No cóż, mógł się jedynie obejrzeć za nim. Nastepnie się zwrócił do swoich ze Sztyletu.
‐Ostatnio się tak bałem snajpera, kiedy wku*wiliśmy dowódcę Dudaskiego na treningu.
Doskonale pamiętali tę pamiętną scenę, kiedy dowódca niemalże wyszedł z siebie, a później, jak gdyby nigdy nic, zapalił fajkę, oparł się o karabin wyborowy i po wypaleniu połowy papierosa wskazał na broń dodając: “Macie dziesięć sekund.”
Dustyy:
Barykad może i nie było, ale i tak zajebiście poszło, bo chyba są w odwrocie. Lub czekają.
Vader:
Tak to właśnie wyglądało. Idąc dalej, pora się zbierać, nie?
Vader:
Wystarczająco, ale jak to mówią “Amunicji nigdy za wiele.”
Dustyy:
Po chwili rzeczywiście wyszło na to, że uciekają, bo przestali strzelać. Tylko co teraz? Wracacie, zostajecie, gonicie ich?