Jax uznał, że kontynuowanie tej rozmowy nie ma sensu, więc dalszą część drogi pokonaliście w ciszy.
‐ Jedziemy dalej? ‐ spytał, gdy wokół zrobiło się ciemno z racji zachodu słońca.
//Wciąż wolno.//
Zaspane ziewnięcie utwardziło Cię w przekonaniu, że chyba jednak nie.
‐ Skoro mnie obudziłeś, to niezbyt. ‐ mruknął Jax, przecierając oczy. ‐ Co znowu?
‐ No to co? Zaczynamy? ‐ Wypowiedział to tuż przed tym jak zgasił silnik i wyciągając kluczyki ze stacyjki. Następnie wysiadł, trzasnął drzwiami i ruszył powolnym krokiem w stronę zdechlaków.