Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Beta najwyraźniej gdzieś spie**oliła. To co mamy robić teraz? Czas na protest?
‐ Protest? ‐ zagadnął z zainteresowaniem jeden z żołnierzy, ciekaw co to znowu masz na myśli.
‐Przeciw muzłumanom w Ziemi Świętej.
‐ To raczej nie jest priorytet lokalnych władz ani nikogo innego. ‐ zauważył kolejny.
‐Ale nasz już tak, deklu! Po to tu przyjechaliśmy!
Nie miał ochoty się o to wykłócać, więc wbił spojrzenie w buty i zamilknął.
‐To co? Tak jak przed pandemią? Pod Sejm i wrzeszczeć wniebogłosy aż nas spacyfikują?
Wymowne milczenie było chyba wystarczającą odpowiedzią, podobnie jak groźne pomruki i spojrzenia pod Twoim adresem.
//Ej, Kube, bo chyba się nie zrozumieliśmy co do ekipy. Oni są też fanatycznymi chrześcijaninami, i chcą takich protestów
//Dokładnie, nie zrozumieliśmy się: Oni nie chcą takich protestów, które gówno dają, tylko coś konkretnego. Cokolwiek.//