Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Boi się wody?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
‐ Skoro mieszka w nadmorskim mieście to raczej nie. Ale jak każdy koń nie lubi pływać statkami.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Rozumiem. Niestety niedługo będzie musiał popłynąć. Ile kosztuję.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
‐ Normalnie 500, ale skoro chcesz z nim płynąć to zapłać 850. Sztuk złota oczywiście.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Dobrze, może przyjdę później. Z pieniędzy drwala, nie wiem kiedy na to zarobię.
I wyszedł, znowu patrząc na port.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
Port nadal pusty.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐W pław nie popłynę.
Wrócił do swojego pokoju w karczmie i zasnął.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Tak. Żeby wyglądała groźnie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
Więc spałeś.
Vader:
‐ Mam coś takiego. Znów zaczekaj. ‐ powiedział odchodząc na zaplecze.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Czeku czeku.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Obudziłem się, wyszedłem z karczmy i znowu spojrzałem na port.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
‐ Nic, ale widać coś na horyzoncie.
Vader:
Przyniósł Ci wielki zakrzywiony miecz w kształcie półksiężyca z ząbkowanymi krawędziami. Miał osłonę na palce i był dość ostry. Jarzył się też czerwoną poświatą.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Podbiegłem do portu, i przyjrzałem się łodzi.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Gwizdnął.
‐Niezłe, cena pewnie też odpowiednia?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
Na horyzoncie więc na razie widzisz małą plamkę.
Vader:
‐ Dobrze wykonane, ostre i z magiczną aurą. Odstraszy każdego. A ja wezmę za to cudeńko wezmę 1250. ‐ powiedział.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Dał tyle.
‐Wielkie dzięki, przyda się.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
‐ Jeszcze coś? ‐ zapytał kowal.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Nie, to wszystko. Dziękuję.
Wyszedł z kuźni, skierował się w stronę karczmy, w której nocował.
Miał już wszystko, po tej nocy wyjedzie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Wróciłeś bez problemu. W karczmie poza karczmarzem tylko Elf i goblin grali w karty.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Z ukosa przyjrzał się grze, w jaką grali.
W tym czasie zapłacił karczmarzowi za następną noc i obiadokolację.