Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Pandemia
  3. Waszyngton

Waszyngton

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Pandemia
296 Posty 3 Uczestników 2.5k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #226

    avatar antekk5 antekk5

    Zasalutował i odszedł z namiotu swojego przełożonego, udając się w stronę swojego namiotu, żeby odpocząć.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #227

      avatar konrafal12 konrafal12

      Jeśli nie chce skończyć jak tamta grupka, musi znaleźć schronienie, najlepiej jakąś piwnicę. Jak najszybciej zaczął więc szukać takiego miejsca, dalej uważając na ostrzał.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #228

        avatar Kuba1001 Kuba1001

        Antek:
        //Niezbyt rozumiem, co masz na myśli z tą kolejną wartą.//
        Rafał:
        Podziemia mieliście tu skromne, zaledwie trzy schrony, jeden dla dowódca i dwa kolejne dla Was, zwykłych żołnierzy. Wszystkie trzy mogły pomieścić do trzystu osób, sporo, choć wciąż za mało na całą bazę, i przetrwać niemalże każde bombardowanie. Co ciekawe, gdy dobiegłeś do jednego z nich, gdzie mógłbyś znaleźć schronienie, znalazłeś innych żołnierzy, również próbujących dostać się do środka, i tuzin masywnych drabów, żandarmerii wojskowej, którzy im tu uniemożliwiali.
        ‐ Nie było rozkazu! ‐ krzyknął w tłum jakiś oficer, który co chwila migał Ci pośród dorodnych sylwetek swoich ochroniarzy. ‐ Wracać na pozycje zanim podejdą za blisko! Albo wszyscy zostaniecie rozstrzelani za zdradę!

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #229

          avatar antekk5 antekk5

          // Myślałem, że mógłbym jeszcze pilnować obozu przed ewentualnym zagrożeniem, jednak zrozumiałem, iż to niepotrzebne ze względu na liczebność najemników i sprzęt, więc zmieniłem akcję na sen. Mam nadzieję, że fabularnie nic nie pominąłem. //

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #230

            avatar konrafal12 konrafal12

            Wątpił, że naprawdę ich rozstrzelają, ale wolał tego nie sprawdzać. Wycofał się z tłumu i pobiegł pod mur, znad którego leciały pociski moździerzowe, bo najprawdopodobniej właśnie z tamtej strony atakują.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #231

              avatar Kuba1001 Kuba1001

              Antek:
              //Właściwie to tak, ale ja to naprostuję.//
              Choć byłeś zmęczony, sen znowu nie nadszedł. Głównie przez odgłosy hucznej zabawy na zewnątrz. Najwidoczniej najemnicy mieli w zwyczaju świętować z pompą swoje każde, lub chociaż większe, zwycięstwo.
              Rafał:
              Miałeś rację. Jak na razie nie widziałeś nikogo, jedynie lecące pociski z moździerzy, do których dołączyły też pociski artyleryjskie, z których kilka uderzyło w tę samą część muru niemalże jednocześnie, tworząc wyłom, którym przeciwnik może i najpewniej zaatakuje.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #232

                avatar antekk5 antekk5

                Wyszedł ze swojego namiotu, przeklinając trochę pod nosem, i poszedł w kierunku świętujących najemników, żeby wspólnie z nimi świętować.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #233

                  avatar Kuba1001 Kuba1001

                  Obozowisko rozświetliły liczne ogniska, mniejsze i większe, na których smażono upolowane przez najemników lub kanibali zwierzęta, głównie dziki, sarny i jelenie, a smakowita woń świeżego, zdrowego, smażonego mięsa rozchodziła się po całym obozie. Uzupełniał to szczęk szkła, bowiem najemnicy dobrali się do pędzonego przez siebie, bez zgody, ale raczej nie bez wiedzy, ich dowódcy, piekielnie mocnego samogonu. W oczekiwaniu na świeże mięso, pochłaniali też swoje racje żywnościowe i całe paczki papierosów. Przy niemalże każdym ognisku śpiewano inną piosenkę, przy akompaniamencie harmonijki ustnej lub innego, niewielkiego instrumentu, czy opowiadano inną historię, której słuchacze mieli gdzieś, czy jest prawdziwa, czy nie. Jednakże główną atrakcją byli sami kanibale, których nie wybito do nogi, część się poddała lub została schwytana, dzięki czemu można było urządzić sobie zawodu do strzelania do celu, ruchomego bądź nie, albo tego typu makabrycznego konkurencje. Mordowano głównie mężczyzn, dla kobiet znajdywano lepsze zajęcie, co chwila ze sporej grupki schwytanych kilku żołnierzy wybierało jedną, aby zaciągnąć ją do najbliższego i niezajmowanego namiotu. Cóż, prawdziwe psy wojny.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #234

                    avatar antekk5 antekk5

                    Wziął trochę smażonego mięsa i przysiadł się do najemników.
                    ‐ Łowy się udały, czyż nie? ‐ zapytał z uśmieszkiem, widząc, jak najemnicy świętowali swoje zwycięstwo.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #235

                      avatar Kuba1001 Kuba1001

                      Nikt nie miał zamiaru zaprzeczać, bo i po co? Alkohol i radosna atmosfera udzieliły im się też na tyle, że nie byłeś przez nich odpychany czy coś w tym guście, choć wciąż nie możesz czuć się jeszcze pełnoprawnym członkiem tej wesołej kompanii.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #236

