Moskwa
-
-
-
-
Kuba1001
Tam był tylko barman, swoim zwyczajem dzielący uwagę na dwie czynności: Dolewanie alkoholu oraz czyszczenie blatu. Poza nim siedziało tam kilku Czerwonych, bezpośrednio przy ladzie lub przy stolikach rozstawionych w każdym możliwym miejscu. Gdzieś za barem, w kuchni, gotowało się coś, o czym świadczą smakowite zapachy z niej się dobywające.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
W końcu oficer, Majestatyczny Wąs w okularkach, stanął na podium, skąd zaczął przemowę:
‐ Towarzysze! Wojna z naszym znienawidzonym wrogiem trwa! Ale dowództwo znalazło sposób, jak ją zakończyć! Dzisiaj zamiast znów zetrzeć się z wrogiem ruszymy na inną misję. Weźcie broń, amunicję, prowiant i wodę, przydadzą się. Każdemu przysługuje też porcja wódki w postaci półlitrowej flaszki. -
-
-
Konto usunięte
Ruszył więc czym prędzej do swojego pokoju i porwał wszystko co potrzebne: Swój pistolet Makarova wraz z bębenkowym magazynkiem, parę konserw, manierkę wody, piersiówkę. Do plecaka włożył też zdjęcie swej rodziny. Pospiesznie naoliwił zawiasy przyłbicy hełmu i pobiegł na miejsce zbiórki, szczerze żywiąc nadzieję na otrzymanie jakiegoś porządnego, ciężkiego karabinu
-