Szczegóły grupy

Wrogie niebo

Rok 2018 przywitał ludzi zabawą Sylwestrową, noworocznym kacem i alarmem naruszenia wojskowej przestrzeni powietrznej. Okazało się, że jednak Równanie Drake’a jest prawdą, a Arthur C. Clark miał rację, obie możliwości są równie przerażające. I właśnie pojawiła się ta druga. Jako pierwsi, sygnał wyłapali Japończycy. Nie mogli w to uwierzyć, sprawdzali odczyty wiele razy. Za orbitą Plutona coś się pojawiło. Coś dużego i mknęło w stronę Ziemi z zawrotną prędkością. Najpierw pojawił się jeden pojazd kosmiczny obcej cywilizacji technologicznej, gdy reszta wciąż chowała się za Księżycem, utrzymując się na stałej orbicie po jego ciemnej stronie. Kilkanaście godzin po prostu dryfował, a NASA, ESA, Roskosmos, AEB, JAEA i CNSA podejmowali nieskuteczne próby komunikowania się. Następnego dnia coś się wydarzyło. Z pojazdu wyleciała cała chmara mniejszych obiektów, wielkości mniej więcej naszych myśliwców F-22. I wtedy okazało się, że to nie statek jest na naszej orbicie, a okręt. Myśliwce wroga na pierwszy cel wzięły ISS i większość sond telekomunikacyjnych, szpiegowskich oraz badawczych na orbicie. I chociaż armie większości krajów zostały poderwane już na dwa dni przed spodziewanym przybyciem, to nikt nie mógł nic poradzić na atak orbitalny. Już pierwsze uderzenie było miażdżące, jednak po tej okrutnej walce wróg wycofał się do swojego okrętu-matki, a z orbity Księżyca wychynęły kolejne okręty, nieprzebrana ilość. I na pewno każdy z nich miał pokładzie miliony żołnierzy wroga i maszyn latających. W tej chwili próby, wszystkie kraje powinny się zjednoczyć. Jednak czy ludzie zapomną o swoich waśniach, sporach, dawnych urazach i nienawiści? A nawet jeśli, to czy zjednoczone armie będą w stanie odeprzeć najazd wroga?

  • RE: Rozgrywka [Azja + Australia]

    GENERALREGIERUNG FÜR DIE BESETZTEN TIBETISCHEN GEBEITE

    (72dac991-e09b-41e8-9f18-1577bf5f2f9f-obraz.png

    TIBETISCHER OKULTSTAAT

    Werbunek:

    […]

    Dyplomacja:

    - Zaplanowano […].

    Handel:

    […]

    Badania:

    - Przeznaczamy [usunięto] na rozwój projektu krypt. Zwillingssoldaten Bühne-1

    - Przeznaczamy [usunięto] na rozwój projektu krypt. Mollige Bertha

    - Przeznaczamy [usunięto] na rozwój projektu krypt. Tibetterrier

    - Przeznaczamy [usunięto] na rozwój projektu krypt. DU

    Wojska:

    PW

    Taktyka:

    PW

    Inne Działania oraz Wydatki:

    PW

    Podsumowanie:

    Change comes at a great cost.

    Military Fashion Show - Slowed + Reverb – 05:37
    — SOS_CYBERSLAVE

    napisane w Nazaris
  • RE: Zielona Zatoka

    Szlachetka lekko zbił Tissaen z tropu. ,Co jeszcze"? Przecież już i tak zaproponowała mu dużo, może Hermop jeszcze zażyczy sobie kaszę do tego!

    ,Myśl, Tissaen, myśl…" Złożyła razem dłonie, zbierając myśli.

    — …Kapitan absolutnie niczego nie wymaga od Ciebie, Panie. — Stwierdziła, chcąc zwrócić jego uwagę na tą część umowy, w której praktycznie niczego nie traci. — Jedynie chciałby spokojnie pomieszkiwać w wspomnianej zatoce, nie niepokojony przez okolicznych chłopów, ludność… To jedyne o co prosi w zamian za ochronę wybrzeża, o spokój i prywatność.

    napisane w Elarid
  • RE: Leśny Trakt

    Densissma podeszła do okna, chcąc spojrzeć na dziedziniec. Liczyła, że zdoła dostrzec posłańca wybiegającego z wiadomością do reszty Leśnej Straży. Ufała w dobre intencje Vetzów, ale nie wyciszało to jej podejrzeń o to, że pomimo wszystkiego, mogą mieć złe zamiary. Nie mogła się ich pozbyć, po tym co przeżyła w ostatnim czasie… Chciała wierzyć, że wchodzi na właściwą drogę do odzyskania rodzinnego majątku i pomszczenia śmierci ojca, ale trudno było jej przekonać się do tego. Cały czas towarzyszył jej strach przed tym, że położy nadzieje w niewłaściwej osobie, której prędzej lub później jej życie przestanie być na rękę. Może będzie to Gelu, może Asor albo Edar Vetz, może ktoś, kogo jeszcze nawet nie spotkała… Strach ten od pewnego czasu już zaczynał w jej umyśle graniczyć z przekonaniem, że coś złego musi się wydarzyć.

