Kraje Bałtyku - Pustkowia
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Z deszczu pod rynnę… - podsumował krótko w swoich myślach. Tego właśnie się obawiał - że na swojej drodze napotka PNF. Co prawda jeszcze nie wszedł w konfrontację z żołnierzami PNF, ale zdecydowanie wolał w nią nie wchodzić; tym bardziej będąc przekonanym o tym, że PNF nie zapomniało o jego dezercji.Chart spojrzał na posiadaną przez niego mapę Estonii. Jeśli Sillamae było widoczne jako jedna z miejscowości na mapie, natychmiast zabrał się za szukanie innego szlaku, dzięki któremu wyminie obecną jednostkę ekspedycyjną PNF. Jeśli udało mu się takową trasę znaleźć, wyruszył w kierunku tamtej trasy najszybciej, jak mógł. Był gotów ryzykować dalszą utratę paliwa, byleby uniknąć walki z żołnierzami PNF.
-
Znając metody działania PNF, Jarmo mógł być pewien że może ominąć to miasto bez zawracania i nie napotkać zwiadowców. Będą zajmować się zabezpieczaniem terenów miasta przez co najmniej najbliższy tydzień zanim dostaną zezwolenie na wyprawy do sąsiednich wiosek. Stąd też mógł stwierdzić że odpoczynek w Sinimae, mieście w którym musiałby zrobić objazd, nie jest wykluczony ani nawet niebezpieczny. Ba, to mogło być jedno z najbezpieczniejszych miejsc w Estonii dla niego. Co prawda, mógłby też przejechać dalej dopóki nie znajdzie ustalonej osady. Te zawsze odmawiały wstępu wojskom PNF, a te rzadko kiedy na nie najeżdżały. W każdym bądź razie, niezależnie od decyzji Jarma teraz, musi wziąć najbliższy zakręt w Sinimae, i albo kontynuować podróż w stronę Sillamae pomniejszą drogą, która ominie miasto, albo wjechać do miasteczka i odpocząć zanim ruszy dalej.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Na ten moment najlepszą decyzją według Charta było zatrzymanie się w Sinimae i znalezienie tam bezpiecznego miejsca na nocleg, toteż ten wjechał do Sinimae. Mógł co prawda kontynuować podróż w stronę Sillamae pomniejszą drogą, ale nie wiedział, co tam mógł spotkać - czy mogliby to być kolejni bandyci, czy jakieś obłąkane mutanty. -
Sinimae było po prostu kolejną wiochą z której wykradziono wszystko co miało wartość lata temu. Wszystkie domy oznaczono przekreślonym kołem, nawet lokalne muzeum i szkoła nosiły takie znaki. Mebli jednak nie brakowało, szybko znalazł on dom z łóżkiem które, chociaż zakurzone, dałoby mu wygodne i spokojne miejsce do spania. Samochód mógł schować w garażu z metalowymi drzwiami, aby nie było boleśnie oczywiste że ktoś tu jest, a rosnący głód i pragnienie Fina mogły być zaspokojone jego zapasami przy stole.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Nim zaspokoi głód, Chart zdecydował się ukryć UAZa w garażu. Kiedy to zrobił, Fin przysiadł do stołu, wyciągając z plecaka jeden zestaw powojennego fińskiego MRE (z którego wyciągnął owsiane suchary), manierkę z wodą, a także mapę Estonii i ołówek, które położył na stole. Po wyłożeniu wszystkiego, czego potrzebował na ten moment, Chart zabrał się za jedzenie sucharów.Podczas jedzenie, Chart spojrzał również na mapę Estonii, zaznaczając Sillamae jako jednostkę ekspedycyjną PNF. Sprawdził także, jak wygląda kwestia miejscowości sąsiadujących z Sinimae oraz kwestia dróg prowadzących do Tallinna.
