Dallas

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wątpię, żeby miał Zombie na pace, bo raczej żaden nie byłby się tam w stanie dostać.

[Kubeł1001]

Zohan666

‐ Może poszedł się odlać i go coś użarło?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jax uznał, że kontynuowanie tej rozmowy nie ma sensu, więc dalszą część drogi pokonaliście w ciszy.
‐ Jedziemy dalej? ‐ spytał, gdy wokół zrobiło się ciemno z racji zachodu słońca.

[Kubeł1001]

Zohan666

‐ Jedziemy. Przy okazji się zatrzymaj, to się zmienimy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wykonał polecenie i po chwili zasiadłeś za kółkiem.

[Kubeł1001]

Zohan666

Ruszył i utrzymywał prędkość czterdziestu mil na godzinę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W tym momencie dojechałeś do rozwidlenia dróg, wypadałoby wybrać jedną z nich.

[Kubeł1001]

Zohan666

W prawo.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jechałeś dobrych kilka godzin, aby nad rankiem, gdy wokół było jeszcze szaro, dostrzec zarys jakiegoś budynku na poboczu.

[Kubeł1001]

Zohan666

Zwolnił do 30 m/h i spojrzał na wskazówkę od poziomu paliwa.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Trzydzieści metrów na godzinę? Kurde, rzeczywiście wolno…//
Nieco ponad jedna trzecia.

[Kubeł1001]

Zohan666

//Ahhh XD mil na godzinę*//

‐ Śpisz?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Wciąż wolno.//
Zaspane ziewnięcie utwardziło Cię w przekonaniu, że chyba jednak nie.
‐ Skoro mnie obudziłeś, to niezbyt. ‐ mruknął Jax, przecierając oczy. ‐ Co znowu?

[Kubeł1001]

Zohan666

‐ Widzisz to?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ No cóż, albo nie jesteś rąbnięty, albo obaj jesteśmy, bo też widzę ten budynek, jeśli Ci o niego chodzi… To pewnie jakiś motel czy stacja benzynowa.

[Kubeł1001]

Zohan666

‐ Zatrzymamy się tam na chwilę i zobaczymy czy jest tam coś ciekawego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ No to dawaj, w końcu siedzisz za kółkiem, zapomniałeś? ‐ spytał żartobliwie i zajął się sprawdzaniem broni.

[Kubeł1001]

Zohan666

Wcisnął gaz do dechy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Przez zawrotną prędkość swego wehikuły minąłeś motel, którym to budynek rzeczywiście się okazał, zatrzymując się kilkanaście metrów dalej.

[Kubeł1001]

Zohan666

Wrzucił wsteczny, cofnął, a następnie zatrąbił parę razy.