Chata Igora.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ufam tylko butelkowanej.

[Kubeł1001]

esketit_himself

‐ Kto nie ryzykuje ten umiera z pragnienia. Albo zostaje zarażony, jeden ch*j.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Niech już będzie. ‐ skapitulował. ‐ Może być deszczówka.

[Kubeł1001]

esketit_himself

Wstał i nalał do metalowych kubków deszczówkę.
‐ To do dna.

//Tak, zapominam o Jeja. Tak, zapomniałem o PBFie. Ale przynajmniej się staram.//

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Do dna. ‐ powtórzył niechętnie, opróżniając kubek.
//Ja nic nie mówię.//

[Kubeł1001]

esketit_himself

Wypił wszystko od razu.
‐ To co dalej?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To co zawsze, dobrze byłoby zrobić jakiś obchód, w razie czego.

[Kubeł1001]

esketit_himself

‐ To ja mogę się przejść. Wy może zróbcie coś do jedzenia za ten czas.
//Do którego z towarzyszy mówię?//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Sergiej.//
Oboje pokiwali głowami i rzeczywiście się za to zabrali, a Tobie wypada ruszyć cztery litery, żeby wypełnić swoją część umowy, czyli patrol.

[Kubeł1001]

esketit_himself

Ubrał na siebie kurtkę i buty, w dłoń wziął broń.
‐ Ciemno na dworze?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Raczej nie, powinno być dopiero popołudnie.

[Kubeł1001]

esketit_himself

‐ Dobra, dzięki.
I wszedł po drabinie na górę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Tak, rzeczywiście jest popołudnie i chyba jeszcze kilka godzin do zmroku.

[Kubeł1001]

esketit_himself

Wyszedł z chaty i sprawdził czy nic nie kręci się po okolicy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nic, a przynajmniej nic interesującego lub groźnego, gdyż małe zwierzęta można jeszcze tolerować, nieprawdaż?

[Kubeł1001]

esketit_himself

Nie można, wszystko co żyje na tej planecie może być zarażone. Zaczynamy polowanie na te małe ku*wie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Marnowanie amunicji na kilka zwierzątek? Brzmi świetnie!

[Kubeł1001]

esketit_himself

Jakbym jeszcze miał broń palną.

//Znowu mi się zapomniało.//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Uganianie się za takim małym zwierzątkiem z bronią białą w łapie też nie jest dobre, bo w końcu stracisz dość sporo energii, a przy okazji stałbyś się lokalnym pośmiewiskiem. No, gdyby tu ktokolwiek i kiedykolwiek przyszedł.

[Kubeł1001]

esketit_himself

No i co. Poganiam.