-
Kryjąc UAZa i zasiadając nad mapą, Jarmo szybko zauważył że kwestia nie jest tak prosta jak wygląda. Wszystkie bezpośrednie drogi do Tallinna z tego miejsca w końcu zachodzą do Sillamae. No, wszystkie, poza jedną. Byłoby to wymagające dla Jarma i jego auta, oraz nie zapewnia stuprocentowego bezpieczeństwa, ale mógłby przejechać torami kolejowymi tuż pod Sillamae i dostać się za jakieś 23 kilometry do Johvi, skąd możliwy jest powrót na autostradę E20. Oczywiście mógłby też pojechać terenem, ale tam naraża się na mutanty, zepsucie auta, oraz zgubienie się bez zapasów.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Wykluczył na ten moment jakiekolwiek drogi prowadzące przez Sillamae. Nie mógł ryzykować tego, że żołnierze PNF go ostrzelają, patrząc na to, że ci najpewniej będą strzelać do każdego, a więc nie będzie im robić różnicy to, czy rozpoznają dezertera, czy nie. Wykluczył również poruszanie się przez teren z racji na mutanty. W obydwu przypadkach zresztą nie będzie wystarczająco dobrze uzbrojony - może i jego Dragunow jest solidną bronią, ale z jego niską szybkostrzelnością Jarmo może jedynie liczyć na spory dystans od przeciwników lub łut szczęścia. Pozostała więc podróż przez tory kolejowe do Johvi. Tym zajmie się jednak następnego dnia - schował wszystko, co położył na stole, do plecaka, i udał się do sypialni, gdzie otrzepał jak najwięcej kurzu z łózka, ile mógł, i poszedł spać, wpierw kładąc PM i nóż pod poduszkę w razie niebezpieczeństwa. -
Reszta czynności przebiegła Jarmowi spokojnie. Rano jedynie obudził się głodny i spragniony, co z łatwością mógł zaspokoić resztą MRE z wczorajszej nocy, oraz wody z manierki. Poza tym, ma czas na przygotowanie się do podróży, która będzie wymagająca szczególnie w środku. Mimo że stacja nie jest bezpośrednio w granicach miasta, nadal jest pod nim, więc przejechanie przez stację musi odbyć się szybko i z dobrą obserwacją, żeby zapewnić brak ogona.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Zaspokoił więc głód połową puszkowanej wołowiny z MRE z zeszłej nocy, zaspokajając dodatkowo głód wodą ze swojej manierki. Powoli przygotowując się do swej podróży do Johvi, Jarmo położył mapę na stół i spojrzał na nią, chcąc się upewnić, jakie miejscowości może znaleźć jadąc torami kolejowymi, a kiedy z nich wyjedzie, to jakie miejscowości może znaleźć w okolicy autostrady E20. Być może znajdzie tam coś, co będzie mu przydatne - jeśli nie amunicja lub paliwo do UAZa, to żywność i woda. -
Po swojej drodze miał tylko dzielnice Sillamae, Konna, Romaska i mała część Sputnika, które miały małą szansę na obecność wojsk PNF. Za Sillamae, tory przecinały dwie mniejsze drogi które łączyły się do E20, ale efektywniejsze byłoby już zostanie na torach i wjechanie prosto do Johvi, gdyż E20 nie przecinało innych miejscowości do Johvi, w przeciwieństwie do torów, które zaprowadziłyby go do miasteczka Oru, skąd mógłby albo wyjechać na E20, albo kontynuować torami do Johvi, co ostatecznie miało tylko znaczenie jeśli którykolwiek z mostów, jakkolwiek mało prawdopodobne to było, zawalił się w tym czasie i utrudnił przekroczenie przez niewielki strumień.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Wyciągając spod poduszki nóż i PM, by ukryć je w jednej z kieszonek doczepionych do pasa bojowego, Chart wziął ze sobą mapę i ruszył do garażu, by otworzyć bramę w celu umożliwieniu wyjazdu UAZem z garażu. Gdy to uczynił, Chart wszedł do UAZa, kładąc mapę na blat, i rozpoczął jazdę w kierunku torów pod Sillamae. -
