Madagaskar
-
-To od Pana zależy. Co masz do zaoferowania?
-
- Amunicję, to najlepsze płacidło, bez niego daleko nie zajedziecie, ale mogę dać też jedzenie, wodę i tym podobne.
-
-Amunicja, informacje, wszystko się przyda.- Powiedział po czym spojrzał na swojego towarzysza, może on coś chce powiedzieć?
-
Najwidoczniej nie, ale kapitan nie omieszkał zadać tego oczywistego pytania:
- Jakie niby informacje? -
-Informacje to klucz do sukcesu, czy jakoś tak. Chodzi o informacje ogólne, ciężko mi je opisać.
-
- O wyspie i tak dalej, ta? Ile wyjdzie, jakbyś miał mi wycenić jedną przydatną informację w nabojach? Wolę wiedzieć, czy mi się to w ogóle opłaci.
-
-Im przydatniejsza informacja tym lepiej, a tobie się na tym zaufa. Co do dokładnych cen to ty musiałbyś wycenić, ja tu tylko od wykonywania roboty.
-
- To się później dogadamy. Powiedz teraz, co Wy umiecie, ruskie wilki.
-
-Zabijać, torturować… wiele rzeczy, do tego przychodzimy już wyekwipowani.
-
- A walczyliście już kiedyś na morzu? Niepotrzebne mi takie zabijaki, co się zesrają podczas sztormu albo będą rzygać jak koty przez burtę, gdy będzie trzeba strzelać do piratów.
-
-Mój towarzysz tak, ja mam małe doświadczenie ale nie mam zdiagnozowanej choroby morskiej.
-
- Się okaże. Bierzecie fuchę od razu? Bo tak się składa, że mam zamiar wypłynąć jeszcze dziś wieczór.
-
-Tak jest.
-
- No to witam na pokładzie. - odparł, wyciągając w Twoim kierunku dłoń, żebyście mogli sfinalizować umowę.
-
Wyciągnął swoją dłoń rownież w jego kierunku z lekkim uśmiechem na twarzy.
-
Gdy uścisnął ją Tobie i Twojemu kompanowi, zamyślił się na chwilę i w końcu powiedział:
- Jeśli macie coś do załatwienia na lądzie, to lepiej się sprężajcie, mówiłem już, kiedy wypływam, i trzymam się tego terminu, a wrócić macie szybciej, żeby ktoś zdążył Was oprowadzić po statku, wskazać kajuty i tak dalej. -
-Jasne, chyba nie mamy nic do załatwienia na lądzie, nie?- Zwrócił się do swojego towarzysza.
-
Pokiwał głową i dał Wam znać, że możecie odejść.
//Wybacz brak odpisu, nie zauważyłem tego posta, sam nie wiem czemu.// -
Wyszedł z kajuty kapitana, oczekując odzyskania sprzętu.
-
Nie zapowiadało się na to, zapewne zostanie Wam zwrócony już po oględzinach statku, gdy będziecie odchodzić na suchy ląd.