Kanada

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Podrapała go za uchem i zastanowila się, dokąd jest sens iść. Rozejrzała się po budynkach, nie odnajadując jednak tego, który w mylslach byłby tym, do którego czuła chęć iść.
‐ Jak myslisz, Rico, dokąd zmierzamy w tym wygwizdowie?
Strzeliła kostkami w dłoniach. Czy w okolicy stało coś ciekawego?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na chwilę obecną jesteś w lesie, tuż przed wejściem do jakiegoś, bliżej nieznanego, miasta. Widzisz jedynie drogę do niego prowadzącą i bloki, jednakże by stwierdzić coś więcej to trzeba najpierw się w tym mieście znaleźć.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

//kurde, przez cały czas wyobrażałam ją sobie w mieście, ale o tym nie wspomniałam >_>

Udala się więc do miasta. Nie ufała ludziom, więc może to bardzo dobrze, że nie za wiele ich spotka? Cmoknęła na Rico, by szedł za nią. Cóż innego miała zrobić, teraz powinna się zacząć zabawa. Bądź co bądź, Roxi bawiło wszystko, co nie było bezczynnością.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//No niestety, trzeba było wspomnieć.//
I wkroczyłaś do miasta. Dziwnym trafem nie ma tu Zombie, choć pozostały ruiny, gruz, wraki aut i tym podobne elementy krajobrazu.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Widzialeś jaki rozpierduch tu wszędzie? Zastanawiam się, jak te zombie rozpieprzają cale budynki. Przecież co taki zombiak ze ścianą zrobi? Nie wejdzie po niej, to zacznie ją gryźc?
W swych przemyślenjach ruszyła dalej, wciąż odkrywając owo nowe miejsce.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I ruszyłaś ulicą. Dalej były różne sklepy, bloki i tym podobne budynki, wraki różnych pojazdów, a także wiele roślinności, która zaczęła porastać ruiny, gruz, chodniki, a nawet niektóre budynki.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Co za zielsko, dobrze, że nie trzeba się tym przejmować. Miejmy nadzieję, że nie jest jakoś specjalnie szkodliwe i nie zarośnie mi nóg w środku nocy. Rico, lubisz liany?
Zaczęła oglądać samochody. W ogóle się na nich nie znała, ale lubiła patrzeć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Cóż, żaden nie był sprawny, a model lub markę ciężko było określić, gdyż trzy były wrakami, które już się dawno dopaliły, na jeden spadł fragment budynku, pod którym stał, a reszta była obrośnięta brudem lub roślinami, co także utrudniało identyfikację.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Cieszył ją ten widok. Już od dzieciństwa uwielbiała, gdy innym niszczaly rzeczy. Szczególnie takie, o których ona sama mogła tylko śnić. Spełniła swą małą zachciankę i poszła dalej.
‐ Rico, Rico… ‐ westchnęła pod nosem.
Kopnęła pierwszy napatoczony mały kamyk i obejrzala się, czy jej rozmówca nadal jest w pobliżu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

O dziwo nie, co mogło nieco niepokoić.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Rico!
Pobiegła z powrotem tam, gdzie widziała go ostatnio. Nie żeby specjalnie go kochała, ale fajnie było mieć do kogo gębę otworzyć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Szczęśliwie nie miała się czego obawiać, bowiem pies został obok jednego z budynków i intensywnie przekopywał ziemię w jednym miejscu.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Podeszła do niego, obserwując jak mu idzie. Skoro miał powód, by kopać, nie zamierzała mu przeszkadzać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu przestał, wykopując spory dół. Po chwili spojrzał na Ciebie, a później na dół, a potem dokładnie go obszczekał.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Zajrzala do dolu, szykując się do ciosu siekierą, tak na w razie co.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Z pewnością nie jest to trup, ani nic żywego, a bardziej przypomina drewnianą skrzynię.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Co, Rico, jesteś piratem?
Rozejrzała się, czy skrzynię da się wyciągnąć, czy trzebaby dalej kopać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Niestety, dalej musi się nakopać, by ją wydobyć.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

‐ Pomożesz mi? ‐ zeskoczyłła do dziury i zaczęła dłubać w tej nieszczęsnej ziemi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gołymi rękami szło opornie, ale z pomocą psa zdołałaś odkryć warstwę ziemi ze sporej, drewnianej skrzyni. Teraz tylko wyciągnąć ją i dobrać się do zawartości.