    //Swoją drogą, myślałem o tym, żeby zabrać się za odświeżanie starych kart postaci, rozpisać je od nowa, by po prostu były przyjemniejsze dla oka i zawierały w sobie wydarzenia z biegu fabuły, nie zmieniając zawartości jak umiejętności czy imię, co oczywiste. Masz coś przeciwko temu? //

    napisane w Elarid
  • RE: Wioska Uwitki

    // @Vader

    napisane w Elarid
  • RE: Plantacja Fitzsimmonsów

    //Garnek na głowie i reszta ciała obwieszona patelniami, które odbijały kule z rewolweru pechowego rewolwerowca.//
    Z tym już szczęśliwie nie miałaś problemu i tak udało ci się rozpalić solidny płomień w kowalskim piecu, co zauważyłaś, gdy wróciłaś do warsztatu z pokaźną ilości pasków, pasów, kabur i bandolierów odebranych martwym stróżom prawa i żołnierzom.

    napisane w Oskad
  • RE: Las Vegas

    Dice spędził chwilę na przyglądaniu się krajobrazowi. Po tym opadł na ,swoje" łóżko. Towarzyszyła mu teraz mieszanina ekscytacji. strachu i chęci śmiechu. Ekscytacji, bo po raz pierwszy do długiego czasu widział przed sobą prospekty na sukces. I to prawdziwy sukces, prawie że taki, na jaki ludzie mieli szansę przed tym całym, wszystkim, no… Strachu, bo pomimo wszystkiego, był na utrzymaniu mafijnego bossa, który w jednej chwili mógł położyć kres nie tylko jego nadziejom, ale i całemu życiu, jeżeli tylko Dice wykona jeden krok w złą stronę. A chciało mu się śmiać, bo… To było wręcz surrealne.

    ,Dice, chłopie, w co ty się znowu wpakowałeś" Pomyślał, uśmiechając się szeroko do samego siebie.

    Cokolwiek miała przynieść przyszłość, muzyk chciał wykorzystać ją w pełni i nie żałować ani jednej chwili.

    napisane w Pandemia
  • RE: Moskwa

    Potomkin, pod żelazną przyłbicą, miał nietęgą minę. Był w pełni świadom tego, że cel ich misji został spełniony w bardzo niewielkim ułamku, a właściwie żadnym - mieli z sobą jedynie szczątki diablego skoczka, a dokładniej mówiąc ich rozszarpaną połowę, druga pewnie została rozpryśnięta po całej okolicy. W każdym razie było to lepsze niż powrót z pustymi rękami, choć wciąż wątpił, że to zadowoli Araszko, ale może przynajmniej pozwoli uniknąć im strzału w tył głowy. Przynęty też nie zmarnowali zupełnie. Najważniejszym jednak odkryciem był ten przeklęty blok… Cokolwiek dowództwo rozkaże, efektem tych rozkazów musi być zrównanie tego cholerstwa z ziemią i zabicie całego, nieludzkiego gówna, jakie się tam rozwija. Te ściany, te piętro… To już nie byli zwykli zarażeni.

    napisane w Pandemia
  • RE: Czat

    nitro, ja udar

    napisane w Świat w Płomieniach
  • RE: Nowy Jork [USA]

    Veronika nie odpowiedziała, z jej ust wydobyło się jedynie wściekłe warknięcie, które równie dobrze mogło być zaadresowane do napastników, do Luce, jak i do samochodu, który nie zamierzał ruszyć.

    Kobieta jednak nie zamierzała składać broni, bo w przeciwieństwie do pseudo-policjantów, ona mogła przebić się przez kuloodporne szyby samochodu, tylko nie za pomocą pocisków.

    Ruch, który chciała zastosować był ryzykowny, ale miał szansę na powodzenie. Zamknęła oczy i wniknęła do umysłu najbliższego z zbirów, a później kolejnego i następnego. Jeżeli którykolwiek miał przy sobie granat, przejęcie kontroli nad jego ciałem choćby na ułamek sekundy mogło wystarczyć, by wyciągnąć z niego zawleczkę i posłać większość z nich do piachu. Jeżeli nie, równie dobrze mogła zmusić go do oddania kilku kul w swoich towarzyszy. Była w pełni świadoma tego, że ten ruch może ją zupełnie osłabić i nawet całkiem wykluczyć z walki, ale to była szansa, by Luce wykorzystał zamieszanie i pozbył się napastników - ich szansa na wyjście z tego cholerstwa żywym, bo prędzej czy później strzelający dostaną się do wnętrza samochodu.

    napisane w Świat w Płomieniach
  • RE: Plantacja Fitzsimmonsów

    //Chodzi o dziada w garnku na głowie? Sam film prezentuje się naprawdę porządnie i choć moją listę ,do zrobienia" w kwestii westernów otwiera trylogia Sergio Leone, to zdecydowanie tą pozycję również muszę do niej dopisać. A co do samego pancerza, nie do końca jest to to, w co celuję, bo przypominam że Jannet w swoich umiejętnościach ma m.in. rusznikarstwo na przyzwoitym poziomie, co wydaje mi się, że idzie w parze z jakimś pojęciem o obróbce metalu. Z resztą, zobaczysz co kombinuję, jak już obrazek mi przyjdzie, w zamiarze efekt końcowy ma być naprawdę niezły. //

    Zrzuciła znalezione surowce na jedno miejsce w warsztacie. Co prawda to, czym dysponowała pozostawiało wiele do życzenia, ale Jannet miała za sobą już długą i gorącą relację z prowizorką. Nie tylko mogła zrobić coś porządnego z tego złomu, ale patrząc na sytuację… Nie miała wyboru. Później będzie mogła usprawnić to, czego teraz nie będzie mogła dostatecznie dopracować, o ile któraś z kul ludzi Naczelnika nie zakończy przedwcześnie jej historii… Nie, nie mogła teraz o tym myśleć. Musiała brać się za pracę.

    Rozpoczęła od rozpalenia ognia w piecu, wiedziała, że szybko nie opuści tej pracowni, więc potrzebowała dużego płomienia. W czasie, gdy on się rozpalał, rozszabrowała też z ciał ludzi naczelnika skórzane paski i kabury; przydadzą jej się, bo patrząc na niedobór materiałów, przynajmniej na razie będzie musiała obejść się bez pełnego pancerza, o którym myślała na początku.

    napisane w Oskad