Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Ciosy bronią czy pięściami?//

[Kubeł1001]

Konto usunięte

//Bronio :v//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Przeciwnik oberwał w ręce. Właściwie to już ich nie miał.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Złapał go pospolicie za szmaty i uderzył z główki w nos po czym rzucił na ziemię, aby udławił się własną krwią.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Dostałeś kilka razy w twarz pięścią w pancernej rękawicy, a teraz walisz przeciwnika z główki. Po walce zainwestuj w operację plastyczną…//
Tym przeciwnikiem nie musisz się przejmować. Łaki ruszyły do ostatecznego szturmu na przeciwnika.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

//Walnąłem kiedyś kogoś czołem w nos, mnie tylko trochę zabolało, a on zalał się krwią ;‐; ale posłucham twojej rady i po bitwie poszukam jakiegoś medyka lub cuś.//
Bell rozejrzał się ilu na oko zostało wrogów.

[Kubeł1001]

FD_God

//Walnąć kogoś z dyńki to nie problem, gorzej jak najpierw ktoś ci tę twarz zmasakruje.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

//Wtedy nie wiem jak się człek czuje, ale sobie wyobrażam, że zaraz ma postać zemdleje z bólu. :P//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zostało 10 uciekających w podskokach.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐To koniec, o cholera…
Zaczął rozglądać się za medykiem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Z pewnością w mieście był.
Ale nie na polu bitwy. Tam były tylko trupy, krew i śmierć.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Powolnym krokiem skierował się do środka miasta i zaczął szukać medyka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ludzie pozamykali się w domach i innych budynkach wiedząc co zaszło. Ulice były puste jak Plugawe Ziemie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zaczął szukać szyldu medyka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jeśli za szyld medyka uznajesz tabliczkę z namalowaną butelką i bandażami to chyba znalazłeś.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zapukał trzy razy i spróbował otworzyć drzwi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Drzwi zamknięte, a na pukanie nikt nie odpowiedział.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zapukał siedem razy mocniej.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Kuba1001 pisze:Michał:
//Klasyczne mordobicie, czego chcesz? ;‐;//
Padł. W końcu padł. Ewidentnie martwy w kałuży czerwonej cieczy. I tym razem nie było to wino.
Bóbr:
‐ Nic poza płonącymi dokami i portem, a także jakimś mordobiciu. Ciekawe co Ci z Czarnego Słońca odpieprzają…

‐Są gdzieś potrzebni najemnicy?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
Brak odpowiedzi. Nadal.
Bobr:
//Nie cytuj. Nigdy.//
‐ Czarne Słońce zawsze werbowało takich, ale teraz… raczej nie utrzymają się w okolicy. ‐ odparł ponuro karczmarz i wskazał głową na okno.