Warszawa
-
-
Kuba1001
Zohan:
Do dyspozycji miałeś salę kinową, pomieszczenia dla obsługi, biuro i toalety.
Killer:
W markecie? Cóż, nic.
Wiewiur:
Ta, tym razem chyba będzie trzeba zająć się tym drugim, ponieważ usłyszałeś za sobą strzały, a mieszkańcy zaczęli uciekać do budynków, zaś Twoi kompani skryli się za samochodem, dobywając broni. -
-
-
Kuba1001
Killer:
Gdyby to było takie proste…
Wiewiur:
Przynajmniej sześcioma i w tym momencie miałeś dziwne déjà vu, gdyż ponownie spotkałeś polskich żołnierzy, może nawet tych samych co wcześniej, choć tym razem nie byli oni po tej samej stronie co Ty…
Za uzbrojenie służyły im karabinki szturmowe, z których to zawzięcie ostrzeliwali i Was, i samochód, choć w cywili nie strzelali. -
-
-
-
-
-
wiewiur500kuba
Czekał na rozkazy od szefa. Nie zamierzał się wychylać, a tym bardziej celować i strzelać. Chyba że taki padnie rozkaz, w końcu nie chciałby wylecieć z tej frakcji, do której się niedawno dostał… Chyba. Tak czy siak spojrzał tylko na przywódcę i na resztę swojej ekipy by dowiedzieć się co oni takiego mniej więcej robią.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zohan:
Ćwierćlitrowa puszka jakiegoś energetyka, dwie półlitrowe butelki zwykłe wody, trzy czekoladowe batony, dwie paczki paprykowych chipsów, paczka solonych orzeszków, dwie paczki paluszków (słonych i z sezamem) oraz paczka miętowych gum do żucia.
Killer:
Nie znalazłeś nic ciekawego w tym supermarkecie.
//Ech…// -
-
ThePolishKillerPL
Iwan
Jako, iż nie pozostało mu nic innego to schował skrzynie w tylko jemu znane miejsce w czeluściach magazynu, przysypując wszelakimi dostępnymi rzeczami w celu ukrycia tego. Gdy to uczynił to wyszedł z magazynu, wyjął z plecaka mapę i spróbował ogarnąć, o jakim położeniu owa mapa jest. Jeśli to była mapa okolicy to spróbował zlokalizować jakieś miejsce godne ograbienia. -