Madagaskar
-
Wojownik_Orkow001
//W sumie to zapomniałem dodać kto jaką ma rolę w oddziale, mój błąd. Moja postać jest gościem który tak jakby zajmuje się wszystkim ale w niczym się nie specjalizuje a że ma pseudonim Alpha‐4 znaczy że jest 4 w hierarchii//
‐A więc prowadź‐ Odpowiedział, dajać znak pistoletem. Podążał za oddziałem wciąż trzymając przygotowany wspomnianą brón w rękach, z palcem prawie na spuście. Dżungla zdobyła jego interesowanie, nigdy wcześniej nie był w takim miejscu ale słyszał co nieco, głównie o chorobach i wszelkiego rodzaju wężach ale zawsze coś. Nie powinno tu być szwendaczy ale to nie to było tu zagrożeniem, przynajmniej to mu powiedziel tak więc co jest? Na szczęscie po chwili przestawał o tym myśleć. -
-
-
Kuba1001
Dostaliście się tam nad ranem, gdy wciąż nie było jasno, bardziej szaro. Jak mogliście się przyjrzeć, było to spore skupisko ludności, nie tylko rodzimej, ale i uciekinierów z państw afrykańskich, gdzie nie dostrzegliście wiele bloków, choć faktycznie były, królowały tu za to domki z drewna i blachy, a dalej zwykłe slumsy sklecone z tego, co było pod ręką. Poza tym znajdował się tu spory basen portowy z magazynami, dźwigami załadunkowymi i całą resztą infrastruktury typowej dla tego miejsca. Cumowało tam kilka statków, niewielkich, wykonujących pewnie jakieś lokalne kursy z ładunkami czy pasażerami. Całość otaczały zasieki z drutu kolczastego, palisada i wieżyczki strażnicze, z czego na każdej był uzbrojony strażnik, na co trzeciej reflektor, a na co piątej ręczny karabin maszynowy.
-
-
Kuba1001
Jeśli tak, to dobrze się maskuje, może nawet jako jeden ze strażników. Ale nie zanosi się na to, skoro gdy tylko Was zobaczyli, wszyscy wycelowali w Was swoją broń, co nie należy do zbyt przyjaznych gestów.
‐ Kim jesteście, jak się tu dostaliście i czego chcecie? ‐ wydarł się do Was jeden z nich, stojący na jednej z wieżyczek strażniczych. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Trochę Wam to zajęło, a bar wciąż był zamknięty, kiedy pojawił się jakiś mężczyzna. Nigdy nie uznałbyś go za żołnierza i agenta Z‐Com, Waszego łącznika. Był dobrze zbudowanym, opalonym mężczyzną w krótkich spodenkach, sandałach, okularach przeciwsłonecznych i rozpiętej hawajskiej koszuli. Ale to musiał być on, skoro wymienił hasła z dowódcą, a ten poszedł za nim bez słowa.
‐ Amerykanie. ‐ skomentował pod nosem jednej z żołnierzy, kręcąc głową ze złością lub rozbawieniem, nie byłeś pewien. -
Wojownik_Orkow001
Kiwnął głową zgadzając się z jakimś żołnierzem, co jak co ale wygląda jak typowy Amerykanin numer 32, a przynajmniej dla niego. Popatrzył się na dowódcę oczekując rozkazu podążania za nim czy czegoś w tym rodzaju, nie wiedział czy chcą prywatnie porozmawiać czy może ten łącznik ma zamiar przedstawić im sytuacje na wyspie.
-
-
-
Kuba1001
Tego nie dane było Ci się dowiedzieć, a przynajmniej nie teraz. Zatrzymaliście się pod skromną chatą z drewna i liści palmowych na dachu, do której wszedł jedynie Wasz informator i dowódca. Spędzili tam dobre dwie godziny, ale gdy ten pierwszy wyszedł, machając Wam na pożegnanie, dowódca zaprosił Was do środka, abyście mogli odebrać broń i wziąć udział w naradzie.
-
-
Kuba1001
Mały stolik, dwa krzesła, kilka skrzynek pełnych pustek butelek po piwie, hamak, radio i niewielka kuchenka gazowa. Tak właśnie prezentowało się wnętrze tego budynku. Jednakże dostrzegłeś też coś o wiele ciekawszego, a mianowicie skrytkę pod dywanem w podłodze, a niej zielone skrzynki, które pozostali członkowie oddziału wyciągnęli na górę i otworzyli, a Tobie ukazało się prawdziwe bogactwo: Osiem karabinków AK‐12, czterdzieści magazynków do takowych, osiem bagnetów, również do tych karabinów, cztery pistolety maszynowe PP‐19 Bizon, dwanaście magazynków do nich, dwa karabiny maszynowe RPK i osiem magazynków do nich.
‐ Panowie, częstujcie się. ‐ zaczął dowódca, który najpewniej zacznie naradę, gdy już się wyposażycie. -
Wojownik_Orkow001
Milczał, mimo że był zadowolony. Przynajmniej dowództwo miało honor wysłać dobry ruski towar a nie amerykańskie gówno. Wziął jeden karabinek typu AK‐12 wraz z ośmioma magazynka jak i jeden bagnet. Schował magazynki do swojej kamizelki po czym położył karabinek na stół i spróbował przymocować bagnet.
-
Kuba1001
Udało Ci się bez problemu, w tym czasie pozostali wyposażyli się podobnie, choć dwóch postawiło na pistolety maszynowe, a jeden na karabin maszynowy, aby nieco urozmaicić Waszą siłę ognia.
‐ Nie wiecie, kim był tamten Amerykanin, który był naszym kontaktem? Świetnie się składa, bo ja też nie. Nie wiem nic na jego temat, nawet kiedy i czy w ogóle znowu się z nami skontaktuje, więc powinniśmy być zdani na siebie. Na chwilę obecną będziemy rezydować tu, ale nie na długo. Podzielicie się na dwójki i ruszycie na zwiad, dowiedzcie się tyle, ile się da, pamiętając o tym, że jesteśmy tu nieoficjalnie, udajemy najemników, więc jeśli chcecie wziąć jakieś zadanie, aby to uwiarygodnić, to proszę bardzo, ale najpierw uzgadniacie to ze mną. Pytania?