Madagaskar
-
Wyszedł z kajuty kapitana, oczekując odzyskania sprzętu.
-
Nie zapowiadało się na to, zapewne zostanie Wam zwrócony już po oględzinach statku, gdy będziecie odchodzić na suchy ląd.
-
Rozejrzał się szukając osoby która miała go oprowadzić po statku.
-
Dopiero po kilku chwilach mostek opuścił jeden z podwładnych kapitana, który po kilku słowach wyjaśnień oprowadził Was po tej niewielkiej jednostce. Był to jednak bardziej gest symboliczny, niż rzeczywista pomoc, bo nie dowiedziałeś się na temat tego statku niczego więcej, niż to, co sam już zdążyłeś zauważyć lub czego mogłeś się na podstawie owych spostrzeżeń domyśleć. Najwidoczniej kapitan z wieloma już pracował i nie chciał zbyt pochopnie ujawniać wszystkich informacji i sekretów na temat swojej łajby, zwłaszcza że mogliście być zawsze jakąś piątą piracką kolumną albo najemnikami wynajętymi przez konkurencję do zrobienia mu przykrości.
-
Po zakończeniu oprowadzenia Maxim rozejrzał się za spokojnym miejscem gdzie mógłby poczekać na rozpoczęcie rejsu.
-
Na dobrą sprawę to gdziekolwiek, ale przyszło Ci do głowy, że to, co przed chwilą powiedział Twój kompan, gdy tylko przewodnik Was opuścił, nie jest takie głupie. Sugerował mianowicie, żeby najpierw wrócić na ląd i powiadomić o wszystkim resztę oddziału, szykuje się w końcu długa podróż, więc lepiej uprzedzić pozostałych, że nie muszą równać miasta do fundamentów w poszukiwaniu Waszej dwójki.
-
Zgodził się i ruszył poszukać resztę oddziału, problem może być ze znalezieniem się chyba że jego towarzysz ma radio lub inny środek komunikacji na dłuższe odległości.
-
Niestety nie, dlatego najlepszą opcją będzie zapewne wrócenie do budynku, gdzie spotkaliście się z Waszym kontaktem i pobraliście broń, chyba że sam wpadniesz na jakiś pomył.
-
Zaproponował swojemu towarzyszowi wrócenie do budynku spotkania, i jeżeli się zgodził to ruszył do ów budynku.
-
Zastaliście tam jedynie dowódcę, więc najwidoczniej wszyscy inni żołnierze albo nie powrócili ze swoich zwiadów, albo wrócili przed Wami, ale dostali dodatkowe zadania od Waszego przełożonego, którymi musieli się zająć.
-
Dał znak swojemu towarzyszowi by ten złożył raport dowódcy.
-
//Widzę, że nie tylko mi czasem nie chce się pisać dialogów.//
- Masz coś do dodania? - zapytał oficer, gdy usłyszał już wszystko, patrząc na Ciebie. -
Kiwnął głową na nie.
-
- Potrzeba Wam czegoś jeszcze, żeby wykonać to zadanie?
-
-Nie wygląda na to, choć radio może być pomocne w komunikacji.
-
- Dacie radę skorzystać z tego, które będzie na statku?
-
-Szanse na to są dość niskie.
-
- Kapitan Wam nie ufa czy jest jakiś inny powód?
-
-Kapitan zdaję się nikomu nie ufać.
-
- Zdrowa reakcja. Jak szybko zdołacie wrócić? I na jak długo się najęliście? Informacje są ważne, on pewnie zapewni Wam ich sporo, ale pamiętajcie, że nie możecie opuszczać wyspy na zbyt długo, możliwe, że będziecie potrzebni tu i teraz. Gdybym dał taki rozkaz, w razie potrzeby macie nawet pozabijać tamtych i przejąć statek, a potem wrócić. Jasne?
Cóż, metody radykalne, ale mieliście do wykonania misję bardziej niż ważną, na ołtarzu której można poświęcić kilku pechowych marynarzy.