Przynajmniej będzie mu trudniej chwycić tymi niezgrabnymi rękoma. Wpuścił zgniłka do pomieszczenia żeby się go pozbyć. Jeżeli to mu się udało, to zamachnął się kluczem w stronę jego głowy.
Nie spodziewał się takiego obrotu spraw i zwyczajnie wpadł do środka. Gdy leżał tak na ziemi i usiłował wstać za pomocą złamanych kończyn roztrzaskanie mu czaszki nie było problemem, więc po chwili był już definitywnie trupem.
Tym razem nikt Cię nie niepokoił, a przynajmniej nie robił tego głośno, więc dość szybko zasnąłeś, a obudziłeś się znacznie później niż ostatnio, zapewne po kilku godzinach.