Karta Postaci
-
-
-
-
JaNuSZeq
Imię: Garii
Nazwisko: Kariranii
Rasa: Goblin.
Pseudonim: Oczko wodne.
Charakter: Zimny, ostry, bezwzględny, zdesperowany.
Wiek: 37 Lat.
Towarzysz: 10 goblinów, czyli 3 łuczników, 2 włóczników, 5 wojowników z mieczami.
Majątek + nieruchomości: 200 sztuk złota. 2 średnie chaty w wiosce goblinów.
Historia: Historia goblina zaczyna się w czasie bitwy. Bitwy, z której nikt wyjść cało nie mógł, tylko jeden 7 letni goblin wyposażony w stary sztylet. Schował się w spalonej przez najeźdźców chacie. Najeźdźcami byli łupieżcy, w których składzie byli ludzie i krasnoludy. Ciężko było się bronić, mały oddział, którym dysponowała wioska, wyjechał na ekspedycję lasów. Lasów zwanych Shiyah. W lesie zaginęło aż 17 osób. Został tylko kapitan, porucznik i jakiś wojownik. Wrócili, ale wioska była już splądrowana. Gariiego znaleźli dopiero po godzinie przeszukiwań wioski. Chłopak miał bliznę na oku. Mało widoczną, nikt na to nie zważał. Kapitan oddziału wziął go pod skrzydło. Razem wyjechali do goblińskiego fortu, w którym jest kopalnia, a w niej wioska. Tam został wychowany na wojownika pragnącego zemsty, bezwzględnego i zimnego. Szybko pokazał, że jest zdolnym dowódcą, kiedy w bitwie w lasach Shiyah szybko opanował sytuację, ratując swojego generała i samemu obejmując władzę nad wojskiem. Dla ciekawskich zaatakowały ich zmutowane wilki plujące kwasem i jeźdźcy tych wilków, byli to inni goblini, ale ciemniejsi i z podniszczoną skórą. Wilki były wielkie, dzięki czemu mogli na nich jeździć. Garii został uhonorowany, dostał oddział i złoto, kupił za nie dwa domy dla oddziału i dla siebie.
Teraz trenuje swoich ludzi na polu treningowym, które wykupił.
Umiejętności: Dobry dowódca, potrafi szybko opanować sytuację. Jest dobrym trenerem. Dobrze strzela z łuku.
Wady: Jest bezwzględny totalnie.
Specyfikacje: Mała blizna na oku.
Rodzina: Zmarła. Przybrany ojciec generał Mafli Huff.
Zawód: Generał małego oddziału. Zastępca oficera w oddziale już emerytowanego Mafliego Huffa.
Ekwipunek: Łuk, zestaw mocnych cięciw, kołczan na 30 strzał.
Wygląd:
Ubranie: -
Taczkajestfajna
Imię: Valeria
Nazwisko: Ziath
Rasa: Człowiek
Pseudonim: Wiedźma.
Charakter: Pokażę w rozgrywcę.
Wiek: 15 Lat.
Towarzysz:
Majątek + nieruchomości: 200 złotych monet, mała chata.
Historia: Urodziłam się w małej wsi na północy krainy Verden. Nigdy nie znałam rodziców i nie chcę ich teraz poznać. Przygarnął mnie wuj, który uczył mnie jak walczyć mieczem. Zawsze marzyłam o byciu najlepszym szermierzem w całej krainie. Gdy przyjechałam do jego domu ludzie się mnie bali, ze względu na mój specyficzny wygląd, moje włosy były i są białe, a fizycznie byłam ponad innych. (nie do takiego poziomu, żeby być nadczłowiekiem).
Umiejętności: Świetnie walczy mieczem oburęcznym, jak i jednoręcznym. Wyostrzony wzrok i zmysły, potrafi wyczuć, jaki ruch zrobi przeciwnik. Magia ognia początkowy, potrafi wytworzyć dużą ilość iskier.
