Las Vegas

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Ucieszył się z tego. Odwrócił głowę w stronę jednego z ochroniarzy.
‐ Mógłbyś zapytać się szefostwa w moim imieniu, czy nie mają jakiegoś zadania? Nudzi mi się ostatnio.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jeśli nie masz nic przeciwko płaceniu mi za bieganie… ‐ odparł i skierował się do wyjścia.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐Czemu nie? Dodatkowa porcja jedzenia może być?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Piniądze nie mają zbytnio wartości, wspominałem kiedyś i gdzieś o tym.//

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Tutaj mogło być inaczej. Ale jednak nie jest. To na jakieś naboje zmienić?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Broń, amunicja, woda, jedzenie i tego typu duperele.//

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Zmienione.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Prychnął pod nosem i wyszedł, co możesz uznać za zgodę.
//Nie wiesz pewnie skąd ta kwestia, nie?//

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Tak.//
A on wrócił do papierów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//‐ Jeśli nie masz nic przeciwko płaceniu nam za bieganie…
‐ Tędy, tamtędy, zdecyduj się wreszcie!
‐ To Twoje kredyty.
Nadal nic?//
niespecjalnie się zmieniły od tego czasu.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Ni.//
Poszedł wyglądać za okno.
//Wiedziałem, że o czymś zapomniałem! Nie dość, że brak sekretarza, to jeszcze ekspresu.//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//To jedne z najlepszych kwestii w Star Wars: Empire at War, a dokładniej chodzi o dodatek Siły Korupcji, które wypowiada jedna z jednostek Konsorcjum Zanna (podstawowa piechota, oddział szturmowy najemników).//
Właściwie to w sumie nic, większość ludzi siedzi w kasynach, a jedynie nieliczni spośród uzbrojonych po zęby kabanów Mafii kręcą się po ulicach, szukając Zombie do odstrzału, okazji do obicia komuś mordy i ogółem zaczepki.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Dlatego nie znam. Bom nie fan SW(prosz, nie wywalaj przez to z grupy ;‐;)//
Czekał tak więc na powrót posłańca, rozmyślając o swojej przyszłości. Właściwie to już jest ułożo… a kto przejmie kasyno po jego śmierci?! Cholera, tego nie przewidział. Ma w sumie jeszcze sporo czasu. Chyba.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Maxior, pls.//
Chyba, chyba… Teraz można było zginąć z dnia na dzień, z godziny na godzinę, bo człowiek nigdy nic nie wiedział. A co jeśli dziś wieczorem jakiś członek Mafii spije się i Cię zastrzeli? Albo, dosłownie znikąd, pojawi się Zombie, przed którym się nie obronisz? No cóż, tak to wygląda, a i można doliczyć sporo innych zagrożeń…

[Kubeł1001]

maxmaxi123

No to musi być ostrożny, dopóki nie znajdzie kobiety. Chociaż w sumie… w budynku zombie znikąd się nie weźmie. A pijacy? Pewnie będą tak pijani, że nawet nie trafią. Chociaż zatrute jedzenie… zdrada… Wtem jego życie stało się ciekawsze.
‐ Jak wróci, to powiedzcie mu, że idę ćwiczyć za kasyno.
Po czym wyszedł i skierował się w powiedziane miejsce. Musi być w pełni sił.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ktoś tam odmruknął potwierdzenie, Ty zaś trafiłeś na miejsce.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Najpierw za pomocą prostych ćwiczeń, sprawdził jak z jego sprawnością.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gibki jak zawsze, normalnie każdy rower jest Twój.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Tyle dobrego. Teraz ocenił odległość między ścianami. Jeżeli były.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No były, głupio byłoby ich nie mieć, wtedy wystawić tylko szyld i świeże mięsko Zombie. No, ale były, a dzieliło je od siebie może z osiem metrów.