Kanada

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Zmarszczyła nos i opuściła ramię.
‐ Dziwne to wszystko, Świętoszku.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Też zdałem sobie z tego sprawę już dawno temu.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Spojrzała na swoją rękę, po czym poczochrała go po głowie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Przewrócił oczami i zaśmiał się, a chwilę później spoważniał i zamilknął, kładąc dłoń na swoim ozdobionym krucyfiksami rewolwerze.
‐ Coś słyszałem… Chyba nie jesteśmy tu sami.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

//ciekawe jak ten rewolwer wygląda//

Zmarszczyła nos i wzruszyła brwiami, nasłuchując. Uśmiechnęła się lekko i nie odezwała się, patrząc wokół bez ruchu głową. Zacisnęła palce na rączce od siekiery.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Zwykły rewolwer, ale tam, gdzie się da, ma wydrapane krzyże.//
Rzeczywiście, usłyszałaś szelest w zaroślach, którego nie mogłaś dopasować ani do ludzi, ani do jakiegokolwiek zwierzęcia, więc poszukiwania zawężają się do Zombie lub Mutantów.
Jak na razie nic nie nadchodzi, więc może dobrze byłoby skorzystać z okazji i dobyć jakiejś broni palnej, hm?

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

//zdążyłam zapomnieć, jaką w ogóle broń palną mam przy sobie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Siekiera, rewolwer i pistolet. Do wszystkiego masz amunicję, nawet do siekiery.//

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Wyciągnęła rewolwer.

//bardzo śmieszne z tą siekierą, nie ma co ;q

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Hihihi, hohoho, hahaha, hehehe.//
I to w dobrym momencie, bowiem z zarośli wyskoczyła na Was grupa Zombie, szczęśliwie tylko zwykłych Szwendaczy, ale całkiem sprawnie Was otaczają, a ponadto mają sporą przewagę liczebną: Was jest dwoje (troje, licząc psa), a ich jedenastu.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

//gdzie najlepiej takiemu strzelić?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//W głowę.//

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Strzeliła drugiemu najbliższemu w głowę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Padł trupem, a i Świętoszek nie próżnował, zabijając już trzy. Wypadałoby jednak zwiększyć tempo, macie ich na karku wciąż siedmiu.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Strzeliła więc do kolejnych czterech.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ponownie padli martwi, choć zdążyli zbliżyć się całkiem blisko… Ostatni trzej padli, gdy i ich czaszki podziurawiły naboje z rewolweru‐krucyfiksu.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Zmarszczyła nos i dla pewności znów zaczęła nasłuchiwać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nic, poza skomleniem psa i szybki oraz urywanym oddechem Świętoszka.

[Kubeł1001]

Abbei_The_Toy_Maker

Warknęła pod nosem i przeciągnęła się. Następnie poszła sprawdzić, czy Rico jest cały.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak najbardziej, bo profilaktycznie nie brał udziału w walce. Jedynie jego nos cierpiał, gdyż był o wiele czulszy, niż Twój, a skoro Tobie zapach trupów tak bardzo przeszkadzał, to co dopiero jemu?