Londyn

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Raczej od secesyjnej, ale być może nie wiem wszystkiego.‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Wszyscy członkowie załogi i pasażerowie martwi, lwia część zginęła podczas ostrzału lub po uderzeniu w ziemię, ale widziałeś, że dwóch o własnych siłach wywlokło się z przedziału pasażerskiego. Po śladach mogłeś wywnioskować przebieg akcji: Wywlekli się i nagle przybyli Bandyci, od razu zabijając jednego celnym strzałem. Zaś drugi, mając naładowaną broń, odpowiedział ogniem, ale został ranny, co uniemożliwiło mu dalszą walką. Potem go rozbroili i torturowali, by w końcu strzelić mu w tył głowy. Poza tym nie znalazłeś żadnej broni, amunicji, sprzęty, map, rozkazów, dokumentów czy czegokolwiek innego.
Dustyy:
‐ Można powiedzieć, że jesteś ostatnim z walczących z ludźmi i pierwszym walczącym z żywymi trupami, oczywiście mam tu na myśli członków Twojej rodziny.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Nie zapominaj bandytach. Na nich też mogę się natknąć.‐

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Ruszamy dalej. Do bandytów można strzelać bz ostrzeżenia, choć mile widziane jest też skalpowanie ich żywcem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dustyy:
‐ Jak dla mnie, to z nich też żadni ludzie.
Vader:
O ile medyk milczał, to obaj komandosi wydali z siebie radosny rechot, aby następnie czekać, aż poprowadzisz ich dalej.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Poprowadził ich w kierunku kolejnego wraku śmigłowca.
‐Mam nadzieję, że snajper jest.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Też prawda. Albo z fanatyków.‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
‐ Jeśli go nie widzimy, to dobrze dla nas. ‐ odparł medyk.
Dustyy:
‐ Oni, na szczęście, się tu nie kręcą.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Oby.‐
Rozejrzał się wokół.
‐Będziemy tutaj tak siedzieć?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Ta, racja.
Nadal szedł do kolejnego śmigłowca.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Poza wrakiem widzisz nieco ludzkich sylwetek wokół.
Dustyy:
‐ No wiesz, na to wychodzi. A przynajmniej dopóki nie ruszymy dupska. Albo dopóki Bandyci lub Zombie tego nie zrobią.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Wolałbym raczej to pierwsze. Nie wiem czy ta flanka wytrzymała by atak wielkiej hordy zombie lub bandytów.‐

[Kubeł1001]

Vader0PL

Żyją?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Poruszają się, to na pewno.
Dustyy:
‐ Jak na razie to pozostaje nam czekać, jak każdemu z zebranych tu szeregowych trepów.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Dał sygnał swoim, żeby się ukryli i przygotowali broń.

[Kubeł1001]

Dustyy

‐Wystarczająco już się nasiedziałem w dziurach na bliskim wschodzie,uwierz mi.‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Niezbyt gdzie macie się ukryć, ale za to przygotowanie broni nie było problemem.
Dustyy:
‐ To poproś o przeniesienie, może się uda?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Wy, komandosi. Ustawcie się tak, by brać ich w ogień krzyżowy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Skinęli głowami najpierw Tobie, a później sobie. Wtedy też odeszli, aby wypełnić Twe polecenie, a medyk czekał na jakieś dla siebie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Trzymaj się mnie.
Ustawił się tak, żeby mieć bandytę na lini strzału.