A w środku… Cóż, prawdziwe El Dorado ocalałego ‐ szafki zastawione jedzeniem, wodą i medykamentami, sporo amunicji, kilka sztuk pistoletów i rewolwerów, kusze, kołczany i bełty, koce, ubrania i wiele, wiele więcej.
Przyczaiła się przy drzwiach, od razu gotowa na atak, gdy tylko drzwi się otworzą. Spróbowała złapać coś twardego, by przytarabanić tym przybyszowi w łeb.
//Tsa, teraz zrozumiałem gdzie mniej więcej.//
Nic twardego, poza półkami i konserwami, nie było, a drzwi stanęły otworem, choć nikt tu jeszcze nie wszedł. Z pewnością tenże osobnik wpatrywał się w psa, który nie chciał lub nie mógł się ukryć.