Londyn
-
Kuba1001
Antek:
Jak się okazało, w tym konkretnym pomieszczeniu rzeczywiście nikogo nie było, ale jednocześnie podczas poszukiwań nie natrafiłeś na nic ciekawego.
Vader:
Sytuacja, w jakiej zastałeś sztab za pierwszym razem, gdy panował tam istny burdel na kółkach, najwidoczniej uległa poprawie, ponieważ wszystko znajdowało się tu na swoim miejscu, panował porządek… Tak jak być powinno. -
-
-
Kuba1001
Antek:
Mając do dyspozycji meble w rodzaju półek, szaf i tym podobnych, których nikt o zdrowych zmysłach nie próbowałby ukraść, zdołałeś uwić tu sobie całkiem bezpieczne i przytulne gniazdko.
Vader:
Najpewniej był w tym samym gabinecie, co wcześniej, zwłaszcza że po zapukaniu usłyszałeś komendę:
‐ Wejść! -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Antek:
Kompletna pustka, a gdy zabierałeś się do wyjścia, znów usłyszałeś ten śmiech…
Vader:
Dowódca początkowo nie wiedział, co powiedzieć, ale w końcu podszedł i uścisnął Ci dłoń.
‐ Nie spodziewałem się, że wrócicie, a co dopiero weźmiecie ze sobą innych… Gratuluję i dziękuję. Poza tym dostałem wiadomość z Grenlandii. Nalegają, żebyś został, potrzeba mi wykwalifikowanych ludzi do działań w terenie, misji kalibru takiej, jak ta. Oczywiście, to nie na stałe, rozumiem, że chcesz zapewne wrócić do swojej rodzimej jednostki, prawda? -