Karty Postaci
-
-
-
samex
Imię: Bonawentura
Nazwisko : Mrówka
Narodowość : Polak
Pseudonim : Boni,Mrówcia, Kaliszanin
Charakter: Nacjonalistyczny, Dżentelmen, Charyzmatyczny, kulturalny, empatyczny, stara ukrywać swoje uczucia.
Wiek : 25 lat
**Towarzysz **: Policjant Albert Trapman, pies owczarek niemiecki Trump.
**Majątek i Nieruchomości **: Mały domek w Poznaniu. W banku gdzieś 30 tysięcy dolarów.
**Historia **: Bonawentura Mrówka… pewnie o nim nie słyszałeś co? I dobrze bo świat a nawet rodacy nie powinni wiedzieć kim był ten Polak. Bonawentura Mrówka urodził się w Kaliszu. Rodziny nie znał gdyż oddali go do adopcji. Dzieciak który był gadułą miał trudne tam życie. Ostracyzm przez rówieśników oraz pedofil właściciel który chciał zrobić mu “sprawdzanie” nie pomogło w szczęściu. Jego oceny były przeciętne a on sam mało lubiany w szkolę. jego chęć życia opierała się na zainteresowaniu rycerstwem, etyką honoru oraz patriotyzmem. Pewnego dnia właściciel Domu dziecka pobił młodego “Bońcia” a potem zgw*łcił. Dzień po tym chłopak uciekł z domu dziecka. Zmęczony życiem chciał wypić w samotności arszenik który znalazł w biurku jednego z pracowników szkół. Na szczęście ktoś go zatrzymał. Zaoferowali mu pomoc z problemami, znaleźli dla niego sens życia który otworzył mu drogę do wolności. Grupa ta miała stać się jedną z najbardziej radykalnych grupy prawicowej w Polsce. Grupa ta nazywa się “Wilki Sarmackie”. Wilki Sarmackie była organizacją wysoce ksenofobiczną oraz zdolną do przemocy. Ich główne zarobki pochodziły z walk mafii która wynajmowała ich do bójek, ochrony itd. Od tej pory przyjął mowę nazwisko które było jego pseudonimem w organizacji “mrówka” zawdzięczał to swojemu młodemu wiekowi oraz pracowitości w szeregach ugrupowania. Nie wrócił do szkoły i Kalisza, zamieszkał za to w Poznaniu gdzie uczęszczał do szkoły oraz pomagał ugrupowaniu zyskiwać nowych członków wśród młodzieży. Wielu ludzi osamotnionych przez społeczeństwo znalazło zbawienie w przystąpieniu do tej nie za dobrej organizacji. Bonawenturze dawało to uczucie braterstwa i bezpieczeństwa. Brał udział w walkach gangów tylko raz. o mało nie zesrał się a jego celność z pistoletu była tak kiepska że zakazano mu brać jej do dłoni. Kiedy miał 16 lat zrobił sobie tatuaż z celtyckim krzyżem oraz zainteresował się sztuką dyplomacji oraz miał aspirację zmiany tej organizacji w prawdziwy organizm polityczny. po za tym ważnym kierunku w jego życiowej karierze wrócił on do Kalisza pewnego letniego ranka. Podziękować szanownemu “opiekunowi” za Dom dziecka. następnego dnia pisano o tajemniczym oraz brutalnym morderstwie “Ojca Dobrego i szlachetnego”. Wiele osób w Liceum się go bało gdyż jego kontakty z faszystami były znane każdemu, co oczywiście nie znaczy że wykorzystywał te atuty do dręczenia szkoły. starał się nie zwracać na siebie uwagi, pomagał dręczonym(w zasadzie podchodził do dręczyciela i bił go do utraty przytomności) oraz potrzebującym pieniędzy(To za papierkową robotę w grupie miał gwarantowane, Algebra się opłaciła), nie pomagał oczywiście nie‐Polakom bo jak większość partyjniaków uznawał ich za podludzi. Oczywiście wszystko zmienia się z wiekiem. w wieku 23 lat doszedł do wniosku że partia która opiera się na przemocy bez żadnych innych ofert jak bezpieczeństwo i stabilność nigdy nie będzie rządziła dumny narodem polskim. Odszedł z organizacji wstępując do bardziej umiarkowanej