Syberia

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ I po kiego zapuściliście się aż tu?

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

— No… Miałem rodzinę na drugim końcu kraju. Mam nadzieję, że trzymają się dobrze, to do nich jadę. — Wyjaśnił, po części przekłamując powód podróży.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐A ja tak szczerze robię to tylko dlatego, że liczę na nagrodę za utrzymanie go przy życiu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nagrodę? ‐ powtórzył jak echo mężczyzna, a Ty miałeś wrażenie, że zaświeciły mu się oczy pod kominiarką.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Ano. Pomoże mi tam naprawić jakąś łajbę, żeby pływała jak dawniej.

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

— Zanim wszystko je**ęło to dłubałem przy łódkach i takich tam. —Wyjaśnił, potwierdzając słowa towarzysza.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ I gdzie Wy niby na takiej łódce chcecie dopłynąć?

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

// Tutaj poczekam na Vadera z odpowiedzią. //

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Pamiętam ludzi, którzy twierdzili, że zombie słabo pływają. ‐ Uśmiechnął się ponuro. ‐ Chciałem więc spróbować swojego szczęścia na jednej z rosyjskich wysp. Wiecie, upatrzyłem sobie Wyspy Diomedesa.

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

‐‐ A ja zostanę z krewnymi na brzegu. ‐‐ Wzruszył ramionami.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Urocza historia i chyba nawet Wam uwierzymy. Dlatego tylko ściągniemy z Was haracz na wejście na nasz teren i możecie jechać dalej. To chyba uczciwa wymiana, prawda?

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

— No… Tylko z czego ten haracz? — Oleżka spojrzał na towarzystwo nieco podejrzliwie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Czekał więc dalej cierpliwie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ W naturze nie wypada, to powiedźcie, co innego możecie oddać. Albo co sami mamy sobie wziąć.

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

— Chyba coś się znajdzie. —Odpowiedział Oleżka i poszedł w stronę pojazdu. Zanim jednak wszedł do wnętrza, zapytał się grupy: — A macie jakichś zdolnych rusznikarzy? —

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Ja zostanę na widoku, żebyście widzieli, że niczego nie kombinuję.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Yyy… No, ta. Jasne, że mamy. ‐ odparł mężczyzna, o dziwo mało pewnie, jakby było zupełnie inaczej, niż mówi.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Czekał dalej.

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

— To dobrze! — Nawet jeżeli facet blefował, to Oleżce było to na rękę. Wskoczył to przyczepy i wygrzebał z niej niesprawny karabin łowiecki, który od dłuższego czasu zagracał przestrzeń wewnątrz pojazdu. Zabrał go jeszcze z Soczi, zawsze wisiał na ścianie garażu, w którym serwisował łódki. Opuszczając miasto stwierdził, że dobrze będzie mieć coś, by chociażby postraszyć mniej nieprzyjemnych osobników napotkanych w podróży, a jeszcze łudził się, że broń działa i nóż znajdzie do niej amunicję. Rzeczywistość spłatała mu figla ‐ znalazł amunicję, ale karabin nie miał zamiaru oddać strzału, potrzebował do tego fachowej ręki rusznikarza.
Wystawił broń na zewnątrz, trzymając za lufę: — Może być? Kilka klepnięć i będzie strzelała jak się patrzy. — Zapytał dosyć głośno, zachwalając broń.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mamy lepszą, ale teraz każda sztuka broni palnej się przyda. Masz jeszcze amunicję do tego?