Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Złapał rzuconą sakwę i pierw obliczył ile to tam monet się w niej znajduje.
Dwieście przynajmniej. Może nieco więcej.
‐Hmm… Moja premia.‐ Pomyślał sobie schodząc z mieszkiem na dół, warto począć rozmyślać co taki ktoś jak on może teraz zrobić.
Więc mógł rozmyślać, bo już był na dole.
‐Ruszyłbym na jakąś przygodę, ale wtedy kapitan pewnie zdąży już odpłynąć… W mieście pewnie jak zawsze nic się nie dzieje…
Idąc takim rozumowaniem mógł odpocząć jeszcze te kilka dni i ruszyć wraz z kapitanem na dalszą część wyprawy.
Można i tak, tylko tak codziennie żyć i żreć do tego czasu…
Jednym słowem: Wypocząć.
Cecil nadal trzyma zaklęcia światła w pogotowiu, nie tylko, jakby mieliby sprawdzić jakieś podejrzane dźwięki, ale też jakby nagle ich zaatakował duch któregoś z więźniów
Duchów tutaj nie ma, niemniej światło przydaje się w oświetlaniu drogi i unikaniu zarwania głową o wystający kamień, czy coś.
Rozświetla teren, by nie musieli chodzić na ślepo
Teren rozświetlony, tak jak chciałeś. Teraz widać już cele po bokach korytarza, obecnie puste.
W takim razie idą dalej, bo chyba nie ma nic ciekawego
//Czkamy na FD.//
‐Niech spytam, czy ten twój brat w ogóle widział tu kogokolwiek?
//on nie mówił, że to jego brat// ‐ Nawet w ukryciu nie da się podejść na tyle blisko
//Hallo?//
//Na FD czekam //
//No co ja mam tu zrobić?//
//Napisać coś Szkarłatkiem i odpowiedzieć coś na tekst Zero drugą postacią.//