Syberia
-
Radiotelegrafista
Oleżka po raz kolejny poprawił szal chroniący jego szyję przed zimnem. Kierowanie topornym ciągnikiem nie było łatwe w takich warunkach, szczególnie dla osoby, która poprzednie dwie dekady spędziła w jednym z najcieplejszych miast Rosji. Przenikliwy chłód mocno dawał Olegowi w kość. Pi****** śnieg, pi******* Anadyr, pieprzeni nieumarli…* Zrzędził w myślach, przeklinając wybory, które doprowadziły go do tego miejsca. Oczywiście, nie zamierzał zrezygnować ze swojego celu, ani nie uważał wyprawy za złą decyzję. Po prostu chciał w jakiejś formie wyżyć swoją irytację, a nie miał zamiaru narzekać swojemu towarzyszowi.
//Towarzyszu Kikutki, działamy. //
-
-
-
-
Kuba1001
Radio:
Ze wszystkich tych rzeczy, które wymieniłeś, wokół widziałeś jedynie śnieg. Dużo, dużo śniegu, a wraz z nim pokryte białym puchem drzewa tajgi oraz ledwo widoczne pod zaspami, skute lodem koryta rzek. Czyli nic wielkiego, typowy krajobraz dla tej części Syberii.
Vader:
Broń w pełni sprawna i gotowa do użycia, co Cię nieco pocieszało. Fakt, że nadeszła już pora na zmianę raczej mniej. -
-
-
Vader0PL
Przeklnął pod nosem, załadował rewolwer i wsadził do kabury, po czym przygotował się, ubierając na powrót swoje najgrubsze ubrania, by nie dać się zaskoczyć pogodzie. Następnie wziął swoje lekarstwo i popił wodą, by tabletka nie utknęła mu w gardle. Po tych wstępnych przygotowaniach wyszedł ze ślimaka, jak lubiał nazywać ten pojazd ze względu na jego prędkość, zamknął drzwi i podszedł szybszym krokiem do towarzysza.
‐Moja kolej, idź się ogrzej. -
-
-
-
-
Vader0PL
Lenin przesunął się tak, żeby było mu w miarę wygodnie, oparł się o lewą rękę i kierował dalej w kierunku obranym przez towarzysza. Chociaż włączył mu się automat, to pozostał czujnym w razie jakiegokolwiek zagrożenia. Zwłaszcza, że byli tu tylko we dwóch, a i amunicji nie mieli nieskończenie wiele.
-
Kuba1001
Zajmując się swoimi obowiązkami, niemalże w tym samym czasie dostrzegliście, jak w Waszym kierunku, od strony drzew iglastych w pobliskiej tundrze, jakichś siedemset metrów od Was, jadzie osiem skuterów śnieżnych, a na każdym z nich dwóch ludzi. Niestety, dystans jest zbyt duży, aby móc powiedzieć na ten temat cokolwiek więcej, poza tym, że zbliżają się definitywnie do Was.
-
-
-
Kuba1001
Pojazdy dalej gnały przed siebie, a z czasem kierowca jednego z nich dał ręką znać reszcie, aby pojechali za nim gęsiego. Gdy tak się stało, skutery zaczęły otaczać Was kręgiem, coraz ciaśniejszym, a Wy zauważyliście w dłoniach pasażerów skuterów pistolety maszynowe wycelowane w Waszym kierunku.
-
-
-