Wady: Niezbyt dobrze konwersuje, łatwo się denerwuje. Inne typy broni są dla niej problemem, jeśli chodzi o używanie. Jeśli chodzi o siłę, jest słabo. (Lepiej z szybkością i wytrzymałością). Ma trudności z codziennymi sprawami, jak pisanie, czy gotowanie.
Specyfikacje: Białe włosy, zbliżona jest do nadczłowieka, mimo, że nie ma z tym nic wspólnego.
Rodzina: Wuj Eugero, wiek 34 lata. Świetny nauczyciel jak i opiekun.
Zawód: Nie posiada.
Ekwipunek: Miecz doskonale wyważony, zwany Łajką. Torby na przedmioty, które znajdzie i mogą się przydać.
Wygląd:
Ubranie: Na wyglądzie. -
Kuba1001
- W “Wadach” można by wspomnieć o nieumiejętnym używaniu broni, bo z reguły posiadanie miecza i tak dobra walka nim, wyklucza strzelanie z łuku, kuszy, itp. Warto też dodać coś o Magii, albo sprawach przyziemnych, jak gotowanie, tropienie.
- Nadludzie i ludzie nie mogą się krzyżować. Specyfikacją mogą pozostać, ale nie trzeba nic pisać o tym związku.
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
Nadludzie nie mają białych włosów ;‐; To nie Wiedźmin ._.
Niemniej, graj i zapamiętaj to na przyszłość.
Akcept. Wybierz sobie lokację startową i zacznij tam pierwszym postem.
Janusz:
Sorry, dopiero teraz zauważyłem. Moja wina ;‐;- Generał nie dowodzi małym oddziałem. Lepiej nazwać to roboczo kapitanem, albo po prostu dowódcą.
- Mało wad.
Jak poprawisz, to powiedz też czy miałeś na myśli Michała, znaczy się: jego wioskę. Mógłbyś tam zacząć, jeśli on się zgodzi. Jeśli nie, dodam inny temat, podobny.
-
Bilolus1
Kuba pozwolił więc…czas na remake karty Barona !
Imię: Gorin
Nazwisko: Żelazny‐Młot
Rasa: Krasnolud
Pseudonim: Baron/Książę/“Wasza Wysokość”
Charakter: Ma słabość do krasnoludów oraz orków, uważa że powinni się ze sobą jakoś dogadać, Pijus jak cholera, lubi zachowywać się w sposób głośny i zaskakujący, honorowy(nie zwracajmy uwagi na zbrodnie wojenne ;‐;), ma swój “kodeks” którego przestrzega.
Wiek: 58
Towarzysz: ‐
Majątek + nieruchomości: Księstwo Krasnoludów, oraz wszystkie jego bogactwa.
Historia:
Dawniej
Baron, tak nazwali go jego podwładni gdy tak po prostu zdobył fort jakiegoś szlachcica który spierdzielał w podskokach z tej okolicy uciekając przed wrogą armią, ale… nieszczęśliwie wpadł na pewnego krasnoluda…od tamtego czasu sieje terror w okolicy ze swoją liczną i coraz silniejszą grupą bandytów .Nie trwało jednak długo żeby Baron czegoś nie odpie**olił. Zastawił więc pułapkę na karawanę z rodziną jakiegoś rycerza, po zabiciu owego delikwenta oraz wszystkich jego podwładnych zostały tylko jego żona oraz córki które nasz bohater o miękkim sercu oszczędził i postanowił odprowadzić bezpiecznie w ich strony.
I tak też zrobił odstawił kobiety do ich ziem i…wpadł na pobojowisko po ataku bandytów na jakąś karawanę. Szczwany Baron nie mógł nie skorzystać i zaczął przeszukiwać pole bitwy…znalazł tam mapę…
Owa mapa zaprowadziła go do jaskini, dawno zapomnianej jaskini w której po rozwiązaniu zagadki zdobył pewną…rubinową włócznię… I mimo takiego obłowienia się postanowił nie być głupcem i jeszcze opie**olić ową mapę po godnej cenie…ale został tam przyłapany przez pewnego człowieka który go rozpoznał…był to Walon Vau.
