Oslo

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To raczej oczywiste. Zresztą, jak uratować ten świat od zagłady jeśli nie poprzez wybicie tych monstrów? Przecież nie możemy żyć równocześnie, prawda?

[Kubeł1001]

BudowniczyMakaronu

‐ Krokiem pierwszym powinno byc jakies antidotum lub cos, co zapobiegnie przeminaie w nich. Ale takiej zupelnej. Dopiero wtedy mozna wybic ich pozostalosci

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Prędzej ich wybijemy lub oni nas zeżrą nim ktoś opracuje to antidotum.

[Kubeł1001]

BudowniczyMakaronu

‐ Wiesz, nie chodzi mi o to, zeby wrocili do ‘normy’. Jestes lekarzem, powiedz mi, jakie mialoby to skutki.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ No właśnie: Jestem lekarzem. Lekarzem, nie jasnowidzem. Skąd mógłbym wiedzieć?

[Kubeł1001]

BudowniczyMakaronu

‐Podpowiem Ci. Czy ich ciała przeszły jakieś zmiany?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Widać to na pierwszy rzut oka: Gnicie, ślinotok, oczopląs i tym podobne. Ale największe zmiany zaszły w mózgu.

[Kubeł1001]

BudowniczyMakaronu

‐ Czy te zmiany sa w jakis sposob odwracalne?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie, jedynie gnicie ciała można spowolnić poprzez spożycie ludzkiego mięsa.

[Kubeł1001]

BudowniczyMakaronu

‐ No właśnie. Nie ma szans, że społeczeństwo wróci z dnia na dzień. Gnicie, zmiany w mózgu… nawet gdyby jakimś cudem udało się odwrócić te procesy, większość ludzi nie będzie mogła sobie poradzić ze świadomością, czym byli i co robili. Masowe samobójstwa i tym podobne.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ W takim razie po co to leczyć?

[Kubeł1001]

BudowniczyMakaronu

‐ Zmodyfikować lub odizolować wirusa, by sam się zniszczył. Coś w rodzaju szczepionki, tylko i wiele silniejszej. Można by dodać to do wody, atmosfera zrobi swoje. Albo po prostu rozpalić w powietrzu. Wydaje mi się jednak, że woda jest bardziej efektywan

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Niezbyt, one nie piją, bo nie muszą.

[Kubeł1001]

BudowniczyMakaronu

‐ Ku*wa, deszcz idioto. Jakim cudem dostales sie na studia‐ rozesmial sie

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Urok osobisty.

[Kubeł1001]

BudowniczyMakaronu

‐Biorac pod uwage twoje wydatki na perfumy, jakos mnie to nie dziwi. ‐Przypomnila sobie, ze wciaz trzyma w reku SCARa, wiec delikatnie odlozyl go na tylne siedzenie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Między innymi. ‐ odparł i dalszą drogę pokonaliście w milczeniu, a także spokoju, gdyż Z‐Com dbał o to, aby okolice jego bazy były wolne od wszelkiego ścierwa.

[Kubeł1001]

BudowniczyMakaronu

Jadac,rozgladal sie za straznikami lub innymi znakami Z‐Comu

[Kubeł1001]

Kuba1001

Rozmaici strażnicy na pewno byli, a jeśli chodzi o symbolikę to w okolicy pełno było flag, murali i tym podobnych, malowanych przez żołnierzy lub innych ludzi, nie zabrakło też głów Mutantów, Zombie i Bandytów nabitych na pale. Poza tym zbliżacie się do barykady strzeżonej przez pojedynczy CKM i kilku uzbrojonych po zęby żołnierzy Z‐Com.

[Kubeł1001]

BudowniczyMakaronu

Eric wiedzial, ze Samuel zwolni i w razie potrzeby zatrzyma sie przed barykada.
‐ Popraw wlosy, zaraz mamy rozmowe o prace. ‐Zwrocil sie do kuzyna, samemu poprawiajac kurtke i przecierajac zeby palcem