Cofnęła się po torbę, z której wyrzuciła część najmniej aktualnoe potrzebnych rzeczy, a następnie zaciskając palce na rączce od siekiery poszła za śladami.
Uśmiechnęła się pod nosem ze swego geniuszu. Postanowiła na razie się nie odzywać, kto wie, może ta ciąża zaszkodziła Świętoszkowi i okaże się być opętany?