Walon złożył Gorinowi propozycję nie do odrzucenia ‐ zdobycie korony Księcia Krasnoludów a że Baron krasnoludem prostym jest od razu przystał i tak rozpoczął się atak na rezydencję owego władcy…
Po dość długich walkach Gorin opuścił ów budynek (który nawiasem mówiąc kazał spalić ) cały uwalony w krwi ‐ i z koroną na głowie
Z Barona do Księcia !
I tak Gorin zawitawszy to bram Axer wymachując koroną na lewo i prawo został natychmiast zaprowadzony do ratusza, a tam dzięki pomocy Walona który zabrał ze sobą pierścień księcia został on oficjalnie ogłoszony władcą Krasnoludów.
Po swej przemowie koronacyjnej od razu postanowił rozpocząć rządy starą dobrą wojną, i ruszywszy na czele floty (którą nawiasem mówiąc samemu kazał zbudować) zaatakował wyspę która nie należała do nikogo. I tak po kilku zwycięstwach nad miejscowym magiem który pojawił się znikąd do wybrzeża przybiły trzy statki a na jednym z nich był Krasnolud zwany Thane…przyniósł on Księciu wieści o wojnie…
Czas Wojen
I tak też Gorin wrócił do Axer by na czele potężnej armii ruszyć ku podziemiom aby zniszczyć podziemne Królestwo Goblinów, po zniszczeniu miasta Rark Kark i swym tryumfie zupełnym przypadkiem dzięki pewnemu Goblinowi…odkrył rasę podziemnych krasnoludów…
Zawitawszy do owego miasta nie został przyjęty ciepło, jednak w dowód swoich zasług pokonawszy armię Goblinów która uderzyła na miasto Szare Krasnoludy zaczęły go…akceptować.
Drugim zaskoczeniem dla Barona było to że po bitwie zawitał do niego wódz Gigantów chcący mu służyć. Baron mając złote serce zgodził się i…wyprowadził jego lud na powierzchnię. A tam od razu wrócił na wyspę aby końcowo rozprawić się z magiem który nękał wioskę na wyspie (którą nawiasem mówiąc zarządzał Walon) Mając gigantów, magiczną broń oraz swoją rubinową włócznię rozje**ł wszystkich sługów maga.
Chcąc całkowicie przejąć wyspę zaatakował nawet mistrza owego maga ale ten niewiedzieć czemu zbiegł na smoku w nieznanym kierunku…
Tak też Baron pozostawiwszy Giganty oraz Walona na wyspie wrócił do Księstwa aby wypocząć…ale taki ch*j z wypoczynku, czekały na niego oczywiście nowe sprawy które do dzisiaj rozwiązuje.
Umiejętności: Walczy toporem po mistrzowsku, nauczył się wszystkiego przez długie walki podczas wojen, jest bardzo silny, dobrze zarządza.
Wady: Lubi wypić, nie umie używać magii, czasami za bardzo polega na włóczni. starzeje się chłopina.
Specyfikacje:
Rodzina: Gotryk Żelazny‐Młot, brat którego nie widział już blisko trzydzieści lat.
Zawód. Książę Krasnoludów
Ekwipunek: ciężki, zdobiony pancerz krasnoludzkiej roboty, stary dobry baronowy topór, rubinowa włócznia rozpie**olu.
Wygląd:
Z tymże pancerz jest wspaniale zdobiony, oraz ma kły trolla (które Baron sam zdobył) na naramiennikach.Poza tym z poranionej wieloma wojnami twarzy Gorina spływa długa, siwa broda.
Ubranie: Wyżej + Korona. -
-
-
Konto usunięte
Imię: Avenal
Nazwisko: Masgoth
Rasa: Człowiek
**Pseudonim: **Stary wilk
Charakter: Pokażę w grze.
