Kanada

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ A wychodziłeś w ogóle?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Z obozu? Tak, w nocy… Wiem, że to było nierozsądne, przepraszam Cię.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Aj tam. Myślałam, że wyszedłeś z rana i byłam się za tobą rozejrzeć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Martwiłaś się?

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ No jakoś tak by mi cię brakowało, świętoszku.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nawzajem.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Uśmiechnęła się, jakby reagując na dobry żart. Zajęła się mizianiem psa.
‐ Byłeś przy tamtym źródle? ‐ Zmieniła temat.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Trafiłem na nie przez przypadek, ale tak, byłem.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Właściwie nie miała pomysłu, o co dalej pytać. Sprawa się rozwiązała, więc siedziała cicho. Pomyślała jednak o tym, by się po jakiś czasie o coś zapytać.
‐ Czemu mnie nie mogłeś obudzić?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zamyślił się na chwilę i widać, że ułożenie właściwej odpowiedzi w głowie trochę mu zajęło.
‐ Nie widziałem takiego powodu. Nie odszedłem w końcu daleko, a przy Tobie został pies, który by Cię obronił, a przynajmniej zdążyłby mnie zaalarmować.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ No ale tak ogółem. Miałeś mnie obudzić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jeśli następnym razem to Ty odsiedzisz całą wartę to uznamy, że jesteśmy kwita?

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Zgoda. Czym się dziś zajmiemy?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Myślę, że uzupełnimy zapasy wody i ruszymy dalej.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Czyli idxziemy z powrotem doźródełka?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Na to wychodzi.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ A wybrałeś kierunek, w który idziemy?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ No… Do źródełka zdaje się tam. ‐ odrzekł, rzeczywiście wskazując owy kierunek.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Poszła w tamtą stronę.
‐ Miałam na myśli później.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ach, no przecież… Myślę, że ciągle w tym samym kierunku, do najbliższego miasta.