ale słabej “Partii Rasy Polskiej”. Tam stał się Emisariuszem oraz człowiekiem któremu można zaufać ważne informacje. W wieku 24 wyjechał do Stanów Zjednoczonych do Texasu miał spotkać się z organizacją Neo‐Faszystowską, zamiast tego został aresztowany za przemyt halabardy ze sobą(nigdy nie znudziły mu się średniowieczne klimaty a samą halabardę kupił na aukcji kiedy uzbierały mu się pieniądze na 18). Pilnował go czarny Policjant Albert Trapman oraz jego pies Trump(nazwał go tak by denerwować republikan). Bonawentura gadał z nim o sytuacji politycznej. Albert był demokratą oraz osobą zdolną do życzliwości i pomocy ale nienawidził radykalizmu oraz rasizmu. Stąd było to zawsze dziwne rozmowy kiedy faszysta gadał tak aby nie urazić demokraty a demokrata faszysty. Po jakimś czasie “Bon” jak go nazywał Albert przestał uznawać że jego rasa jest najważniejsza oraz zastanawiał się czy warto być rasistą.Kiedy wybuchła apokalipsa więzienie zostało opuszczone przez Policję która chciała uratować wpierw swoje rodziny. te czasy były najgorsze. Po tygodniu Więźniowie uwolnili się, sam Bon czekał w celi i wyciągnął swoje rzeczy(musiał kogoś dźgnąć parę razy halabardą kiedy mu grożono). Kiedy przyszły umarlaki, miałem asa w rękawie. 2,5 metrowa halabarda jest w stanie zatrzymać na sporą odległość umarlaka by potem go odepchnąć lub zastrzelić. Po 3 tygodniach od tego wydarzenia siedziałem tam samotnie, czasem wychodząc by zebrać jedzenie. Pewnego razu napotkałem tą znajomą twarz oraz jego kundla. Albert oglądał z swojego okna czy ktoś nie nadchodzi, kiedy mnie zobaczył otworzył Boniemu drzwi, ten przystał na propozycję schronienia i wbiegł do jego chaty. Okazało się iż Albert stara się otrzymać przy życiu swojego syna który miał gorączkę po ugryzieniu. Mrówka postanowił mu pomóc, zaoferował wyjście na dwór oraz odnalezienie dla niego żywności oraz lekarstw. Przez 4 tygodnie udawało nam się uzbierać lekarstwa oraz jedzenie. niestety nadzieja prysła. Dzieciak stał się nareszcie umarlakiem a ojcu było przykro strzelać do syna z rewolweru. zaproponowałem mu że ja się tym zajmę a on niech przygotuje rzeczy do uzbierania gdyż wątpił że hałas z dużego pistoletu nie przyniesie tu dużej bandy umarlaków których zrobiło się dużo. po dobiciu malca zdecydował się towarzyszyć Albertowi w jego drodze do Waszyngtony, ponoć tam przebywał jego żona która jego zdaniem jeszcze żyje. I tak rozpoczyna się Podróż z Texasu do Washington D.C, wielka podróż która sprawdzi zdolności mojego bohatera oraz zadecyduje jakim człowiekiem się stanie. Czy wróci do rasistowskich zwyczajów i autorytarnych dróg indoktrynowanych do jego głowy czy znajdzie nową drogę w świecie w której każdy ma swoje miejsce(choć podkreślał że zawsze będzie nacjonalistą i kropka) i wróci do ideałów rycerskich które postrzegał za najlepsze? zobaczymy.
**Umiejętności **: Przekonujący w szczególności dla Faszystów, znajomość walką bronią białą oraz tarczą i znajomość (całkiem duża) w walce wręcz.
**Wady **: Nie potrafi walczyć bronią palną, nie umie obsługiwać ładunków wybuchowych, łatwo może się upić.
**Specyfikacje **:ZX‐521, Alergia na pyłki.
**Zawód **): Agitator polityczny pewnej radykalnej partii.
**Frakcja **:‐‐‐‐‐‐‐‐‐‐‐póki co.
**Ekwipunek **: 5 litrów wody oraz jakieś 10kg żarcia z sklepu, antybiotyki, Halabarda,
Ubiór (: Skórzana kurtka z napisem z tyłu “POLONIA”, czarne spodnie,kamasze, rękawiczki skórzane.
