Wielki Wódz Ragnheidr
- Gówno, a nie niebezpieczny. Był uzbrojony, na swoim terytorium, a i tak musiał przed wami uciekać. Nie zbiera informacji, nie patrzy kogo porywa. Jego sługusy są fanatycznie oddane, ale przez to chcą przyjmować za niego ciosy. To zwykły szczur z dobrym poziomem szczęścia, sprytu i charyzmy. Wynajmijcie maga iluzji wytrenowanego w walce bez broni i skrytobójstwie, gdy znajdziecie ich kryjówkę, wyślijcie go prosto w pułapkę pod postacią zwierzoczłeka o grubych ramionach. Dostosują kajdany do iluzji, a on po prostu się wywinie, kiedy zostawią go samego i wyrżnie z zaskoczenia cele. A nawet jeśli nie to to mogliście po prostu wysadzić to miejsce w pizdu i zagruzować je. O mojej śmierci i innych intratnych person tu się znajdujących nikt by się nie dowiedział, zatuszowalibyście sprawę, on by najpewniej zdechł. Ale pewnie szkoda wam, bo kilka syren by umarło, nie? - Spytał retorycznie, uśmiechając się jak gdyby nigdy nic. Nie każda rasa miała taką zdolność do porzucania własnych ludzi jak zwierzoludzie czy skaveni. Zwierzoludzie robili to w wyrachowania, skaveni z tchórzostwa, ale efekt był ten sam. - Apropo, wiesz może gdzie składują rzeczy porwanych? Już pal licho broń, ale biżuteria i ubrania jakie miałem na sobie są warte więcej niż średniej wielkości miasteczko. No i wypadałoby pozwiedzać, a przede wszystkim złożyć wizytację Wiecznie Młodej Boskiej Regentce, inaczej możnaby to podpiąć pod inwazję z mojej strony, a waleni Zakonnicy zajęli mi już terminarz na najbliższe kilka miesięcy, a może nawet lat jeśli chodzi o wojny. Jest zabawnie, ale wstyd trochę prowadzić wojnę, którą ktoś zaczął w twoim imieniu, bez twojej wiedzy, zgody czy nawet świadomości. - Zaczął pierdolić, jak to miał w zwyczaju, by rozładować napięcie, przy okazji przeszukując szafki w pomieszczeniu, by zabezpieczyć rany, obandażować się i może jeszcze bardziej schłodzić lodowe ramię.

bulorwas
@bulorwas
Przystojny wysoki kawaler z dużą gotówką szuka ładnej panienki, która zechce dzielić z nim resztę życia. Albo kanapę.
Latest posts made by bulorwas
-
RE: Sprawy Wewnętrzne
-
RE: Sprawy Wewnętrzne
Wielki Wódz Ragnheidr
- Uznałem, że udam się na poszukiwanie jakiegoś ciekawego klubu i zacząłem szukać miejsca, o którym na mojej ziemi krążą tylko legendy… No i skończyłem tutaj, nie wiedząc gdzie jestem, na jakiej szerokości geograficznej, przypięty do metalowego łoża kajdanami grubszymi niż te jakich używa się nawet w moim kraju. Nawet wpadając w berserk nie mogłem się wyrwać, zostało mi spiłowanie ręki. Choć nie powiem, dawno nie czułem takiego dreszczyku emocji. A teraz panienka wybaczy, bo wiem, że u was nie zwykło się widywać mężów nago. - Zupełnie nie krył się ze swoją seksualnością, zrywając szaty z trupa jednej z wampirzyc i owijając je sobie wokół pasa. - Zabiłem jedną, pędrak jest ranny, krwawi, więc powinien zostawiać ślady. - Wyrzekł dodatkowo podchodząc do ściany i odpychając syrenów, spróbował zgodnie z pamięcią otworzyć tajemne przejście, a jeśli to nie wyszło, to je wyważyć. - Dostanę jakieś informacje na temat mojego położenia? Chcę wiedzieć komu spuścić sromotny wpierdol po tym wszystkim, a kogo obsypać złotem. - -
RE: Sprawy Wewnętrzne
Wielki Wódz Ragnheidr
Wykonał rozkaz z wyraźnie rozbawiony i rozluźniony. - Ryba uciekł przez tajne przejście, Wciskasz ten lekko wystający kamień i powinno się otworzyć. - Powiedział w pełni rozluźniony. - No i lepiej opuśćcie te kijki jeśli nie chcecie skończyć na stryczku i przy okazji wywołać wojny z Kurdilatem. “Zwierzoczłowiek z lodową ręką o masywnej budowie ciała i dziwnie powykręcanych rogach, pokryty niezliczonymi bliznami, z jednym okiem, które nigdy się nie zamyka”, nic wam nie mówi? - Spojrzał na nich drwiąco, szczerząc się pokracznie, nie zważając na to, że krwawi z łydki. Nie pokazuj słabości poza walką, nigdy. -