Wyjeżdżając z miasteczka, szybko dojechał on do skrzyżowania z torami. Zauważył jednak że może dojechać drogą aż do stacji Vaivara, więc dopiero tam, w okolicy Sillamae, zjechałby na tory. Na razie jednak musiał w ogóle się znaleźć na stacji, na której mogli, ale nie musieli, czaić się żołnierze PNF. Z jednej strony to bardzo strategiczny punkt, ale z drugiej, stacja i dzielnice przy niej są znacznie oddalone od miasta, więc szanse na bezpieczny przejazd są mniej więcej 50/50. Dlatego też musi podjąć decyzję jak się zabrać za przejazd przez Vaivarę zanim tam dojedzie.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Postanowił podjąć się ryzyka i pojechać drogą prowadzącą do stacji Vaivara, lecz zanim tam ruszył, wyciągnął PM’a, kładąc go obok siebie, by miał jakąś broń do ostrzeliwania przeciwników, gdyby ci go zaczęli atakować. Nawet jeśli napotkałby żołnierzy PNF, tak w zależności od ich liczebności, mógłby poradzić sobie z nimi, a nawet zdobyć broń czy amunicję. -
Jak prawdziwy hazardowicz, Jarmo wygrał hipotetyczny rzut monetą. Napięcie poszło trochę na marne gdy zauważył że na stacji nie ma żadnej aktywności, ale zawsze lepiej martwić się na marne niż skończyć z kulą w głowie. Podobnie, droga przez tory pod dzielnicą Sputnik przebiegła swobodnie. Zanim jednak dojedzie do najbliższego miejsca gdzie jego zmysły mogą odpocząć, musi przebyć dosyć gęsty las po obu stronach torowiska. Nie trzeba chyba tłumaczyć że w każdej chwili coś mogłoby mu zabiec drogę, albo drzewo zablokować trasę dalej.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Postanowił więc jechać dalej, przez gęsty las. Dalej trzymał pistolet przy sobie w razie pogotowia. Raczej wątpił w to, że napotka w lesie oddziały PNF, co innego w kwestii bandytów czy mutantów, którzy mogliby tam się kryć. -
Podróż była niesamowicie męcząca, mimo że przejechał dopiero 8 kilometrów. W lesie było dosyć ciemno, a wyboistość torów nie pomagała ze skupieniem. Już gdy dojeżdżał do pierwszego miasteczka po drodze, nagle droga okazała się zawalona przez drzewo. Cholera.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Cholera. - powtórzył w swoich myślach, łapiąc za Dragunowa i wysiadając z UAZa, wpierw wyłączając silnik. Powolnym krokiem, celując swoim Dragunowem na lewo i prawo, by przygotować się na potencjalną zasadzkę, ruszył w kierunku zawalonego drzewa, aby sprawdzić, czy jest jakiś sposób, w który mógłby wyminąć drzewo bez jazdy inną trasą. -
Na razie Jarmo słyszał zwyczajny szum lasu. Badając bliżej drzewo, zdał sobie sprawę że to na pewno po prostu zwykłe padłe drzewo. Wyminięcie zmusiłoby go albo do wjechania w rów obok nasypu, co jest niebezpieczne, albo przepchnięcia drzewa silnikiem UAZa, albo wycofaniem się aż do jednego ze skrzyżowań ze starymi drogami i zjechanie na autostradę, całkowicie omijając postój w Oru i liczenie na brak przeszkód do Johvi. Wszystkie opcje były nienajlepsze, ale dopóki nie wywoła hałasu ściągając w jego stronę zwierzęta lasu, dopóty ma czas na przemyślenia.
-
Jarmo “Chart” Heiskanen
Od razu wykluczył wjazd w rów obok nasypu - nie wiedział, czy UAZ ugrzęźnie w rowie, czy też uda mu się wyjechać, lecz nawet jeśli to zrobi, to zapewne przyciągnie uwagę zwierząt lasu, a do tego cały proces zajmie sporo czasu. Wykluczył także przepchnięcia drzewa silnikiem UAZa z racji faktu, iż może tym działaniem doprowadzić do uszkodzenia silnika, a nawet jeśli znajdzie mechanika gdzieś na terenie postapokaliptycznej Estonii, to znalezienie takiego mechanika, który posługuje się językiem fińskim lub rosyjskim będzie graniczyło z cudem. Pozostała więc trzecia opcja, która może i nie była najlepszą opcją z racji na pominięcie postoju w Oru, ale przynajmniej była ona najbezpieczniejsza według Fina.
Chart czym prędzej powrócił do swojego UAZa, ponownie włączając silnik, i zaczął wycofywać się z drogi, którą dotychczasowo jechał. -
Cóż, nadrabianie drogi tylko go bardziej wymęczy i utrudni mu skupienie się na drodze, szczególnie że do Johvi bez znacznych zjazdów z trasy nie ma raczej dobrego miejsca na odpoczynek, ale była to najbezpieczniejsza opcja. Wycofanie ponad kilometra na wąskich torach było powolne i wymagało dużo uwagi z jego strony, ale mu się udało. Wyjeżdżając z dróżki na autostradę napotkał jednak obrzeża małej przedwojennej wioseczki, w której mógłby odpocząć, nawet jeśli nie był jeszcze bardzo zmęczony.