Madagaskar
-
Wojownik_Orkow001
Milczał, mimo że był zadowolony. Przynajmniej dowództwo miało honor wysłać dobry ruski towar a nie amerykańskie gówno. Wziął jeden karabinek typu AK‐12 wraz z ośmioma magazynka jak i jeden bagnet. Schował magazynki do swojej kamizelki po czym położył karabinek na stół i spróbował przymocować bagnet.
-
Kuba1001
Udało Ci się bez problemu, w tym czasie pozostali wyposażyli się podobnie, choć dwóch postawiło na pistolety maszynowe, a jeden na karabin maszynowy, aby nieco urozmaicić Waszą siłę ognia.
‐ Nie wiecie, kim był tamten Amerykanin, który był naszym kontaktem? Świetnie się składa, bo ja też nie. Nie wiem nic na jego temat, nawet kiedy i czy w ogóle znowu się z nami skontaktuje, więc powinniśmy być zdani na siebie. Na chwilę obecną będziemy rezydować tu, ale nie na długo. Podzielicie się na dwójki i ruszycie na zwiad, dowiedzcie się tyle, ile się da, pamiętając o tym, że jesteśmy tu nieoficjalnie, udajemy najemników, więc jeśli chcecie wziąć jakieś zadanie, aby to uwiarygodnić, to proszę bardzo, ale najpierw uzgadniacie to ze mną. Pytania? -
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Ostatecznie znalazłeś swojego kompana, Jurija, choć większość mówiła na niego Topielec, bowiem przed dołączaniem do Waszego oddziału służył w rosyjskiej marynarce wojennej i od wybuchu apokalipsy łącznie trzy okręty, na których służył, zostały zatopione, a on i tak za każdym razem przeżył i wracał na nową jednostkę, dopóki przesądna marynarska brać nie spróbowała wyrzucić go za burtę, obawiając się, że już czwarty okręt z nim na pokładzie zatonie. I to dlatego trafił do Was, a jeśli rzeczywiście macie bronić okolicznej ludności przed piratami to ktoś taki jak on może się okazać niezastąpiony.
-
-
-
-
Kuba1001
On był akurat jednym z tych dwóch, którzy postawili na pistolety maszynowe Bizon. W sumie niegłupie, jeśli będziecie musieli walczyć z piratami, to podczas ich abordażu na Wasz statek lub na odwrót przyda się taka broń z potężną siłą ognia na krótkim dystansie. No i w walkach miejskich też będzie niezastąpiona, a macie na taką spore szanse, nikt nie powiedział, że będą witać Was tu z otwartymi ramionami.
‐ Może ruszyć dupę w troki, wyjść na miasto i zaciągnąć języka, jak kazał dowódca? -
-
-
-
Kuba1001
Topielec nie miał obiekcji i obaj udaliście się na duże, ale bardzo toporne i prymitywne nadbrzeże, złożone głównie z drewnianych pomostów, kładek i doków oraz dźwigów do rozładowywania towaru. O tej porze było tu wiele statków, ale na ich pokładach widzieliście tylko kilku ludzi pełniących wachtę. W samym porcie nie kręciło się wiele osób, ale jeśli już, to nie zwracali na Was większej uwagi.
-
-