‐ Daniła ma łuk. Zastrzeli kilka, a jak będą tu leźć, to otworzy drzwi, ja im je**ę, zamkniesz i tak w kółko. ‐ odrzekł Sergiej, poklepując swój (chyba, bo sam nie jestem pewien co to jest) topór.
‐ Ty też masz swoje miejsce w tym planie, ale może faktycznie na razie poczekajmy, może sobie odpuszczą. ‐ powiedział zmieszany i zamknął drzwi tak cicho, jak je otworzył.
Daniła w tym czasie powali trzy Zombie za pomocą wypuszczonych z łuku strzał, Sergiej tym czasem zabił dwóch idących w kierunku drzwi, acz reszta coraz mocniej napiera.
Może i był odważny, ale nie aż tak. Głupi zresztą też nie, dlatego jedynie uchylił drzwi i to przez nie dokonał rozeznania w terenie.
‐ Ktoś wystrzelał je wszystkie z łuku. ‐ powiedział i chyba nie miał na myśli Daniły.