Warszawa
-
-
Kuba1001
Zohan:
Udało Ci się to, ale mimo tego zwierzak wciąż węszył, a na dodatek zaczął się zbliżać i ujadać.
‐ Znalazłeś coś, piasku? ‐ spytał nagle gardłowy, niski głos, najpewniej tego mężczyzny, który właśnie z charakterystycznym odgłosem odbezpieczył swoją strzelbę. ‐ Chodź, sprawdzimy to.
Killer:
Hmmm… Może plastikowa butelka? -
-
-
-
Kuba1001
Mężczyzna wkroczył do pomieszczenia i zaczął po nim krążyć, jednocześnie wysyłając swojego psa, wielkiego, czarnego kundla, na zwiad, czyli akurat do tego samego pokoju, w którym siedzisz. Pies zaczął węszyć, więc masz choćby minimalne szanse, że woń Zombie sprawi, że nie wyczuje Ciebie, albo przynajmniej zrezygnuje, bo dla zwierzęcia obdarzonego tak dobrym wzrokiem wąchanie zgniłego mięsa Żywego Trupa było katorgą.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-