Rozpoczęła od tego, co wydawało jej się szybszą i mniej żmudną, ale zapewne trudniejszą częścią - pancerza okalającego górną część jej torsu. Miał formę solidnego, w całości metalowego napierśnika. Gruba płyta z tyłu powinna chronić jej plecy, metalowy kołnierz powinien chronić jej szyję przed kulami, a jednocześnie zapewnić możliwość swobodnego obracania głowy, więc musiał być odpowiednio duży. Z przodu natomiast musiał w całości ochraniać jej piersi. Ta część pancerza miała być spinana pod pachami skórzanymi rzemykami, by trzymała się bez zarzutu.
Jannet od razu zabrała się do pracy. Planowała najpierw rozgrzać zebrany metal, młotem na kowadle spłaszczyć je do mniej lub więcej płaskich płyt, następnie nad ogniem rozgrzać ich krawędzie, uderzeniami młota połączyć je w większe kawałki i następnie z nich zagiąć odpowiedni kształt napierśnika.
Uniosła młot w górę i opuściła go na rozgrzany metal, wciąż żarzący się czerwienią ognia buchającego w palenisku obok. Wiedziała, że za niedługo od tego pancerza może zależeć to, czy jej przyszłość będzie liczona w tygodniach, dniach a może tylko godzinach. Dlatego nie zamierzała spartaczyć tego ani szukać pół-rozwiązań.
Jednak gdzieś z tyłu głowy czuła świadomość tego, że jej skupienie na tym, by kolejne zamachy młota były celne, a płyty grube i odpowiednio dopasowane, służyło też temu, by na chwilę dłużej odsunąć myśli o tym, co ją czeka. To na co się porwała… Przypominało jej coś, co już raz przeżyła w swoim życiu. Wtedy była dużo młodsza, mniej doświadczona, słabsza, może szczuplejsza. Wtedy uciekała z rodzinnego domu, nie z więzienia, a zamiast Naczelnika…
,Nie, nie myśl o tym, rób. Po prostu rób." Skarciła samą siebie w myślach, przerywając ciąg myśli by jeszcze bardziej zawzięcie rzucić się w wir pracy.
//Ugułem jeżeli nie wybiegam z moimi planami za bardzo w przyszłość, to mogę resztę pracy streścić i szybciej się z tym uwinąć. Do tego miałem plan rysować tak mniej-więcej każdą część tego pancerza, ale narysowałem napierśnik i jedyne co widzę, to że moje umiejętności graficzne wołają o pomstę do nieba. Mogę Ci jednak wysłać ten obrazek, jeżeli pomoże Ci w zobrazowaniu sobiego tego. //
//I swoją drogą, robiąc research o kowalstwie w dawnych czasach dowiedziałem się, że archeolodzy datują spawanie tą metodą, zwaną spawaniem ciśnieniowym (proces spawania odbywa się pod wpływem rozgrzania metalu i ciśnienia wytwarzanego przez uderzenia młota) aż do 3000 roku p.n.e. w starożytnym Egipcie//