**Wygląd **: Dość wysoki 1.86m, Lekko umięśniony, Twarz poważnego dżentelmena, zarost na twarzy, potargane włosy zakrywające uszy koloru miodowego, oczy koloru piwnego, na ramieniu ma tatuaż z krzyżem celtyckim ale go zasłania. -
-
-
konrafal12
Imię: Max
Nazwisko: Wattson
Narodowość: Amerykanin
Pseudonim: brak
Charakter: W grze
Wiek: 34
Towarzysz: brak
Majątek i Nieruchomości: Miał mieszkanie w Nowym Jorku, obecnie to co dostaje od Z‐COM’u
Historia: Urodził się w zwyczajnej rodzinie w Nowym Jorku. Matka pracowała w jednym z większych kasyn, ojciec był sierżantem w armii. Z powodu zawodu ojca, jego mama, by zapewnić Maxowi godne życie, całe dnie, a czasami nawet i część nocy pracowała. Z tego powodu rzadko ją widział, zaś dnie spędzał z opiekunką lub babcią. Tak wyglądała większość jego dzieciństwa, ciekawiej zaczęło robić się dopiero kiedy wkroczył w nastoletniość. To wtedy odbyła się ważna dla jego przyszłości wizyta ojca. Opowiedział mu o jego pracy, misjach w których uczestniczył, śmiesznych opowieściach z baraku itp. Bardzo go to zafascynowało. To w tym momencie właściwie zdecydował co będzie robić w dorosłości. Kiedy tylko osiągnął odpowiedni wiek zaczął chodzić na strzelnicę, zainteresował go też parkour i freerun. Ten beztroski okres zakończyła wieść o śmierci ojca. Załamało go to, chociaż był znany z tego, że praktycznie niemożliwe było doprowadzenie go do płaczu, teraz wieczorami potrafił płakać w poduszkę godzinami. Zamknął się w sobie, zdiagnozowano też u niego depresję. Jego matka nie była w lepszym stanie, brała nadgodziny kiedy tylko mogła. Tym co powstrzymało go od samobójstwa, była jego przyjaciółka o imieniu Jane. Wspólnie uprawiali parkour i spędzali sporą ilość czasu. Nawet nie zauważył kiedy się w niej zakochał. Po roku powiedział jej o tym co do niej czuje. Niemożliwe jest opisanie jego radości, gdy usłyszał, że czuje to samo. Po wielu latach razem, w wieku 22 lat dołączył do armii. Dzięki obyciu z bronią palną i wysokiej sprawności fizycznej bez trudu przeszedł szkolenie. Brał udział w wielu misjach, w tym w Afganistanie i Iraku, gdzie na jednej z nich został schwytany przez wroga, a następnie był przez niego torturowany. Nie wyjawił żadnych informacji, za co zapłacił dwoma palcami. Na szczęście zanim zdążyli zrobić mu coś więcej został uratowany przez resztę oddziału. Po 7 latach miał już stopień sierżanta i dowodził małym oddziałem. Na jego 31 urodziny wyjątkowo mógł powrócić do domu. Wykorzystywał ten czas najlepiej jak potrafił, odwiedził babcię i mamę, balował z Jane, odwiedził grób ojca. Właśnie wtedy wybuchła apokalipsa. Razem z dziewczyną włóczyli się po okolicach Nowego Jorku, gdy Max dowiedział się o powstaniu Z‐COM. Postanowili wyruszyć do Waszyngtonu, gdzie miał dołączyć do organizacji. W końcu dotarli do celu i został przyjęty do Z‐COM’u jako sierżant, jednak jego dziewczyna nie, więc teraz pewnie ukrywa się gdzieś w mieście.
