Londyn
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Głupio byłoby stracić żołnierzy, którzy wpadliby na własne miny, więc bezpieczna droga była doskonale oznaczona i widoczna. Na jej końcu były drzwi do budynku oraz dwóch uzbrojonych po zęby wartowników w mundurach Z‐Com. Byliby z nich żadni strażnicy, gdyby nie zatrzymali Cię, a jeden spytał nawet o powód przybycia, imię, nazwisko, jednostkę i stopień.
Dustyy:
Żołnierze wokół Ciebie rozmawiali cicho, a w miarę marszu okolica drastycznie się zmieniała: Z w miarę zadbanych budynków, w których mieszkali cywile, trafiliście na ruiny, gruz i trupy (szczęśliwe te zwykłe, nie żywe). W końcu dowódca zatrzymał się, Wam kazał zrobić to samo za pomocą gestu, a później odwrócił się do Was i powiedział:
‐ Panowie, przed Wami Wasze stanowiska. Mnie znajdziecie w kwaterze dowodzenia, a dalsze instrukcje otrzymacie od lokalnego oficera. Powodzenia.
Z tymi słowami odszedł do najlepiej trzymającego się budynku, który musiał być ową kwaterą dowodzenia, a ku Wam zaczął iść jakiś mężczyzna w mundurze brytyjskiej armii. -
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Dustyy:
Była nim linia okopów, która wykopana została między dwoma budynkami. Kilkanaście metrów za okopami stały trzy CKM’y i dwa moździerze, a obsługa czyściła lub sprawdzała broń lub też paliła fajki czy grała w karty. Sam okop posiadał dwa ręczne karabiny maszynowe i jeden ciężki, a podejście do niego utrudniała dobra widoczność z okopu, zasieki i być może pole minowe.
‐ Jesteście nowi. ‐ zaczął dowódca. ‐ Wobec tego przetestujemy Was tutaj na kilka dni. Później zostaniecie tu lub przeniesiecie się gdzieś indziej. Obsada broni maszynowej w okopie dowolna, ale bierzcie ją w łapy tylko wtedy, gdy umiecie z niej strzelać. Niech wystąpi najstarszy stopniem.
Vader:
Cóż, jak na budynek spod loga Z‐Com przystało, był tu jeden wielki burdel na kółkach. Wszędzie leżały resztki jedzenia, jakieś czasopisma, gazety, resztki amunicji, puste magazynki. W jedną i w drugą stronę zarówno po parterze jak i schodach prowadzących na górę kręcili się żołnierze i cywile, Ci drudzy to przeważnie kobiety. -
-
-
-
-
-
-
-
-