                        avatar antekk5 antekk5

                        Zjadł pół swojego kawałka smażonego mięsa, po czym poszedł spróbować samogonu najemników. Samogon najemników to podobno bardzo mocny towar. Podobno.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #237

                          avatar Kuba1001 Kuba1001

                          Nie tyle podobno, co na pewno, ponieważ już po pierwszym łyku jama ustna, gardło i przełyk, a potem żołądek, zaczęły palić Cię żywym ogniem, z oczu pociekły łzy, a Tobie zabrakło tchu w płucach.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #238

                            avatar antekk5 antekk5

                            ‐ *K**wa, jakie to jest mocne! * ‐ pomyślał zaskoczony tym, że w życiu nie pił tak mocnego alkoholu. Przetarł łzy i kontynuował jedzenie smażonego mięsa.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #239

                              avatar konrafal12 konrafal12

                              Pobiegł i schował się za gruzem powstałym z muru, jeśli tylko mógł zapewnić odpowiednią ochronę , a następnie dalej pozostając w ukryciu wyjrzał zza ściany, by zobaczyć jak wygląda sytuacja po drugiej stronie.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #240

                                avatar Kuba1001 Kuba1001

                                Antek:
                                Po krótkiej chwili skończyłeś swój posiłek, a potem usłyszałeś, jak przy sąsiednim ognisku zbiera się spora grupa najemników, gdy jeden z nich zaczął opowiadać jakąś historię.
                                Rafał:
                                Nie widziałeś wiele. Moździerze i działa były ustawione daleko stąd, bo choć wciąż strzelały, to ich nie widziałeś. Za to bez trudu dostrzegłeś kilka puszek na gąsienicach, które toczyły się w stronę bazy. O dziwo, nie były to jakieś zdezelowane ciężarówki czy samochody, prowizorycznie uzbrojone i obite blachą, ale pojazdy bojowe z prawdziwego zdarzenia: Dwa bojowe wozy piechoty M2 Bradley oraz jeden przestarzały, bo pochodzący z okresu zimnej wojny, czołg M60 Patton.

                                KońAleNieRafał12K 1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #241

                                  avatar antekk5 antekk5

                                  Przysiadł się do sąsiedniego ogniska, żeby usłyszeć tą historię.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #242

                                    avatar Kuba1001 Kuba1001

                                    Najemnik snuł swoją opowieść, której początek nie wydawał się za ciekawy.
                                    ‐ To miała być rutynowa misja. Legion i Z‐Com szły wtedy z małą ofensywą na północ stąd, wyzwalali miasta i wioski z rąk Zombie, Bandytów i innego ścierwa. Ale ominęli jedno miasteczko, bo nie było im po drodze. Jak się okazało, był gość, który sowicie płacił paliwem, amunicją, żywnością, wodą i lekami za to, żeby je oczyścić. Nie wiem czemu, chyba dlatego, że było jego rodzimym miastem czy coś. Wzięliśmy fuchę, wiadomo. Na karmę dla psów wojny trzeba zarobić. Ale jak tam jechaliśmy, całą kolumną, to nawet nie wiedzieliśmy, jaka ch*joza zastanie nas na miejscu.
                                    Tutaj najemnik przerwał, biorąc łyka bimbru, choć to pewnie dla zbudowania napięcia, co, trzeb przyznać, wyszło mu bardzo dobrze.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #243

                                      avatar antekk5 antekk5

                                      ‐ * Ciekawe, czym właściwie ta ch*joza była… * ‐ pomyślał, ale zdecydował się o to nie pytać. Lepiej będzie dalej słuchać opowieści najemnika.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #244

                                        avatar Kuba1001 Kuba1001

                                        ‐ Furia, nasz czołg, jechał pierwszy i jak nagle coś nie pieolnęło! Jeńcy, wjechali na minę, jakąś złomową samoróbkę, ale wystarczyło, żeby uszkodzić gąsienicę. Całą kolumnę zastopowało na przynajmniej dwie godziny, a w tym czasie nasi poszli na zwiady. Nie minął kwadrans a prawie wszędzie wokół słychać strzały. Wtedy przychodzi młody kapral, James, niesie na plecach rannego kolegę, i mówi, że ich oddział wpadł w zasadzkę, trzech pozostałych nie żyje. Cholera wie, kto strzelał, ale na pewno nie Zombie. Wtedy nagle ktoś z zarośli srutnął nam z granatnika przeciwpancernego do naszego transportera… Pieolnęło ładnie, słup ognia na jakieś pięć metrów, biegające ludzkie pochodnie wokół… Słyszeliśmy krzyki smażącej się w środku załogi. Wtedy tamci z czołgu obrócili wieżę i wpakowali tam jeszcze jeden przeciwpancerny i krzyki ustały… Nie wiedzieliśmy, kto to był, ale wiedzieliśmy, że ich rozpieolimy i zrównamy z gruntem… Mówię Wam, nigdy nie widziałem, żeby Stary taki wkuwiony chodził, aż człowiek myślał, że sam pójdzie w las z karabinem i przytaszczy nam tu worek pełen głów tamtych chjoplątów.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #245

                                          avatar antekk5 antekk5

                                          ‐ * Musieli to być cholernie dobrze zorganizowani bandyci albo coś w ten deseń. * ‐ pomyślał i wziął łyk samogonu, oczekując tej samej tortury układu pokarmowego.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy