Madryt
-
Madryt, stolica Hiszpanii i raj dla turystów. Oczywiście dawniej, bo na chwilę obecną nie wygląda to tak różowo. Miasto jest oblegane przez zastępy Zombie i Mutantów. Mimo faktu, że odpierają ludzie takowe ataki kilka razy dziennie, mordując setki lub tysiące przeciwników, to ciągle nadchodzą następni. W związku z tym losy miasta wydają się raczej przesądzone. Jednakże cywile, wojsko i lokalna Milicja nie mogą uciec z miasta, gdyż te szczelnym kordonem obstawiły potwory. Regularne wsparcie zapewniają im siły powietrzne Armii Światowej i Z‐Com, zrzucając zasobniki zawierające medykamenty, broń, amunicję i prowiant, bombardując pozycje zarażonych i Mutantów oraz ewakuując jak najwięcej cywili i żołnierzy. Obecnie do Madrytu przybywają nieliczni narwańcy, chcący pomóc w jego obronie. Ale podobno Z‐Com intensywnie planuje uratować miasto lub chociaż jak najwięcej ludzi, jednakże nie widać jeszcze żadnych działań poza wspomnianymi wcześniej atakami i dostawami z powietrza.
-
Konto usunięte
Laura jak zwykle leżała na swoim łóżku, rozmyślając nad różnymi rzeczami. Czy jej rodzina jest bezpieczna? Miała nadzieję, że tak. Cóż, kończyły jej się zapasy, więc chyba rozsądnie byłoby je uzupełnić. Wstała i wyjrzała przez okno.
-
-
Konto usunięte
Czyli chyba było w miarę bezpiecznie… Wzięłam mój nóż, plecak i wyszłam na klatkę schodową.
-
-
-
Kuba1001
Nic, poza oczywiście wcześniej zauważonymi Zombie, tu nie było, ale one stanowić zagrożenia już nie mogą. Dzięki zejściu na dół zauważyłaś, że barykada wzniesiona naprzeciw Ciebie i oddalona o jakieś dwadzieścia metrów to połączenie kilku wraków aut, gruzu i kamieni. Zauważyłaś też małe szpary do obserwowania terenu przed barykadą oraz kilka innych, z których szerzyły się lufy ciężkich karabinów maszynowych i broni ręcznej.
-
Konto usunięte
Rozejrzałam się w poszukiwaniu jakiegoś budynku, który teoretycznie mógłby zawierać w sobie przydatne rzeczy. Na przykład sklepu.
-
-
-
-
Konto usunięte
Może w nich coś się znajdzie? Podeszłam do najbliższego.
//Dopiero teraz się zorientowałem, że pierwszy post napisałem w innej osobie niż resztę. Ups…
-
-
Konto usunięte
Zapukałam do pierwszych drzwi. Jeśli nikt w środku nie zareagował, spróbowałam je otworzyć.
-
Kuba1001
//Kultura musi być, nawet podczas apokalipsy :V//
Niestety, zamknięte, a odgłos pukania rozszedł się echem po całym bloku.
-
Konto usunięte
//Jakbym wszedł komuś losowo do mieszkania to pewnie by mnie zastrzelił, albo zadźgał.
-
-
-
-
Konto usunięte
Chyba nie byłam wystarczająco silna aby je wyważyć… No cóż, spróbowałam z następnymi.
-
Kuba1001
Te już są otwarte. Od razu, gdy je uchyliłaś poczułaś ogromny smród jakby coś tu zdechło i rozkładało się od dość dawna.
-
-
-
-
Kuba1001
Teraz możesz z cała pewnością stwierdzić, że tenże smród dobiega zza zamkniętych drzwi po lewej.
-
-
Kuba1001
Była kuchnia, niestety bez czegokolwiek do jedzenia lub picia. W łazience poszczęściło się Ci bardziej, znalazłaś mydło w kostce, jeszcze nieużywane, oraz pełną do połowy butelkę spirytusu salicylowego.
-
Konto usunięte
Obydwa się przydadzą, schowałam je do mojego plecaka. Jeśli w mieszkaniu nie było innych pokoi, skierowałam się do tego który mi został.
-
Kuba1001
Była to sypialnia, w której było wielkie łoże, telewizor na szafce i mniejsza szafka, wraz z lampką, stojąca obok łóżka. Centralne miejsce na łóżku zajmował rozkładający się mężczyzna o sporej tuszy.
-
-
Kuba1001
Niestety, ale zwłoki nie miały ochoty ignorować Ciebie i powoli podniosły się do pozycji siedzącej.
-
-
Kuba1001
Ujrzałeś tam typowe miasto ruin, a może lepszym określeniem byłoby “morze ruin?” Tak czy inaczej, poza gruzami zauważyłeś też nielicznie Zombie szwendające się po okolicy i wraki samochodów, a więc nic ciekawego, jak to na przedmieściach.
-
esketit_himself
W tych samochodach może coś być. Nawet cokolwiek aby ulepszyć motocykl. Więc rozejrzał się po pomieszczeniu za swoim bagnetem i wyszedł na dwór.
-
Kuba1001
No niezbyt, wraki to jednak wraki, w większości spalone, ale jeden wyglądał całkiem obiecująco, choć nie obejdzie się bez hałasu podczas wybijania szyb.
-
-
Kuba1001
Pusto, chociaż wnętrze wydaje się nietknięte, więc mógłbyś wymontować jakąś elektronikę i tym podobne części, ale to później, bowiem teraz masz inne zmartwienie na głowie: Warczenie dobiegające spod samochodu oraz dwie zgniłe łapy chwytające Cię za kostki.
-
esketit_himself
Pierwszą reakcją było pociągnięcie nogą do tyłu, ale drugą było pociągnięcie nogą w górę, tak aby nadgarstki trupa zahaczyły o progi samochodu. A gdy noga była w kulminacyjnym momencie, stanięcie na rękach napastnika.
-
Kuba1001
Unieruchomiłeś go, bowiem nie miał nóg, którymi mógł poruszać, więc jedynie warczał bezsilnie… O dziwo, dało to jakiś efekt: Z okolicznych kryjówek zaczęły wyłazić inne Pełzacze, których doliczyłeś się około siedmiu.
-
esketit_himself
Od razu odskoczył od samochodu, bowiem wybicie szyby zwoła więcej zdechlaków. Nie pozostało nic innego jak powrót biegiem do swojego domu i zabarykadowanie się.
-
Kuba1001
Kątem oka zauważyłeś, jak Zombie powoli wleką się za Tobą, ale przynajmniej godzinę zajmie im dopełznięcie tu. Mimo wszystko, ten problem trzeba będzie jakoś wyeliminować.
-
esketit_himself
Więc mam około godzinę na przygotowanie. To całkiem dużo, jak na walkę z siedmioma pełzaczami. Może w domu jest jakiś kij? Większa sztacheta? Jeśli tak to przywiązanie bagnetu do czubka za pomocą jakiejś liny nie byłoby głupie.
-
Kuba1001
Jak się okazało, w ciągu kilki minut znalazłeś sobie odpowiedni drąg, teraz tylko jakoś zmajstrować tę prowizoryczną włócznię.
-
esketit_himself
Niby mam te dwa metry liny, ale byłaby za gruba. Więc może odciąć nieduży kawałek i go rozwiązać? Zadziała to?
-
-
-
Kuba1001
Mówi się, że najprostsze sposoby, są tymi najlepszymi… I tutaj było identycznie, bowiem Pełzacze nijak mogli zrewanżować Ci się za ich bezkarne mordowanie. Po chwili na ulicy zostały jedynie same trupy, ale dla odmiany nie są one żywe.
-
esketit_himself
Skoro zwykły zdechlak przywołał taką grupę zombie to alarm ściągnąłby tu pół miasta. Nie warto ryzykować. Pozostało wrócić do budynku i przygotować coś do jedzenia.
-
-
esketit_himself
Racje żywnościowe w tych okolicznościach są najlepszą alternatywą od puszkowanej mielonki i psiego żarcia. Rzucił wzrokiem za okno żeby sprawdzić jaka jest pora dnia.