Może i nie postępował rozsądnie, ale nie miał zbyt wiele do stracenia. Śmierć przynajmniej sprawiłaby, że z pewnością nie dostałby się ponownie w ohydne łapska Wampirów. Zdecydował się podejść na tyle blisko, żeby jakiś wartownik, w wieży obserwacyjnej lub jakimkolwiek obiekcie strzegącym obozu był w stanie go usłyszeć. Jeśli ten plan się powiódł, to dość głośno do niego zawołał:
- Jestem Wilkołakiem! Chcę wam pomóc!
Pozostawało mu liczyć na swoje dotychczasowe szczęście. O ile w tej wyklętej, przez pradawnych prowincji istniało jeszcze coś takiego jak szczęście…

Najnowszy post utworzony przez Prorok Apokalipsy
-
RE: Obóz Śnieżnych Kłów
-
RE: Obóz Śnieżnych Kłów
Agalionowi udało się, dotrzeć w pobliże obozu. Miał on tyle szczęścia, że dotarł do niego od północnej strony, co sprawiało, że nie musiał przejmować się rzeką. Musiał się mierzyć jednak z innymi problemami, jak tym czy Nordowie nie zdecydują się go od razu zastrzelić. Mógł co prawda ruszyć do obozu w nocy, pod postacią Wilkołaka, ale wtedy mógł mieć problemy z transportem swojego konia i ekwipunku, aż pod wejście do obozu. Raczej ciężko by było mu prowadzić konia, ze szponami na rękach. Najwyżej, gdy Nordowie go zobaczą, przemieni się. Dla tak doświadczonego Wilkołaka przemiana w dzień nie była problemem, chociaż nie lubił tego robić, ze względu na ból. W każdym razie, ruszył wczesnym południem, w stronę obozu. Miał przy sobie swojego konia, jednak na razie prowadził go na nogach. Uważnie rozglądał się i patrzył pod nogi, w poszukiwaniu potencjalnych pułapek. Miał złe przeczucia.
-
RE: Karty Postaci
Imię: Agalion
Nazwisko: Sedihun
Wiek: 31
Pseudonim: -
Rasa: Człowiek/Wilkołak
Charakter: W grze.
Frakcja: Obecnie brak, ale zmierza do Obozu Śnieżnych Kłów.
Towarzysz(e): Koń którego znalazł w jednej wiosce. Na razie go nie nazwał.
Historia: Urodził się jako syn chłopów, zwykłych rolników. Od najmłodszych lat jego głównym zajęciem była pomoc rodzicom w pracach polowych. Nie żyło im się zbyt dobrze, w domu czasem brakowało jedzenia które byli od czasu do czasu zmuszeni przekazywać wojsku.(Działo się to podczas wojny trzech rodów.) Udawało im się, jednak przeżyć, do czasu wojenny zamęt. Pewnego dnia zdesperowani mieszkańcy wioski chwycili za widły. W wiosce wybuchł chłopski bunt. Ojciec głównego bohatera tej opowieści, był zresztą jednym z głównych podżegaczy i buntowników. Wszystko nie trwało długo, już dwa dni później bunt został szybko i dosyć krwawo stłumiony przez palatynów, a ojciec Agaliona zginął. Po tym wydarzeniu nie wiele zostało z jego wioski tak, więc wraz z matką wprowadzili się do miasta. Tam także nie wiodło im się za dobrze, ale dzięki temu że jego Matka pracowała jako krawcowa i znaleźli w miarę tanie lokum do wynajem, jakoś udawało im się utrzymać. Ponownie, jednak los nie chciał się do niego uśmiechnąć i tym razem na zawał umarła jego matka. Tak oto, jako młody chłopak został samotną sierotą błąkającą się po miastach i kraju za chlebem. Wędrując pewnego dnia, jakąś słabo strzeżoną i rzadko uczęszczaną ścieżką został napadnięty przez grupę wilkołaków, zanim jednak walka wywiązała się na dobre został ugryziony, po czym stracił przytomność. Gdy się obudził okazało się, że ta grupa wilkołaków wcale nie ma takich złych zamiarów, jak można by przypuszczać. Okazało się, że nienawidzą oni wampirów i szukali nowych rekrutów do walki z nimi. Agalion miał być jednym z nich. Przygarnęli go do siebie i zaczęli go uczyć podstaw walki mieczem i łukiem, a także zachowywać świadomość po przemianie. W pewnym momencie, gdy okazało się, że posiada potencjał magiczny zaczęli go szkolić również szkolić pod tym względem. Nic nie może jednak wiecznie trwać, tak więc został on wysłany z misją do Eldham, gdzie miał udowodnić swoją przydatność. Jego zadaniem było skontaktować się z innym agentem, który był tam od dłuższego czasu. Udało mu się przekroczyć granicę, ale miejsce spotkania okazało się zasadzką. Prawdopodobnie wilkołak z którym miał się spotkać został złapany i wydał go na torturach. Znalazł się w lochach Valescu, gdzie był torturowany. Początkowo twardo się opierał ale, w końcu został złamany i zaczął służyć dla Wampirów. Gdy zmarł Valescu uciekł, jak najszybciej mógł. Potem próbował przetrwać i raz, czy dwa wyrżnął w pień jakąś wioskę na uboczu i okradł ją z przydatnych dla niego przedmiotów. Potem usłyszał o Nordach i o tym, że chętnie witają wilkołaków. Właśnie dlatego to tam się skierował i obecnie zmierza.
Majątek i nieruchomości: 150 złotych monet
Umiejętności:
-Umie zachowywać świadomość po przemianie.
-Może przywoływać wilki.
-Mistrz Przetrwania.
-W dzień może używać magii.
-Jazda konno.
-Doświadczenie w walce mieczem dwuręcznym.
-Nieźle radzi sobie z łukiem.
-Dobra orientacja w terenie.
-Dobrze zna lasy i zwierzęta co sprawia, że jest dobry w polowaniach
Wady:
-Musi się przemieniać co noc.
-Nienawidzi Palatynów Złotej Pięści. Właściwie to obwinia ich za prawie wszystkie nieszczęścia jakich doznał.
-Niewola u Wampirów odcisnęła na nim swój ślad. Ciągle dochodzi po niej do siebie.
-Urodził się w chłopskiej rodzinie i nie odebrał właściwie żadnego wykształcenia. Może pomarzyć o umiejętności pisania czy czytania.
-Generalnie nie miał łatwego życia co zbyt dobrze nie wpływa na jego kondycję psychiczną.
-Nie może używać w nocy magii. Nie może też używać w ogóle magii światła.
-Ugryzienie Wampira jest dla niego śmiertelne.
-Nie umie korzystać z broni palnej.
Magia:
-Magia Ognia ( Średniozaawansowany)
-Magia Mroku ( Średniozaawansowany)
Zawód: Bandyta, łupieżca, kłusownik.
Ekwipunek:
-Kołczan.
-60 strzał do łuku.
-Miecz dwuręczny.
-Łuk.
-Prowiant, którego wystarczy na mniej, więcej dwa tygodnie.
-Bukłak z wodą.
-Sakiewka na złoto.
Ubiór:
Taki, tylko większy, żeby się nie uszkodził, gdyby nie zdążył zdjąć go przed przemianą.
Wygląd:
(Chodzi mi o twarz)
(Jako wilkołak)
-
RE: Karczma
Jak wygląda kwestia ekwipunku u Wilkołaków ? One po przemianie zachowują co mają przy sobie czy nie ?