Morze Bałtyckie - Pustkowia
-
Tereny tego morza są w stanie nieustannej walki, okręty Imperium, PNF i UMB co chwilę ścierają się na wszystkich jego szerokościach. Przez to też żadne z tych państw nie pozwala cywilom wypływać na otwarte wody, a niezależne osady rybackie trzymają się w miarę blisko brzegu.
-
@Kubeł1001
Zbliżając się do strefy walki, “Kuna” ominęła główne starcie na tyle szeroko, że nie słyszeli nawet walki. Szybko jednak zaczęli słyszeć huk dział z tych trzech okrętów artyleryjskich które sprawiają flocie UMB problemy, co oznacza że są blisko. -
Ogłaszając alarm bojowy, głównie dla zasady, bo domyślał się, że jego ludzie byli w ciągłej gotowości odkąd tylko “Kuna” wypłynęła z portu, Nikolajs wziął ze sobą lunetę i wspiął się na bocianie gniazdo, skąd zaczął lustrować bitwę. Chciał zdobyć jak najwięcej szczegółów: gdzie są sojusznicze okręty, gdzie wrogie, ile ich jest, w jakim są stanie i tak dalej.
-
Okrętów sojusznika ani głównej floty wroga nie widział. Była sama Kuna przeciwko trzem statkom Imperium. Dwa z nich były łatwym celem, stare przedwojenne holowniki morskie z rozciętym mostkiem, bez masztu radiowego, i działem FH-70 przymocowanym na obracającej się platformie zamiast dźwigu. Załogę miały znikomą, a działo musiało być w permanentnej elewacji, więc nie miały szansy zagrozić Kunie. Problem tutaj stanowił godny przeciwnik - Okręt “Rostock”, typu “Franz Ferdinand”, młodszy brat okrętu flagowego Imperium “Berlin”. “Rostock” był podobnych rozmiarów okrętem, ale budowa skończona została przed czasem z racji na wojnę z UMB, przez co nie posiadał on głównego działa 120mm, zamiast tego osadzono w niej dwa działka 20mm. Poza tym, podobnie do Kuny, “Rostock” jest opancerzony, posiada wyrzutnie torped i załogę abordażową, oraz działo FH-70 umieszczone na obracającej się podstawie tam, gdzie na oryginalnej bazie okrętu znajdowało się lądowisko dla helikopterów. Normalnie “Kuna” przed takim zagrożeniem uciekałaby, ponieważ mimo podobnych rozmiarów, “Rostock” był w stanie zagrozić “Kunie” bardziej niż “Kuna” niemu, ale dowódca sił abordażowych słysząc sygnał stawił się na mostku.
-Kapitanie Nikolajs, mam ważną wiadomość z magazynu. Możliwe że nie będziemy musieli polegać jedynie na uzbrojeniu “Kuny” w walce. -
Spojrzał na niego z lekko uniesioną brwią, wyczekując aby rozwinął myśl, która już teraz mu się nie podobała. A co dopiero, jak usłyszy resztę…
-
-Kwatermistrz omyłkowo, albo umyślnie, załadował nam na Kunę dwa “Trzmiele”. Nie ma ich dużo, ale pewnie sami dobrze wiecie, co “Trzmiele” robią na morzu, kapitanie. Możemy strzelić jedną wyrzutnią w ich działka, oślepić i może zadusić Imperialnych, a na pewno dać nam więcej czasu zanim działka zaczną rozrywać nasz pancerz. Drugą posłać albo na mostek i zaognić atmosferę dowódczą na “Rostocku”, albo na pokład i dać lepsze szanse naszej drużynie abordażującej.
Posłaniec od magazyniera zasalutował, był to kapitan jednej sekcji abordażowej, a patrząc na oznaczenia, była to 12 Abordażowa Sekcja Burząca, specjalizująca się w takich atakach. Zanim Nikolajs mógł w pełni przyjąć do wiadomości informację, drugi kapitan stanął obok i zasalutował
-Kapitanie, jeśli mogę. Możemy użyć tych Trzmieli do zmuszenia “Rostocku” do odwrotu. Mamy za mało ludzi żeby go przejąć, i za mało broni żeby go zatopić. Zmuszenie okrętu typu “Franz Ferdinand” do odwrotu będzie wspaniałym osiągnięciem w waszej służbie, Kapitanie. Mam też pomysł, jak możemy ich przegonić i zostawić te małe łajby na pastwę naszego losu.
//Radziłbym ci zwołać doradców na statku jak i dowódcę grupy abordażowej żeby przedyskutować podejście do ataku. -
- Mów. - rzucił krótko, uprzednio posyłając swoich adiutantów po tych wszystkich spośród ważniejszych oficerów, tak tych z załogi okrętu jak i oddziału abordażowego, chcąc zwołać jeszcze jedną naradę, nim zacznie się walka.
//Przez “Trzmiela” rozumiemy, jak ładnie ujmuje Wikipedia, pierwszy produkowany seryjnie radziecki przeciwpancerny pocisk kierowany czy coś innego?// -
//Chodzi o RPO Trzmiel, rakietowy miotacz ognia. Powinienem był uściślić.
-Myślę że Sierżant z ASB zgodzi się ze mną, że kluczowym jest wyłączenie działek “Rostocku” z akcji, ale nie próbowałbym podjąć abordażu. Drugi pocisk wysłać w stronę mostku, i skupić ogień z naszych drużyn abordażowych na mostek i działo na rufie. Powinno to zmusić dowództwo “Rostocku” do odwrotu i pozwoli nam na załatwienie pozostałych dwóch łajb sekcjami abordażowymi.
Sierżant przytakiwał, a gdy drugi kapitan skończył, sam zaczął prezentować swój plan ataku
-Działka definitywnie są priorytetowym celem ale powinniśmy użyć drugiego RPO do zniszczenia ich działa rufowego. Załoga nawet z płonącym mostkiem może próbować ostrzelać nas z działa nawet podczas odwrotu. Mostek możemy uszkodzić nawet ogniem z granatników i karabinów.
Chwilę później, na mostku pojawili się wszyscy oficerowie oraz podporucznik sekcji abordażowej oraz dowodzący 7mą Taktyczną Grupą Abordażową złożoną z Morskich Węży, oczekując na dodatkowe pytania od Nikolajsa albo potwierdzenie ataku jaki “Kuna” podejmie przeciwko “Rostockowi” -
//Nie wiem, czy to gdzieś już padło, więc zapytam: ile i jakie konkretnie armat ma mieć “Rostock” i jak są rozmieszczone? Jakbyś to chociaż trochę nakreślił to dużo łatwiej byłoby mi podjąć decyzję.//
-
//Jedno podwójne działko 20mm z przodu, jedno duże działo 155mm na rufie, wyrzutnię torped między działem 155mm a mostkiem i grupę abordażową z różnorodną bronią, mniej więcej jak twoja.