Wiek: 49
Towarzysz: Brak
**Majątek + Nieruchomości: ** 2000 sztuk złota, mała rezydencja w Gilgasz.
**Historia: **Avenal urodził się w dosyć biednej rodzinie w Gilgasz. Matka była praczką, ojciec strażnikiem. Avenal już jako dziecko chciał tak jak ojciec zostać strażnikiem i chronić miasto. Powiedział to swojemu ojcu, a ten zaczął go uczyć walki mieczem, drewnianym oczywiście. Gdy osiągnął pełnoletność, Avenal już bardzo dobrze posługiwał się mieczem. Wstąpił do straży Gilgasz, podczas gdy ojciec i matka zachorowali na dziwną chorobę. Ich syn zwalczał przestępczość, łapał złodziei, rozbijał gangi… Dwa lata później, już szanowany i zasłużony dla miasta Avenal został awansowany. Poszedł do domu pochwalić się rodzicom, ale już nie żyli. Choroba ich zabiła. Zły i smutny Avenal nie mógł nic zrobić, pochował ich i wrócił do służby. Wciąż ćwiczył walkę mieczem i chronił miasto. W wieku 25 lat rozbił jeden z największych gangów i wpakował do więzienia mordercę. Został odznaczony, awansował na kapitana straży oraz dostał nagrodę pieniężną. Kupił małą rezydencję dla siebie. Jako kapitan dostał oddział dziesięciu strażników. Była także tam strażniczka, w której się zakochał i rok później ożenił. W wieku 30 lat urodził im się syn, Cresen. Syna chciał także wychować na strażnika i zaczął go uczyć szermierki. Avenal do dziś uczy syna i chroni Gilgasz. W mieście ma dużą reputację, wiele osób go szanuje. Niektórzy powiadają że mało jest takich szermierzy jak on.
Umiejętności: Mistrzowska, a może nawet arcymistrzowska walka mieczem. Potrafi gotować, jest dosyć zwinny jak na swój wiek. Jest silny.
Wady: Podatny na choroby, choć potrafi pisać, nie jest w tym jakiś świetny. Alkoholik.
**Specyfikacje: **‐
Rodzina: Ojciec i matka nie żyją. Żona to wysoka brunetka, także jest strażnikiem. Syn to 19 ‐ letni brunet, obecnie uczy się u ojca szermierki, niedługo wstąpi do straży
Zawód: Jeden z wyżej postawionych dowódców straży w Gilgasz. Ponosi odpowiedzialność za 30 strażników.
Ekwipunek: Długi, ciężki stalowy miecz.
Ubranie: W wyglądzie.
Wygląd: -
-
-
-
Konto usunięte
Imię: Reghab
Nazwisko: Daegem
Rasa: Nadludzie
Pseudonim: Celder
Charakter:
‐ Bezwzględny
‐ Okrutny
‐ PosłusznyWiek: 35
Towarzysz: Orzeł, odporny od magii ciemności
Majątek: 4000 sztuk złota, domu nie posiada jest podróżnikiem.
Historia: Reghab od dziecka był atakowany przez demony, ale jego dziecięca duszyczka dawała sobie z nimi radę, bo była czysta. Gdy lekko dorósł do jego duszy dobrał się okrutny demon “Agherts”, sam go nie widział, ale nie zmienia to faktu, że musi być wyjątkowo szpetny. Gdy dorósł był już wyjątkowo zabójczy, a żeby wypróbować swojego podopiecznego demon kazał zabić mu rodziców, co ten zrobił bez wahania. Teraz podróżuje po krainie i wykonuje rozkazy swojego pana.
Umiejętności:
‐ Wyjątkowo silny, nawet jak na nadczłowieka.
‐ Nooo… Nadczłowiek.
‐ Widzi najsłabsze punkty u przeciwnika.
‐ Potrafi walczyć szablami.Wady:
‐ Lęk wysokości.
‐ Broń drzewcowa to jego słaba strona.
‐ Siła ponad mobilność.Specyfikacje:
‐ Bezwzględnie posłuszny.
‐ Czarne oczy.
‐ Cały blady.Rodzina:
Martwi.Zawód: Łowca ludzi i potworów.
Ekwipunek:
‐ Kawałek mięsa dla orła.
‐ 2 szable.
‐ 2 nożyki do rzucania.
‐ Manierka z wodą.
‐ Kawałek suchego mięsa.
‐ Sakiewka ze złotem. -
-
-