RE: Sprawy Wewnętrzne
Wielki Wódz Ragnheidr
Skupił się więc na utrzymaniu przeciwnika w miejscu i zablokowaniu obu kobiet od ucieczki w kierunku tajnego przejścia. No i tak, by potencjalne wsparcie nie wzięło go za jednego z nich. -
RE: Sprawy Wewnętrzne
Wielki Wódz Ragnheidr
Poszedł za ciosem i wdał kobiecie kolejny cios, korzystając z jej zachwiania, zmieniając pozycję tak, by ta druga, nie mogła skorzystać z jego odsłonięcia i zaatakować. -
RE: Sprawy Wewnętrzne
Wielki Wódz Ragnheidr
Postanowił zagrać ryzykownie. Skoro są w stanie oddać za niego życie patrząc na to, że poprzednia z nich zdechła, a on się tym nawet nie przejął, to zrobią to za wszelką cenę. Rzucił w rybę z całej siły nożem, którym dotychczas parował. Skorzystał w powstałej w ten sposób okazji do albo zabicia tej, która rzuciła się an ratunek, albo tej która została z nim walczyć, zależy, co będzie wygodniejsze. -
RE: Sprawy Wewnętrzne
Wielki Wódz Ragnheidr
Nie potrzebował elementu zaskoczenia, kiedy jest uwolniony. Kopnął z całej siły łóżko na którym go trzymano w kierunku ryby, by ją przewrócić. Wyjął ostrze z kikuta, chwytając je w prawą rękę, w formie broni do parowania, walczył będzie głównie lewą. Poczekał na otwarcie w obronie jednej z kobiet, by wykonać cios z doskokiem lodową ręką, jednocześnie osłaniając się ostrzem. Jeśli taka się nie pojawiła, wywierał presję, stojąc tak by w każdej chwili móc zaatakować, wojownicy są najbardziej narażeni na atak podczas zmiany formacji. Miał też na oku rybę, by w razie czego móc zaatakować jego, w końcu to on jest tu zwierzchnikiem. -
RE: Sprawy Wewnętrzne
Wielki Wódz Ragnheidr
- Straty moralne czy jak to się mówi po waszemu. Gadanie z tobą, wkurw, przygwożdżenie, rozjebanie ręki, a potem męczenie się z tym insektem, który ze mną zostawiłeś. Chyba cię popierdoliło jeśli myślisz, że puszczę cię tak po prostu wolno. Wszystko mi kurwa dokładnie opowiesz, kiedy będę dupczył trupy twoich dwóch kurew. - Warknął jednocześnie wykonując pchnięcie lodową ręką ze szpikulcem prosto w klatkę piersiową kobiety najbliżej do niego. Następnie doskoczył, rzucając drugim ostrzem w tą drugą. Odpoczął już trochę, jakieś miernoty nie będą mu podskakiwać. -
RE: Sprawy Wewnętrzne
Wielki Wódz Ragnheidr
Wbił sobie stabilnie rękojeść jednego z noży w kikut, tak by nie nawalać nim jak młotem, a raczej szpadą, czy jak się ten rodzaj broni do dźgania nazywa. Drugi złapał w dłoń, tak by móc w razie czego poderżnąć komuś gardło i ustawił się obok drzwi, tak by od razu przy ich otwarciu mógł wykonać atak. Poczekał cierpliwie na swoją ofiarę. I kim, żeś jest, by przeżyć móc. Zwykły śmieć, śmieć, śmieć, śmieć, śmieć. Lecz kim, jest on, by przeżyć móc. Na rzeź, na rzeź, na rzeź… Nucił starą pieśń bojową. -
RE: Sprawy Wewnętrzne
Wielki Wódz Ragnheidr
Wziął śmieszne nożyki i oddzielił nogi kobiety od korpusu, by po czym zdarł z kości udowych całe mięso. Kości udowe, szczególnie u kogoś kto jako tako umie walczyć, to najpewniej najtwardsze w organiźmie, więc nadadzą się do walki. Po zrobieniu sobie z ów kości dwóch pałek, naciął bok ubrań kobiety tak by móc użyć ich chociaż jako przepasko biodrowej albo osłony na ramię i przyczepił do niej dwa noże. Sprawdził też, czy któryś z kluczy pasuje do szafki ryby, cały czas uważny, oczekując gości. Sprawdził stan swojej lodowej ręki. Odrastała powoli?