał zza kryjówki i za pomocą swojej lornetki badał teren, przed nimi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pozostali zrobili podobnie, może pomijając epizod z lornetką. Niemniej, Ty takową miałeś, a dzięki temu mogłeś zauważyć, że prosto na Was sumie spora grupa Zombie, zarówno zwykłych Szwendaczy, jak i Świeżych oraz Psów, prowadzona przez jednego Ciężkiego.

[Kubeł1001]

Reichtangle

Podczołgał się do dowódcy.
‐Dość spora horda. Ominiemy je, czy stawimy im czoła?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To zależy od tego, czy one zechcą nas ominąć, bo my nie możemy tego zrobić, jeśli chcemy wykonać naszą misję. ‐ odparł i wskazał na grupę Żywych Trupów. ‐ To nasza jedyna droga.

[Kubeł1001]

Reichtangle

Odczołgał się na swoje wcześniejsze stanowisko i znów zaczął obserwować przez lornetkę.
‐Wszyscy cisza! Wydaję się, że jeszcze nas nie zauważyły.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Gadasz… ‐ mruknął ktoś, ale po chwili zamilknął, gdy horda ruszyła powoli w Waszym kierunku, choć chyba rzeczywiście Was nie zaważyli.

[Kubeł1001]

Reichtangle

Schował się całkowicie za stertą, aby nie prowokować losu i czekał na rozkazy dowódcy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gdy rzeczywiście wydawało się, że Was miną, usłyszałeś strzały, podobnie jak reszta. Co ciekawe, nie pochodziły one z broni kogokolwiek z Waszej grupy, ale gdzieś zza hordy, gdyż to Zombie na tyle padały, koszone celnymi seriami broni automatycznej.

[Kubeł1001]

Reichtangle

Wiedząc, że zombie w pełni skupią się na strzałach, bez obaw wynurzył się ze swojej kryjówki i sprawdził lornetką czy po drugiej stronie są nasi czy niewierni.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dopóki Zombie stoją, to nic nie zobaczysz, a i takie wynurzenie się zbyt bezpieczne czy też rozsądne nie jest.

[Kubeł1001]

Reichtangle

Schował się ponownie.
‐Co robimy? To chyba nie mogą być nasi, skoro atakują z kierunku w którym szliśmy?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jak to co robimy? Czekamy. Są lepiej wyposażeni od nas, niech powybijają się nawzajem i będzie po kłopocie.

[Kubeł1001]

Reichtangle

Zaczął nasłuchiwać odgłosów walki.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Strzały i ryki, które tłumią wydane bez wątpienia przez ludzi okrzyki lub komendy.

[Kubeł1001]

Reichtangle

‐Grupa zombie nie jest zbyt spora, więc niewierni nie poniosą większych strat. Przejdziemy obok, czy wykończymy ich?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zaczekamy na koniec potyczki, choć i tak nie mamy większych szans na obejście ich, przez co pozostaje walka.