Umiejętności:
‐ obsługa broni palnej (krótkiej, karabinów szturmowych, pistoletów maszynowych)
‐ walka nożem
‐ dzięki wieloletniej służbie w wojsku, przyzwyczajony do widoku śmierci
‐ zna parkour i freerun
‐ potrafi kierować samochodem
Wady:
‐kiepski medyk
‐nie potrafi gotować
‐brak małego palca u lewej dłoni i palca serdecznego u prawej
‐czasami odczuwa ból w miejscu amputacji powyższych palców
‐słaby pływak, nie utrzyma się na wodzie dłużej niż minutę
‐lubi się napić
Specyfikacje : dostał szczepienie
Zawód : Sierżant w Z‐COM
Frakcja : Uwaga, tu małe zaskoczenie: Z‐COM
Ekwipunek :
‐sakwa
‐manierka 100ml, pełna wody
‐pistolet Glock17 i kabura
‐paczka amunicji do pistoletu (30naboi)
Ubiór:
Wygląd: -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
antekk5
Imię: Junichiro
Nazwisko: Yamauchi
Narodowość: Japończyk
Pseudonim: Brak
Charakter: W grze
Wiek: 37
Towarzysz: Biały wilk o imieniu Ryōshi
Majątek i nieruchomości: Brak
Historia: Urodził się w 1983 w Osace. W wieku zaledwie 8 miesięcy został oddany do domu dziecka przez swoich rodziców, rzekomo ze względu na problemy finansowe. Jednakże pobyt w domu dziecka był dosyć spokojny ‐ jedynym problemem Junichiro było dogadanie się z pozostałymi podopiecznymi. W czasie przebywania w domu dziecka Junichiro nauczył się rozmawiać po chińsku i częściowo po koreańsku. Jeśli chodzi o edukację, to był dosyć pilnym uczniem. Mimo tego, iż dom dziecka nie był dla niego więzieniem, Junichiro postanowił z niego uciec, gdyż twierdził, iż potrzebował większej swobody. Udało mu się tego dokonać w wieku 15 lat, jednakże życie na ulicy wyjątkowo szybko mu zbrzydło. Nie chciał on jednak wracać do domu dziecka, ponieważ mógłby zostać surowo ukarany przez wychowawców, którym nigdy wcześniej nie sprawiał problemów. Ostatecznie udało mu się znaleźć schronienie wśród mnichów shinto przebywających w klasztorze z okresu sengoku. To w późniejszym czasie doprowadziło do jego wewnętrznej przemiany ‐ z izolowanego od innych buntownika stał się człowiekiem ceniącym sobie porządek, który ochoczo pomógłby swoim towarzyszom. I tak było ‐ lubił często pomagać swoim przyjaciołom wśród mnichów, nawet wtedy, kiedy nie było to wymagane. Skupiał się też na swojej kondycji, gdyż oprócz chęci pomagania innym jak najdłużej, przygotowywał się w razie konfliktu. W wolnych chwilach lubił też zgłębiać podstawy bushido oraz poznawać historię Japonii w okresie sengoku. Tak mogłoby w sumie zostać do końca życia Junichiro, gdyby nie incydent z 2018. Wówczas jeden z mnichów źle się poczuł, a pozostali, w tym Junichiro, nie mogli rozpoznać objawów choroby. W nocy sytuacja stała się jeszcze gorsza ‐ modlący się w swoim pokoju Junichiro usłyszał krzyki, a po wyjściu zauważył chorego mnicha pożerającego ciało przełożonego klasztoru. Niestety okazało się, iż Junichiro był jedynym, który przeżył masakrę ‐ reszta mnichów albo została zamieniona w zombie, albo stała się pożywką dla truposzy. Wobec braków alternatyw Junichiro postanowił uciec z klasztoru. Podczas ucieczki czekało go niemałe zaskoczenie ‐ mianowicie znalazł on ekwipunek mnicha‐wojownika z okresu sengoku, składający się ze zbroi, naginaty i katany. Zabrawszy cały ekwipunek, Junichiro pobiegł w stronę bram, zabijając przy tym truposze. Po ucieczce z klasztoru postanowił udać się w kierunku Tokio, żeby znaleźć tam schronienie. W czasie podróży pomagał napotkanym ludziom, których także spotkał pech podczas apokalipsy ‐ służył głównie pomocą medyczną. Podczas podróży napotkał także rannego białego wilka, któremu także postanowił pomóc, żeby nie stał się pożywką dla truposzy. Junichiro nie spodziewał się jednak uzyskać przez to wiernego towarzysza ‐ nazwał więc swojego wilczego kompana Ryōshi (co oznacza po japońsku łowcę). Po kilku dniach udało mu się dotrzeć do Tokio, jednakże stolica Japonii także padła ofiarą ZX‐521. Przebywał tam przez dwa lata, obecnie zaś planuje uciec drogą morską do Korei w celu znalezienia azylu przed truposzami.
Umiejętności:
‐ Wybitny szermierz
‐ Dobra kondycja
‐ Świetny medyk
Wady:
‐ Jedynymi językami, którymi się posługuje, są japoński, chiński i częściowo koreański ‐ nawet nie myśl o komunikacji z nim w języku angielskim
‐ Nie korzysta z broni palnej, a jeśli już by to robił, prawdopodobnie byłyby to arkebuzy lub muszkiety
‐ Jego znajomość technologii kończy się na roku 1998
Specyfikacje: Jeszcze nie został zaszczepiony na ZX‐521
Zawód: Brak
Frakcja: Nie należy do żadnej frakcji
Ekwipunek:
‐ Naginata
‐ Katana
‐ Worek służący jako plecak
‐ 7 butelek wody
‐ 3 butelki sake
‐ 4 puszki zupy
Ubiór:
Wygląd:
-
-