//Chodzi o dziada w garnku na głowie? Sam film prezentuje się naprawdę porządnie i choć moją listę ,do zrobienia" w kwestii westernów otwiera trylogia Sergio Leone, to zdecydowanie tą pozycję również muszę do niej dopisać. A co do samego pancerza, nie do końca jest to to, w co celuję, bo przypominam że Jannet w swoich umiejętnościach ma m.in. rusznikarstwo na przyzwoitym poziomie, co wydaje mi się, że idzie w parze z jakimś pojęciem o obróbce metalu. Z resztą, zobaczysz co kombinuję, jak już obrazek mi przyjdzie, w zamiarze efekt końcowy ma być naprawdę niezły. //
Zrzuciła znalezione surowce na jedno miejsce w warsztacie. Co prawda to, czym dysponowała pozostawiało wiele do życzenia, ale Jannet miała za sobą już długą i gorącą relację z prowizorką. Nie tylko mogła zrobić coś porządnego z tego złomu, ale patrząc na sytuację… Nie miała wyboru. Później będzie mogła usprawnić to, czego teraz nie będzie mogła dostatecznie dopracować, o ile któraś z kul ludzi Naczelnika nie zakończy przedwcześnie jej historii… Nie, nie mogła teraz o tym myśleć. Musiała brać się za pracę.
Rozpoczęła od rozpalenia ognia w piecu, wiedziała, że szybko nie opuści tej pracowni, więc potrzebowała dużego płomienia. W czasie, gdy on się rozpalał, rozszabrowała też z ciał ludzi naczelnika skórzane paski i kabury; przydadzą jej się, bo patrząc na niedobór materiałów, przynajmniej na razie będzie musiała obejść się bez pełnego pancerza, o którym myślała na początku.